2017-02-01, Prosto z miasta
Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna wzbogaciła się o prawie 340 hektarów terenów inwestycyjnych.
Na część z nich ma już nawet zainteresowanych inwestorów. Na pozostałe też zapewne szybko się znajdą, bo w znaczniej części leżą one w atrakcyjnych miejscach.
W grudniu 2016 roku KSSSE uzyskała zgodę na włączenie w swój obszar działalności 68 hektarów, zaś w styczniu na szczeblu rządowym zapadła decyzja o powiększeniu strefy o kolejne 270 hektarów gruntów. Rozszerzenie obejmuje 12 gmin na terenie trzech województw. Z Lubuskiego są to Zwierzyn, Santok, Sulęcin, Nowa Sól, Gubin i Żagań. Poza tym mamy Płoty, Myślibórz i Gryfice z Zachodniopomorskiego oraz Międzychód, Gniezno i Piłę z Wielkopolskiego.
W ocenie wiceminister rozwoju Jadwigi Emilewicz, w perspektywie kilku nadchodzących miesięcy na nowych terenach powstanie 300 nowych miejsc pracy, a w ciągu kolejnych lat nawet 9 tysięcy. Zainteresowane firmy powinny zainwestować około 1,8 mld złotych. Trzeba spodziewać się także powstania kolejnych kilkunastu tysięcy miejsc pracy wśród kooperantów i poddostawców.
- Poprzedni rok dla wszystkich działających w kraju SSE zakończył się bardzo dobrym bilansem – mówi minister Emilewicz. – Najważniejsze, że prowadzone tam inwestycje są ukierunkowane w bardzo skomplikowane, przez to w nowoczesne sektory. Rolą SSE jest w pierwszej kolejności tworzenie atrakcyjnych miejsc pracy. Naszym priorytetem jest natomiast, żeby strefy przestały być miejscem sprzedaży samych gruntów, jak to miało miejsce w ostatnich latach, a stały się aktywnym uczestnikiem wsparcia dla inwestorów. Pamiętajmy, że większość firm to polskie małe i średnie przedsiębiorstwa. Jako rząd dążymy do równomiernego rozwoju gospodarczego kraju, bo dotychczas głównymi beneficjentami transformacji gospodarczej stały się duże ośrodki – podkreśla.
Prezes KSSSE Krzysztof Kielec przypomina, że prace nad rozszerzeniem terenów trwały prawie dwa lata. Przyznaje, że niektórzy inwestorzy, zainteresowani nabyciem konkretnych gruntów, byli już zniecierpliwieni. Na szczęście wszelkie procedury administracyjne zostały skrócone do minimum i dzięki temu już można zacząć dogrywać wszelkie szczegóły z zainteresowanymi firmami.
- Na większość nowych terenów mamy chętnych, z którymi rozmowy są prowadzone od dłuższego czasu – mówi prezes. – Nie mogę podać nazw tych firm, bo dopóki nie dojdzie do podpisania umowy, póty wszystko jest otwarte. Dlatego w tej chwili rozmawiamy o złożonych przez nich deklaracjach. Często są one poparte listami intencyjnymi. Mówimy tu o kilkunastu potencjalnych inwestorach. Mocno otwieramy się na sąsiednie województwa, czego przykładem jest firma Flex, jeden ze światowych liderów w sektorze produkcji urządzeń elektronicznych dla branży komputerowej, przemysłowej, motoryzacyjnej oraz medycznej. W ciągu najbliższych lat zainwestuje ona w budowę dwóch hal produkcyjnych w Pile, co docelowo pozwoli na zatrudnienie trzech tysięcy pracowników – mówi prezes KSSSE, które bardzo cieszy, że wiele otrzymanych terenów znajduje się w kluczowych miejscach, przez co są bardzo atrakcyjne. Dzięki temu portfolio Strefy zostało mocno wzbogacone.
Jednym z najbardziej zadowolonych gospodarzy miast z decyzji rządu jest burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak, który od kilku miesięcy zabiegał o rozszerzenie gubińskiej podstrefy.
- Dzisiaj już wiem, że mamy do dyspozycji 17 hektarów i w ciągu 2-3 miesięcy rozpocznie się u nas inwestycja. Do końca roku stanie hala o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych. Za tym przyjdą dodatkowe dochody dla gminy, ale najważniejsze to kilkaset nowych miejsc pracy – zaciera ręce burmistrz.
Minister Jadwiga Emilewicz zwraca uwagę, że w poprzednich latach rozszerzanie stref nie zawsze miało uzasadnienie gospodarcze, a stanowiło jedynie nagrodę dla gospodarzy miast. – To nie było dobre, bo za tym nie szły inwestycje – kontynuuje. – Teraz przyjęliśmy zasadę, że wydajemy zgodę na rozszerzenie stref o te grunty, na które jest już przynajmniej wstępne zainteresowanie. Oczywiście nie oznacza to, że za każdym razem zostanie od razu podpisana umowa, bo w negocjacjach różnie bywa, lecz chodzi o to, by nie włączać gruntów, na które nie ma żadnego popytu. Jeżeli chodzi o Gorzów, to jak tylko pojawi się inwestor zainteresowany tutejszymi terenami rząd natychmiast uczyni wszystko, żeby rozpocząć procesowanie rozszerzenia – wyjaśnia.
Okazuje się, że powody dla których inwestorzy wybierają konkretne tereny pod prowadzenie działalności są różnorakie i niekiedy mocno zaskakujące. Jak mówi burmistrz Bartczak, jedna z firm powiedziała, że chce zainwestować w naszym województwie, ale w odległości co najmniej 100 kilometrów od Kostrzyna. I wybrała właśnie Gubin, choć początkowo miała dobrą ofertę z Witnicy. Minister Emilewicz podaje wiele innych przykładów. Ktoś chce być w bliskości swoich podwykonawców czy poddostawców, inni wybierają tereny odległe od konkurentów, jeszcze inni zwracają uwagę na sprawy logistyczne. - Nie ma jednej reguły, drogi dotarcia do inwestorów są różne – podkreśla minister i jednocześnie zauważa, że po stronie największych atutów jest sprawna obsługa inwestorów.
- Jak ktoś widzi, że ma do czynienia z profesjonalnym podejściem do sprawy, to jest gotowy nawet poczekać na przygotowanie terenu pod jego inwestycję. Oczywiście musi wiedzieć w szczegółach, kiedy nastąpi uzbrojenie terenu, jak długo musi poczekać na zezwolenie i w jakim czasie może wejść z pracami – tłumaczy.
Obecnie KSSSE zarządza terenem o powierzchni prawie 2,2 tysiąca hektarów. - Działalność KSSSE jest bardzo znacząca dla pobudzenia gospodarczego naszego województwa i staje się osią strategii odpowiedzialnego rozwoju, która już przynosi nam spore korzyści – cieszy się wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
Prezes KSSSE Krzysztof Kielec zapewnia, że każdy inwestor, który nie chce czekać na przygotowanie terenu, albo na uzyskanie zgody włączenia danego obszaru do strefy, może w każdej chwili rozpocząć inwestycję w jednym z wielu ciekawych podstref znajdujących się na terenie województw lubuskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego. - Działamy dwukierunkowo. Z jednej strony zachęcamy do przejmowania gotowych gruntów, z drugiej rozszerzamy obszar o te wskazane przez inwestorów. Jeżeli chodzi o ostatnie dwa rozszerzenia, to są akurat na tyle atrakcyjne tereny, że znalezienie dla nich kompletu inwestorów to tylko kwestia czasu – podsumowuje.
Robert Borowy
W Gorzowie rusza akcja „Kierunek na ratunek”, której celem jest przeciwdziałanie brakowi ratowników wodnych.