2016-04-12, Prosto z miasta
Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna w przyszłym roku będzie obchodziła jubileusz 20-lecia działalności.
Na pełną ocenę minionych lat przyjdzie jeszcze czas, ale już dzisiaj można szukać odpowiedzi na pytanie: na ile ten projekt przyniósł korzyści naszemu regionowi oraz w jakim kierunku KSSSE powinna podążać w najbliższych latach?
Niedawno powołany prezes KSSSE Krzysztof Kielec nie ma wątpliwości, że spółka przez minione lata wypracowała wysoki poziom działalności i – co pokazują liczne statystyki – słusznie znajduje się w gronie najlepiej zarządzanych spółek tego typu w kraju. Z ta opinią zgadza się Jerzy Korolewicz, który organizował strefę i był jej prezesem do 2002 roku, a obecnie jest prezesem Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej w Gorzowie.
- Gdybyśmy mieli wskazać jakieś przedsięwzięcie, projekt, który w ostatnich kilkunastu latach był w sposób najbardziej kompleksowy i konsekwentny realizowany to właśnie powinniśmy wskazać KSSSE – mówi jej były szef. – Zwróćmy uwagę, że ta działalność już przyniosła wymierny rozwój gospodarczy w regionie, a dodatkowo strefa rozwinęła skrzydła na terenie dwóch innych województw – zachodniopomorskiego i wielkopolskiego. Najbardziej jednak zadowoleni mogą być mieszkańcy północnej części województwa, gdyż to tu usadowiła się duża grupa inwestorów. Do tego cały czas powstają kolejne podstrefy i zakładając, że strefy w Polsce mają funkcjonować jeszcze około dziesięciu lat jest szansa, że przyciągną kolejne podmioty gospodarcze – dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. Przypomina, że powołanie stref ekonomicznych miało stanowić gospodarczą szansę na rozwój Polski i wydaje się, że w wielu rejonach w pełni się sprawdzają. Prezydent mówi dalej, że nasz kraj stał się atrakcyjnym do inwestowania i gdzie nie spojrzymy wielu zagranicznych inwestorów nie bało się ulokować tu swojego kapitału.
- Bardzo dobrze, że funkcjonowanie stref został wydłużone do 2025 roku – cieszy się. – Na temat KSSSE mogę wypowiadać się w samych superlatywach, bo jest to jedna z silniejszych organizacji tego typu w kraju – uważa i jest przekonany, że dalsza współpraca miasta z tą spółką pozwoli na dalsze powiększanie podstrefy gorzowskiej i zagospodarowaniem kolejnymi inwestycjami. Niedawno zarząd województwa lubuskiego wyraził zgodę na włączenie kolejnego terenu należącego do Skarbu Państwa do podstrefy, co umożliwi niebawem pozyskanie następnej grupy przedsiębiorców.
- Dlaczego tak ważni są dla nas inwestorzy? Nie tylko ze względu na rosnącą ilość i konkurencyjność miejsc pracy, ale wokół każdego większego inwestora zaraz pojawiają się drobniejsi, wchodzący w nim kooperację. Ta spójność i korelacja między tymi podmiotami ma potem wpływ na tempo rozwoju całej lokalnej gospodarki – wyraźnie zaznacza. Prezydent Wójcicki chwali ponadto współpracę ze strefą, zaznaczając, że po niedawnej rozmowie z obecnym prezesem Krzysztofem Kielcem z dużym optymizmem spogląda w przyszłość.
- Usłyszałem naprawdę kilka fajnych pomysłów na dalszy rozwój strefy, prezes zapewnił mnie też o dalszym zacieśnianiu współpracy z miastem, na czym powinniśmy skorzystać – podkreślił.
I w tym miejscu dochodzimy do tego co nas czeka? Zdaniem prezesa Krzysztofa Kielca należy zrobić wszystko, żeby zwiększyć ilość inwestorów stawiających na innowacyjne rozwiązania technologiczne.
- Zależy nam na pozyskiwaniu klientów mogących zaoferować inwestycje o bardzo wysokim wolumenie kapitałowym, a już szczególnie zależy nam na firmach wytwarzających produkty finalne. Działalność, w oparciu o wysoko rozwinięte technologie tworzy dobrze płatne stanowiska pracy i jednocześnie wiążę się z danym terenem w dłuższej perspektywie czasu – wyjaśnia, z czym w pełni zgadza się prezes Jerzy Korolewicz.
- Przyciągnięcie inwestorów innowacyjnych nie jest zadaniem prostym, bo jest to zależne od różnych czynników, w tym od powiązań z jednostkami nauki, ośrodkami naukowo-badawczymi, z parkami technologicznymi czy wreszcie uczelniami. Dlatego tak ważna jest aktywność strefy w obszarze tej współpracy. Oczywiście nie wolno odrzucać inwestorów o trochę niższym poziomie przetwarzania, bo każdy niesie wartość dodaną dla rynku pracy – zaznacza Jerzy Korolewicz i zwraca też uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt. W jego ocenie na rynku jest mnóstwo przedsiębiorców, którzy nie są zainteresowani budowaniem obiektów, a jedynie wynajmowaniem. - Warto rozpatrzyć sprawę postawienia obiektów przemysłowych na wynajem i nad tym pomysłem musi zastanowić się strefa – uważa.
Przed KSSSE jest jeszcze dobry okres do wykorzystania, choć na pewno sam rozwój wcale nie musi być aż tak dynamiczny, jak to mieliśmy w ostatnim blisko 20-leciu. Szczególną uwagę na to muszą zwrócić samorządy, pragnące inwestować w podstrefy. Mamy wiele przykładów, że wyodrębnione tereny latami leżą odłogiem, bo nie ma nimi zainteresowania. Prezes Kielec przyznaje, że nie każda miejscowość objęta strefą jest równie atrakcyjna z punktu widzenia inwestora, a to on autonomicznie podejmuje ostateczną decyzję.
- Jako spółka robimy wszystko, żeby zachęcać do otwierania na naszym terenie działalności. Czasami bywa, że kłopot tkwi w tym, iż tereny mocno od siebie się różnią. Głównie pod względem infrastruktury technicznej, dostępności do szlaków komunikacyjnych czy możliwości lokalnego rynku pracy – podkreśla obecny prezes, a Jerzy Korolewicz w tych ocenach idzie dalej. Uważa, że czasami problemem są ambicje wójtów czy burmistrzów.
- Bywa, że utworzenie podstrefy jest takim punktem honoru dla miejscowego włodarza, zwłaszcza wtedy, gdyż taki teren ma już sąsiednia gmina. I to doprowadziło do pewnej inflacji tych terenów, które w wielu przypadkach nie są odpowiednio przygotowane pod kątem infrastrukturalnym, nie leżą w atrakcyjnym miejscu i nie posiadają zasobów kadrowych. Oczywiście trzeba mieć zrozumienie dla lokalnych ambicji, ale tworzenie bytów ponad miarę negatywnie wpływa również na globalną atrakcyjność strefy. I o tym warto pamiętać – kończy.
Robert Borowy
W Gorzowie rusza akcja „Kierunek na ratunek”, której celem jest przeciwdziałanie brakowi ratowników wodnych.