Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Z olimpijską pokorą, spokojem, ale i wiarą przez życie

2016-09-27, Prosto z miasta

Paraolimpijczycy gorzowskiego Startu wrócili z Rio de Janeiro z czterema medalami i wieloma miejscami w ścisłej czołówce.

medium_news_header_16230.jpg

Właśnie zostali uroczyście przywitani w naszym mieście.

- Jeżeli zawodnicy jadą na igrzyska i biją rekordy to znaczy, że wspięli się na szczyt swoich możliwości – mówi jeden z naszych trenerów Zbigniew Lewkowicz. – Świat jednak nie stoi. Poziom wśród sportowców niepełnosprawnych rośnie bardzo szybko i dzisiaj zdecydowanie trudniej jest walczyć o najwyższe laury. Na lekkoatletycznym stadionie rekordy świata padały co chwilę. Cieszę się jednak, że jesteśmy w gronie tych najlepszych i dalej będziemy dążyli do ciągłego podnoszenia umiejętności. W każdych teraz zawodach najwyższej rangi należy być przygotowanym na bicie rekordu świata, jeśli chce się walczyć o medal – dodał.

Nasi sportowcy zostali zaproszeni do WiMBP przez władze miasta na miłą uroczystość, w trakcie której odebrali listy gratulacyjne oraz zapewnienie, że w mieście o nich cały czas się myśli i do następnych igrzysk w Tokio na pewno zmodernizowana zostanie baza sportowa, szczególnie dla lekkoatletów.

Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, gratulując paraolimpijczykom Startu sukcesów zwrócił uwagę, że ich postawa pozwala budować nie tylko wizerunek miasta, ale i dumę wśród mieszkańców z faktu  bycia gorzowianinem.

- Pokazujecie przez swoją walkę, przez pracę na treningach, że warto mieszkać w Gorzowa, że warto z tym miastem łączyć przyszłość i warto u nas inwestować w siebie. Walczycie do tego z różnymi przeciwnościami losu i dlatego jesteście dobrym przykładem dla innych. Pokazujecie, że jak tylko się coś chce można do tego dojść. Wiara w siebie, wiara w drugiego człowieka daje niesamowitą energię do odnoszenia sukcesów – powiedział prezydent.

Natomiast przewodniczący rady miasta Sebastian Pieńkowski przypomniał, że sam trenował wyczynowo sport przez 13 lat i zawsze podziwia profesjonalnych sportowców, bo wie, ile trzeba wylać potu, żeby zdobyć potem medal czy znaleźć się nawet na takich zawodach jak igrzyska. I w imieniu wszystkich gorzowskich radnych pogratulował paraolimpijczykom świetnych występów.

- I życzę wam dalszej wytrwałości, żebyśmy za cztery lata ponownie mogli świętować następne trofea – dodał.

Największą naszą gwiazdą był Maciej Lepiato, zdobywca złotego medalu w skoku wzwyż. Gorzowianin na dokładkę pobił rekord świata wynikiem 2,19 a potem zażyczył sobie podniesienia poprzeczki na wysokość 2,30 m.

- To było działanie bardziej spontaniczne, bo nigdy w życiu nie skoczyłem więcej jak 2,22 m – opowiada nasz mistrz. - Moja radość ze zdobycia złotego medalu jest ogromna, bo kiedy jechałem do Brazylii wszyscy wokół mówili i pisali, że nie mam z kim przegrać. A to nieprawda, bo zawsze można przegrać samym z sobą. Dwa dni przed zawodami odciąłem się od wszystkiego, skoncentrowałem się tylko na starcie i poszło mi znakomicie. Inna sprawa, że lubię skakać pod presją na zawodach wysokiej rangi – powiedział pochodzący z Poznania Maciej Lepiato, przyznając jednocześnie, że łatwiej było mu o złoto cztery lata temu w Londynie, gdzie jechał, jako debiutant.

– W Londynie była niesamowita atmosfera, w Brazylii pod tym względem było inaczej. To efekt kultury, podejścia do swoich obowiązków, jak też samego zainteresowania zawodami. Ciężko porównać obie imprezy, choć to co zrobili Brytyjczycy było niepowtarzalne. Już nie mogę doczekać się przyszłorocznych mistrzostw świata w Londynie – zakończył mistrz paraolimpijski.

Bliski wielkiego szczęścia był 22-letni Bartosz Tyszkowski. W swojej kategorii w pchnięciu kulą przegrał złoty medal zaledwie jednym centymetrem. I to w ostatnim rzucie. – W pierwszej chwili byłem mocno zdenerwowany, ale po czasie przeszła ta złość – opowiada. – Jestem przecież medalistą igrzysk paraolimpijskich i to w debiucie na takiej imprezie. Już nie będę startował pod presją, że coś muszę. Skupię się na spokojnym treningu i kolejnych występach. Przede mną szansa bycia jeszcze na wielu igrzyskach – zaznacza.

Bartosz Tyszkowski jest specjalistą nie tylko pchnięcia kulą, ale też rzutu dyskiem. Tej drugiej konkurencji tym razem na igrzyskach nie było, ale ma być za cztery lata w Tokio, co podwoi jego szanse na kolejne zdobycze. – Brak tego złota to większa motywacja do pracy. Gdybym wygrał miałbym już wszystko, gdyż byłem mistrzem świata, Europy, mam rekordy świata – wylicza.

Sukces z Londynu powtórzyła Milena Olszewska, zajmując trzecie miejsce w łucznictwie. Nasza reprezentantka medal zapewniła sobie tzw. złotym strzałem, pokonując Koreankę z południa Lee Hwa-Sook.

- Strzelałam pierwsza i trafiłam w ósemkę – opowiada. - To nie był idealny strzał, ale w tym momencie na strzelnicy mieliśmy spory wiatr. Przy mojej próbie wiatr miał prędkość 2,2 m/s. Moja rywalka popełniła podobny błąd jak ja. Nie wzięła pod uwagę tej siły, a wiatr chwilę potem dochodził nawet do 3 m/s. I strzeliła w siódemkę. Taki jest ten sport – tłumaczy.

Milena Olszewska przyznała, że poziom łucznictwa stale rośnie. Do tego połączono grupy sportowców stojących z siedzącymi i teraz jest trudniej się przebić.

- Jestem jednak lepszą łuczniczką niż cztery lata temu, ale nadal niespełnioną. Przed czterema laty spokojnie sobie strzelałam, nikt nie zwracał na mnie uwagę i przywiozłam medal. Teraz byłam w grupie faworytek, co było obciążające, ale udało się stanąć na podium. Mam nadzieję, że jeszcze będę walczyła o złoto. Te igrzyska pokazały, nad czym muszę dalej pracować – podkreśliła.

Najmilszą niespodziankę sprawił Lech Stoltman, który zaledwie od dwóch lat trenuje pchnięcie kulą i już jest brązowym medalistą igrzysk. W najlepszej próbie pchnął kulę na odległość 11,39 m.

- Jechałem zakwalifikować się do najlepszej ósemki a tu wpadł mi medal – mówi pochodzący z Bytowa, ale mieszkający w Chojnicach kulomiot. – Okazuje się, że igrzyska są taką imprezą, że wszystko może się zdarzyć. Każdy ma równe szanse. Cieszę się ogromnie, gdyż dopiero zaczynam karierę. Bazę mam, gdyż przez 15 lat trenowałem sporty siłowe. Teraz ciężko pracuję nad techniką. Cieszę się, że trafiłem do Gorzowa, bo tu był najbliżej mojego miejsca zamieszkania dobry klub lekkoatletyczny i powoli zaczynam utożsamiać się z tutejszym środowiskiem – wyjaśnił Lech Stoltman.

W sumie w Rio de Janeiro mieliśmy 11 reprezentantów gorzowskiego Startu, którzy spisali się znakomicie. Poza czterema medalami były czwarte, piąte i szóste miejsca. Na szóstej pozycji rywalizację zakończył Adrian Imianowski, który przed sześcioma laty uległ ciężkiemu wypadkowi i musi poruszać się na wózku.

- Pierwszy raz pojechałem na igrzyskach i największą radość sprawiło mi to, że znalazłem się w reprezentacyjnej ekipie – opowiada. – Chciałem powalczyć o medal, ale do podium trochę mi zabrakło. Pobiłem jednak rekord życiowy. Zabrakło mi lat treningów. Najmłodszy zawodnik, który był na podium miał 31 lat, ja mam o siedem mniej. W ogóle byłem najmłodszy wśród startujących, a więc mam jeszcze sporo czasu, żeby dojść poziomem do najlepszych – twierdzi.

Gorzowscy sportowcy niepełnosprawni od wielu lat stanowią wspaniałą wizytówkę naszego miasta i - jak zauważyła poseł Krystyna Sibińska – obok żużla w tej chwili najlepiej promuje gorzowski sport w kraju, Europie czy nawet na świecie.

– Myślę, że każdy z nas spodziewał się tych medali, nie wiedzieliśmy tylko, ile ich pojawi się w Gorzowie. Podziwiam was za upór, wolę walki i codzienne dążenie do osiągnięcia najwyższego poziomu. Niejednemu zdrowemu człowiekowi rano nie chce wstawać się z łóżka, a wy nie dość, że się mobilizujecie, to jeszcze sprawiacie nam tyle radość – te słowa pani poseł skierowała wprost do naszych bohaterów.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x