2016-02-12, Prosto z miasta
Tylko do końca czerwca działać będzie Placówka Wsparcia Dziennego przy ul. Puszkina, gdzie zajmują się najmłodszymi dzieciakami z rodzin z problemami wychowawczymi.
Codziennie korzysta tam z zajęć i innych form pomocy 25 dzieci.
- Jesteśmy jedyną placówką wsparcia dzieci od trzeciego do piątego roku życia – mówi Danuta Prościak, kierowniczka Placówki Wsparcia Dziennego dla dzieci w wieku przedszkolnym z rodzin bezrobotnych. Opiekę merytoryczną nad nią sprawuje Centrum Opieki nad Dzieckiem i Rodziną w Gorzowie. Działa od 2005 roku.
- W tej placówce dzieci otrzymują kompleksowe wsparcie psychologiczno-pedagogiczne. Oprócz typowych zajęć dzieci dostają posiłki. Pomocą objęte są także rodziny, z których dzieci się wywodzą. Stałym elementem pracy były i są wycieczki, wyjazdy, różnego rodzaju działania charytatywne – mówi Beata Wykrzykacz, dyrektor Centrum Opieki nad Dzieckiem i Rodziną. Nie chce komentować decyzji rady.
Program goni program
Przez osiem lat działania placówki udało się zrealizować dziesięć programów wspierających dziecko i rodzinę na różnych polach.
Pierwszą z nich była Szkoła Rodzin i głownie kierowana była do rodziców. Na tych warsztatach uczono, jak rozmawiać z dziećmi, jak wychowywać, aby nie stosować kar, a raczej motywację a także jak skłonić dziecko do aktywnych działań.
Drugim programem był skierowany już do dzieci, który kształcił umiejętność życia w rodzinie. Podczas kolejnego programu specjaliści uczyli, jak ustrzegać się zachowań ryzykownych. Między innymi chodziło o umiejętne podchodzenie do gier komputerowych oraz jak pomagać najmłodszych w trudnym zadaniu, jakim dla wielu może być szkoła.
Kolejne programy uczyły, jak rozmawiać z najmłodszymi, jak obie strony – dorośli i dzieci powinny się ze sobą komunikować, aby się rozumieć.
Każdy z tych programów składał się z warsztatów i specjalistycznych zajęć.
Jak podkreśla dyrektor Beata Wykrzykacz, planowanie pracy z dziećmi rozpoczyna się od zebrania informacji o ich umiejętnościach doświadczeniach, zdolnościach, stanie zdrowia na podstawie rzetelnego wywiadu z rodzicami lub opiekunami. Pod uwagę brane są także oczekiwania rodziców, co do postępów dziecka lub sugestie, co do prowadzenia z nim zajęć. Gromadzona jest indywidualna dokumentacja dzieci na którą składają się: orzeczenia specjalistyczne indywidualne obserwacje.
W kolorze i ze śniadankiem
Zwykły dzień w ośrodku wygląda tak. Mali podopieczni przychodzą do ośrodka przy ul. Kazimierza Wielkiego. Tu na każde dziecko czeka wieszaczek na ubrania. Potem zaczynają się zajęcie. Maluch robią wszystko to, co w zwykłych przedszkolach, bawią się, uczą, teraz robią ozdoby świąteczne. - Niby to wygląda jak przedszkole, ale my nie jesteśmy przedszkolem. Różnimy się tym, że u nas dzieci dostają pełne wsparcie psychologiczne i pedagogiczne. Każde z nich trafia do nas z brakami, różnymi brakami i my je tu nadrabiamy - tłumaczą Danuta Prościak i Aldona Grzegorzewska, wychowawczyni w ośrodku. Oprócz nich jest jeszcze jedna osoba, która wspomaga je i przygotowuje posiłki. - U nas każde dziecko dostaje śniadanie i obiad oraz podwieczorek, bo takie jest też założenie tego miejsca – mówią opiekunki.
Pomoc całej rodzinie
Konkretna pomoc ośrodka polega na tym, że dzieci mogą się tu nauczyć jeść sztućcami, bywa, że pierwszy raz dostają do jedzenia warzywa i owoce, bo w domu tego nie było. Jak trzeba, to zostają odwszawione. Tu uczą się bajek i dostają książeczki do ręki. Jak potrzeba, to pedagodzy nauczą je innych umiejętności. Psycholog doprowadzi, że trochę zmieni im się myślenie o sobie i postrzeganie świata. To bardzo ważne, że pomagamy właśnie takim małym dzieciom, bo to jest jakieś wprowadzenie w przyszłość – tłumaczy Beata Wyrzykacz.
Bo do tego miejsca trafiają dzieci z rodzin z problemami, rodzin objętych pomocą pracowników socjalnych czy innych instytucji. - To właśnie ci specjaliści kierują takie dzieci do nas - wyjaśnia dyrektor placówki.
- My zwyczajnie ogarniamy całą rodzinę, bo prowadzimy też zajęcia z rodzicami. Jak trzeba, to uzyskują u nas pomoc prawną, to prowadzimy kursy kulinarne, żeby nauczyć te matki nowych smaków, w ogóle jakichś smaków - tłumaczy Aldona Grzegorzewska.
Nie tylko w ośrodku
Pomoc maluchom z rodzin z problemami to nie tylko zajęcia w ośrodku. To także wycieczki i wyjazdy. - Zbieramy na to pieniądze poprzez różnego rodzaju aukcje. Przed świętami wspólnie z dziećmi robimy ozdoby, potem je sprzedajemy. Także pracownicy ośrodka urządzają różne zbiórki - tłumaczy Danuta Prościak.
Wycieczki bywają w miejsca, które są oczywiste dla dzieciaków z rodzin bez problemów, bo to może być park, teatr, filharmonia. Ale są też wycieczki nad morze czy nad jezioro, bo tam też podopieczni wraz z opiekunami się wybierają i nierzadko na wycieczki jadą ich rodzice. - My tu obchodzimy małe uroczystości. Przy okazji urodzin czy imienin jest tort i specjalne traktowanie - mówi Danuta Prościak i opowiada, że jeden z ich wychowanków trafił do zwykłego przedszkola. Na swoje imieniny poszedł do placówki z cukierkami, poczęstował cała grupę, ale… tortu nie było. - No i dziecko nie bardzo mogło zrozumieć, dlaczego, bo przecież u nas zawsze był.
Koncert trochę na otarcie łez
Choć w Centrum Opieki nad Dzieckiem i Rodziną nastroje teraz nie są najradośniejsze, to jednak placówka realizuje zaplanowane atrakcje. Najbliższą jest koncert, który odbędzie się 19 lutego w Miejskim Centrum Kultury, na który zaproszono także uczestników zajęć w innych świetlicach terapeutycznych działających na terenie miasta. - Wystąpi grupa „Backstage Acoustic”, która jedzie do nas z Warszawy. Poprowadzi go pan Tomasz Przezdziecki - zapowiada dyrektor Wykrzykacz. Zespól to Grzegorz Stępień: gitara akustyczna, wokal (półfinalista Idola III, znany również jako gitarzysta zespołu Stana Borysa, oraz z autorskiego projektu „Independent”) oraz Krzysztof Piotrowski: gitara akustyczna.
Renata Ochwat
W Gorzowie rusza akcja „Kierunek na ratunek”, której celem jest przeciwdziałanie brakowi ratowników wodnych.