2017-01-29, Prosto z miasta
Trochę zapomniana przez gorzowian data 30 stycznia, to nie tylko nazwa jednej z ulic w centrum miasta. To przede wszystkim rocznica… właśnie czego?
W latach słusznie minionych w ostatnich dniach stycznia każdego roku Gorzów obchodził święto „wyzwolenia miasta spod niemieckiego jarzma”. Tak przynajmniej nam wmawiano aż okazało, że nie było to wyzwolenie, a zajęcie tych ziem spowodowane nie tylko względami wojennymi, ale i politycznymi. Łatwo nie było również z ustaleniem poprawnej daty. Z jednej strony obchody odbywały się najczęściej 31 stycznia, z drugiej jedna z gorzowskich ulic została nazwana 30 stycznia, co wielu odbierało, iż to właśnie tego dnia 1945 roku miały miejsce w ówczesnym jeszcze Landsbergu historyczne wydarzenia. Przez dziesiątki lat poprawna była ponadto wersja o ciężkich walkach, w wyniku których część miasta mocno ucierpiała.
Kiedy historycy mogli wreszcie bez skrępowania zabrać w tej sprawie głos, dowiedzieliśmy się, że jako takich walk nie było a inicjatorem spalenia miasta byli jego ,,wyzwoliciele’’, czyli Armia Czerwona. A co do daty, to też wątpliwości już nie ma, że wojska radzieckie wkroczyły do miasta wieczorem 30 stycznia, nie napotykając praktycznie na żaden opór.
Skąd wzięło się tyle niedomówień, przeinaczeń, wymieszania faktów? Zajrzyjmy do pierwszych numerów ,,Ziemi Lubuskiej’’ ze stycznia 1946 roku i przyjrzyjmy się, co ciekawego pisał wtedy jedyny tygodnik ukazujący się w mieście.
W 5 numerze z 27 stycznia 1946 w odezwie do mieszkańców prezydent miasta Piotr Wysocki ustanowił dzień 30 stycznia 1946 roku dniem wolnym od pracy, co pokazuje, że pionierzy nie mieli żadnych wątpliwości co do dnia zdobycia miasta. Prezydent nakazał zamknięcie zakładów pracy, sklepów oraz polecił udekorować miasto flagami państwowymi i portretami najwyższych dostojników kraju. Wezwał również mieszkańców do wzięcia udziału w uroczystościach w celu ,,zadokumentowania’’ polskości tych ziem oraz przyjaźni dla narodu radzieckiego, jak to się wtedy ładnie mówiło.
O szczegółach obchodów pierwszej rocznicy wyzwolenia (zdobycia) Gorzowa możemy przeczytać już w nr 6 ,,Ziemi Lubuskiej’’, który ukazał się 3 lutego 1946 roku. I tak, w artykule zatytułowanym ,,Imponujące uroczystości w Gorzowie’’ czytamy:
,,Uroczystości rocznicy zajęcia Gorzowa rozpoczęły się Mszą św. w Katedrze z udziałem władz miejskich, powiatowych, organizacji społecznych i politycznych, harcerstwa i innych. Po skończonym nabożeństwie ruszono pochodem na cmentarz poległych żołnierzy radzieckich przy ul. Chrobrego.
Na trybunie ukazuje się płk. Dragun, komendant sowieckiego garnizonu, który w dłuższym przemówieniu, przerywanym oklaskami zebranych tłumów – zobrazował dzieje ostatniej wojny i stosunek wzajemny dwóch bratnich narodów polskiego i radzieckiego. W trakcie przemówienia – przy huku salw – odsłonięty został pomnik na cmentarzu. Następnie zabrał głos prezydent miasta ob. Wysocki, major Konopka, komendant miasta, rotmistrz Adamczyk, komendant RKU, ob. Malinowski, sekretarz powiatowy PPR. Wszyscy mówcy zgodnie akcentowali ofiary i trudy jakie poniosła Armia Czerwona i Wojsko Polskie w wojnie o oswobodzenie Europy. Przemówienia kończono okrzykami na cześć wodzów i rządów obu sprzymierzonych narodów.
Z kolei nastąpiła defilada przed osłoniętym pomnikiem. Jako pierwszy przemaszerował batalion wojsk radzieckich, następnie – wśród oklasków – pluton Milicji Obywatelskiej i oddział SOK z sztandarem na czele, partie polityczne, harcerstwo i inni.
Dalsza część uroczystości odbyła się przed Zarządem Miejskim, gdzie nastąpiło odsłonięcie tablicy pamiątkowej.
Popołudniu uroczystą akademię rozpoczęto odegraniem hymnów państwowych – polskiego i radzieckiego. Referat historyczny wygłosił mgr St. Paternowski. Następnie poseł do Krajowej Rady Narodowej i przewodniczący Woj. Rady Narodowej ob. Piękniewski w obszernym i treściwym wywodzie naszkicował historię stosunków polsko-radzieckich od czasów dawnych do obecnej chwili. Poruszył również dzieje polityki wewnętrznej i zagranicznej okresu sanacji, który doprowadził Polskę do upadku. Akademię – przeplataną muzyką orkiestry symfonicznej, deklamacjami, śpiewem solowym – zakończono odśpiewaniem Roty.
Dzień 30 stycznia pozostanie Gorzowianom jako dzień wyzwolenia Gorzowa na długo w pamięci.’’
Uff, pozostał, ale czy w takim klimacie, jakby chciał autor relacji sprzed 70 lat? Zapewne nie. ,,Ziemia Lubuska’’ nie ograniczyła się do tej jednej relacji, przedstawiła również na pierwszej stronie historię ,,pamiętnego dnia’’. Przebrnięcie przez cały artykuł jest bardzo uciążliwe, dlatego przypominamy jego fragment, zwracając uwagę na cztery elementy. Po pierwsze, data 30 stycznia - jak już wcześniej zwróciłem uwagę - nie podlegała wtedy żadnej interpretacji. Nasi pionierzy, jak też ówczesne władze doskonale pamiętały, kiedy wojska radzieckie wkroczyły do Landsberga. Po drugie, Gorzów był w tym momencie stolicą Ziemi Lubuskiej, co autorzy artykułu podkreślili w tekście dwukrotnie. Po trzecie, w 1946 roku w propagandowym artykule nikt jeszcze nie ukrywał, że wojska radzieckie opanowały nasze miasto bez walki. I po czwarte wreszcie, ówczesna propaganda mocno podkreślała powrót Gorzowa do macierzy.
,,Dzień 30 stycznia 1945 r. stał się dla stolicy Ziemi Lubuskiej – Gorzowa – historyczną datą. Po siedmiuset latach panowania niemieckiego, bezwzględnej eksterminacyjnej polityki krzyżacko-pruskiej ziemie te wróciły znowu do macierzy Polski i są od tej chwili jej składową integralną częścią. Mimo kilkuwiekowego panowania niemieckiego i znanych nam wszystkim metod, jakie wraży wróg stosował, by wytępić i zatrzeć polskość tych ziem, my Polacy z dumą stwierdzić musimy, że przetrwaliśmy, że byliśmy, że jesteśmy i pozostaniemy już na zawsze.
Sojusznicza bohaterska Armia Czerwona i waleczne nasze Wojsko Polskie sformowane na terenach Związku Radzieckiego, w zwycięskim swym pochodzie zadając krok za krokiem potężne i druzgocące ciosy hordom hitlerowskim, miażdżyły wojenną machinę niemiecką. Od Wołgi po Łabę obficie lała się krew żołnierzy radzieckich i polskich. Tysiące drogich nam ciał żołnierskich zasiały olbrzymie te przestrzenie, idąc ochotnie do boju z hasłem za ,,Naszą i Waszą Wolność’’
Dzień 12 stycznia 1945 to dzień rozpoczęcia wspaniałej – od przyczółków na Wiśle – ofensywy, przedostatniej w strasznej wojnie, jaką zachłanny wróg rozpętał. W błyskawicznym, rekordowym tempie wojska polskie i radzieckie przepędziły wroga z ziem polskich i wkroczyły na tereny również polskiej, do których mieliśmy zawsze słuszne, historyczne prawo. Wróg zdemoralizowany, zmęczony, zdezorientowany ciosami jakie na niego bezustannie spadały cofał się w popłochu i niszczył za sobą bezmyślnie kraj. Dnia 30 stycznia 1945 r. sprzymierzone wojska nacierając od wschodu i północy, błyskawicznym manewrem opanowały bez walki nasze miasto. Przestał istnieć niemiecki Landsberg – narodził się polski Gorzów. (…).
Robert Borowy
Od redakcji: A jednak Gorzów! Bez Wielkopolski, która doklejona została znacznie później. To jedyna prawda historyczna, która się obroniła. To także jeszcze jeden argument za tym, żeby Gorzów stał się na powrót Gorzowem - bez przydawek, przymiotników i określeń. Niech więc będzie tak, jak było na początku.
W Gorzowie rusza akcja „Kierunek na ratunek”, której celem jest przeciwdziałanie brakowi ratowników wodnych.