2016-04-08, Prosto z miasta
W gorzowskim teatrze, z inicjatywy Stowarzyszenia im. Brata Krystyna i Caritasu Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, odbyła się uroczysta gala, w trakcie której wręczono statuetki laureatom w ramach XVII edycji nagrody ,,Człowiek-Człowiekowi 2016’’.
- To są misjonarze dobra, dobroci i chciałbym powiedzieć im ,,dziękuję’’ – mówi ks. biskup Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, Tadeusz Lityński. – Oni wszyscy są bardzo skromni, bezinteresowni, bo dzisiaj dobro jest ciche. To tylko zło robi hałas wokół siebie. Bogu dziękuję, że jesteśmy w otoczeniu tych wspaniałych i pracowitych ludzi – dodał, zwracając jednocześnie uwagę, że w roku podwójnego jubileuszu – 1050-lecia chrztu Polski oraz Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia – takie spotkania mają szczególny wydźwięk.
- Dlatego chciałbym wyrazić wdzięczność w imieniu tych, którzy mogą liczyć na codzienną pomoc ze strony naszych laureatów. Kapituła miała problemy z wyborem, bo tak wielu zasługiwało na uhonorowanie. Jestem przekonany, że kolejni zostaną zauważeni w następnych edycjach, a o dzisiejszych laureatach powiem krótko: to są skarby kościoła, naszej ziemi, Ziemi Lubuskiej – podkreślił ksiądz biskup.
Augustyn Wiernicki, jeden z pomysłodawców utworzenia w 1999 roku nagrody i zarazem współorganizator gali przypomniał historię konkursów, ale również zauważył, że pierwotnie chciano nagradzać czterech laureatów, potem sześciu, teraz ta grupa rozrosła się do ośmiu rocznie. W sumie około 100 osób i firm otrzymało na przestrzeni 17 lat statuetki.
– Nagroda została wymyślona dla osób o szczególnych osiągnięciach związanych z działalnością charytatywną oraz rozpowszechniających ideę dobroczynności. I mam wrażenie, że to wciąż za mało, na tak szerokie grono wspaniałych ludzi w naszej diecezji, poświęcających się na rzecz innych. Kiedy przeglądamy wnioski dopiero wtedy uzmysławiamy sobie, jakie bogactwo wspaniałych ludzi działa na naszym terenie – powiedział.
Wojewoda lubuski Władysław Dajczak dziękując laureatom zaznaczył, że bez takich ludzi świat dawno byłby zagubiony. – To wy kochani Państwo, jesteście ludźmi, dla których niesienie pomocy innym i miłość do bliźniego jest wartością podstawową – zwrócił się do laureatów i doceniając ich wysiłek każdemu wręczył list gratulacyjny oraz symboliczną różę. Wiele ciepłych słów do nagrodzonych skierował prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, mówiąc sporo o otwartych sercach u tych wszystkich, którzy bezinteresownie niosą pomoc. - Każdy człowiek ma w sobie ogromne pokłady miłości, serdeczności, ale tylko niektórzy potrafią tym się podzielić. I za to drodzy laureaci należą się Wam wielkie podziękowania – nisko się ukłonił.
Jednym z wyróżnionych był pan Jan Rudnicki, który odebrał statuetkę również w imieniu pani Janiny Sularz. Oboje są właścicielami znanej gorzowskiej firmy Agro-Biznes, która od ponad 20 lat wspomaga gorzowskie Hospicjum św. Kamila. I jak powiedział dyrektor Hospicjum Marek Lewandowski, który zgłosił firmę do nagrody, przedsiębiorstwo nie tylko systematycznie wspiera działalność hospicyjną, ale często wychodzi z inicjatywą pomocy i w zamian nigdy nie oczekuje żadnych podziękowań. Ponadto właściciele firmy wspierają liczne inicjatywy Kościoła diecezjalnego na rzecz pomocy drugiemu człowiekowi.
- Przyjąłem statuetkę, ale uważam, że wcale ona nam się nie należała – mówił Jan Rudnicki i zaraz precyzuje co ma dokładnie na myśli. – Nasza firma działa 27 lat i staramy się pomagać ludziom, bo wielu jest takich, którzy jej potrzebują. Ale w naszym otoczeniu są osoby, których wkład w pomoc innym jest naprawdę ogromny. Najczęściej są to ludzie bezimienni. Oni nie łożą pieniędzy na pomoc, oni tę pomoc niosą sami sobą. Robią z pozoru drobne rzeczy, na które my nie zwracamy uwagi, ale suma tych drobnych rzeczy daje potężny arsenał pomocy. Ja obserwuję te osoby. Oczywiście, że statuetka, którą trzymam w ręku jest dużym i miłym wyróżnieniem, z którego się cieszę, ale czy ona zdopinguje nas do jeszcze większej aktywności? Ja mam wpisane w życiorysie, żeby dzielić się z innymi, bo już wielokrotnie w życiu przekonałem się, że każdy dobry gest, jaki wykonuję, wraca do mnie często z podwójną siłą – tłumaczy.
W kategorii firm statuetka powędrowała również do pana Mirosława Laszko, prezesa witnickiego PPPH Lamix. Firma od wielu lat wspiera finansowo oraz rzeczowo w postaci artykułów higienicznych działalność nie tylko Caritasu Diecezjalnego i Parafialnych Zespołów Caritas, ale także innych stowarzyszeń i fundacji. Pozostałe sześć nagród trafiło do osób prywatnych, w tym do małżeństwa państwa Teresy i Janusza Łowigusów, którzy od 15 lat aktywnie udzielają się w ruchu trzeźwości. Organizują rekolekcje i pielgrzymki trzeźwości. Niezmordowanie świadczą o uzdrowieniu w Chrystusie. Zgromadzili do pracy na rzecz trzeźwości liczne grono wolontariuszy. Dzięki swoim talentom i posłudze przyprowadzili do Boga wiele zrezygnowanych małżeństw.
- Dla nas informacja o przyznaniu statuetki była ogromnym zaskoczeniem – przyznała pani Teresa, a jej mąż dodał, że dla nich jest to wielkie wyróżnienie. – Nie robimy tego oczywiście dla nagród, ale dla tych, którym możemy pomóc – dodał pan Janusz.
Satysfakcja z otrzymanych nagród była widoczna na wszystkich twarzach. - Dziękując za wyróżnienie chciałabym zachęcić dzisiejszą młodzież do większej aktywności na rzecz pomocy innym, bo my starsi już powoli się wykruszamy – mówiła z widocznym jednak uśmiechem pani Zofia Kempka, która od 1996 roku posługuje przy chorych w ich domach jako wolontariusz w Zielonej Górze. Każdego dnia niesie im pomoc medyczną, społeczną, psychiczną, duchową. Jest z chorymi do samego końca, towarzyszy im oraz ich rodzinom w najtrudniejszych chwilach życia. Nigdy nie odmawia pomocy i nigdy nie oczekuje za nią podziękowań. Jest oddana swojej posłudze całym sercem.
Podobnie jak pozostali laureaci. Irena Witkowska podjęła pracę wolontarystyczną w gorzowskim Hospicjum św. Kamila od początku powstania, czyli od 1993 roku. Jest bardzo zaangażowana w pracę hospicyjną, zarówno przy chorych, jak i w propagowaniu działań placówki, idei hospicyjnej, a także pozyskiwaniu środków na działalność hospicjum. Wszelkie jej działania są wykonywane nieodpłatnie i z wielkim zaangażowaniem. Pani Wacława Wąsik z Zielonej Góry od 30 lat posługuje ludziom w potrzebie, w różnych sytuacjach ich życia. Jest dyspozycyjna 24 godziny na dobę. Pomaga chorym, cierpiącym, samotnym, opuszczonym, wierzącym i niewierzącym. Wiele osób przez swoją posługę doprowadziła do sakramentu pojednania z Bogiem. Niejednokrotnie nadała sens i wiarę w życie osobom zagubionym.
Pani Maria Siwiak od 1982 roku jest dyspozycyjna na rzecz pomocy swojemu Kościołowi Parafialnemu w Lesznie Górnym każdego dnia. Jest nieocenionym wsparciem w działaniach parafialnych na rzecz ubogich i potrzebujących. Jej życie zawsze jest ukierunkowane na drugiego człowieka. Jest oddana, uczciwa, prawa, skromna i pełna poświęcenia dla innych. Z kolei pani Józefa Kolba od ponad 13 lat posługuje wolontarystycznie w Centrum Charytatywnym im. Jana Pawła II w Gorzowie. Zajmuje się udzielaniem pomocy w postaci odzieży, obuwia, mebli itp. blisko 3 tysiącom rodzin miesięcznie. Jej posługa wynikająca z wiary katolickiej oraz z bezinteresownej miłości do bliźniego sprawia, że wielu ubogich i potrzebujących otrzymuje konkretną pomoc.
Robert Borowy
W Gorzowie rusza akcja „Kierunek na ratunek”, której celem jest przeciwdziałanie brakowi ratowników wodnych.