Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Morze kwiatów i oblężone restauracje w dniu święta kobiet

2017-03-07, Prosto z miasta

Kwiaty, słodycze, biżuteria, romantyczna kolacja, koncert – tak gorzowianki i gorzowianie obchodzą Dzień Kobiet.

medium_news_header_17750.jpg

I nie liczy się w tym dniu żadna ideologia. Ten dzień wpisał się na stałe w kalendarze obchodów i świąt.

- Narzeczony chciał zamówić stolik na kolację dla nas w Dzień Kobiet i okazało się, że już raczej wolnych miejsc nie ma. Nie chodziło o jakiś tam bar, ale fajną restaurację – opowiada Urszula Mancewicz na kilka dni przed 8 Marca, Międzynarodowym Dniem Kobiet. Takich jak Ulka w Gorzowie jest więcej. Ich mężczyźni, narzeczeni, mężowie, partnerzy w ten jeden dzień w roku czują jednak olbrzymią potrzebę uhonorowania swojej drugiej połowy. Stąd drobne, ale i nie prezenty, stąd kolacja w miejscu, gdzie kobieta nie będzie musiała latać od stołu do garów, ale zostanie obsłużona przy stoliku.

Zawsze kwiaty, goździki, tulipany, róże

Kiedy w marketach, ale i w kwiaciarniach oraz w pracowniach florystycznych na początku marca z kulminacją na 6 i 7 marca pojawia się morze kwiatów i to różnych, wiadomym się staje, że to już, że to 8 marca się zbliża. Dzień Kobiet. Takie trochę dziś dziwnie postrzegane święto.

- Mnie polityka mało interesuje. Ale od zawsze, odkąd pamiętam, to w domu w tym dniu było trochę bardziej odświętnie. Tata przynosił mamie kwiatki. Rzadkość, bo raczej nie było zwyczaju. Mama serwowała dobrą kolację. Czuło się, że chwila jest inna, niż codzienne posiłki – opowiada pani Maria (nie chce nazwiska w mediach). Podobnie wyglądały te ósme marce i w innych domach.

- U mnie było tak, że były kwiatki dla mamusi, mnie i siostry oraz mojej babci. Tata o to dbał. I zawsze to były te kwiatki, które można było kupić wówczas w kwiaciarniach. A mówimy o latach 70., czyli jakieś smętne goździki, potem tulipany. I tulipany zostały do dziś – wspomina Jadwiga Ochocka, dziś pani w mocno średnim wieku. Dodaje, że jakoś nigdy się nie zdarzyło, aby 8 marca przeszedł bez echa. – Jak już się zmieniły warunki, znaczy zmienił się ustrój, to nie tylko kwiatki dostawałam i dostaję, ale też i jakiś słodycz. Bombonierkę, eleganckie cukierki. Już o to moi wnukowie dbają – mówi.

Gorzowianki, jak i inne panie w kraju dostawały goździki i tulipany. Od jakiegoś czasu przyszła moda na kwiaty w doniczce. – I z tych ja się najbardziej cieszę, bo dłużej zostają w domu – mówi pani Jadwiga. A na pytanie, czy nie tęskni do czasów, kiedy w zakładzie pracy dostawała jednego goździka i rajstopy, stanowczo odpowiada, że nie. – Fakt, rajstopy to było coś, bo przecież nigdzie ich kupić się wówczas nie dało. Ale zdecydowanie wolę teraz. Bo rajtki sobie sama kupię, a dzieci i wnuki przyniosą mi piękne kwiatki, jak choćby cyklameny w doniczce czy słodycze. Jest duży wybór – mówi. Ale pamięta, jak od męża dostała właśnie 8 marca róże. – To był bukiecik, taki niewielki. Nie wiem, jak mu się to udało… Ale do dziś pamiętam. Róże, królewskie kwiaty, kiedyś ich nie było można kupić – mówi.

Damski dzień okupiony strasznymi wyrzeczeniami

Dziś Międzynarodowy Dzień Kobiet to święto obchodzone 8 marca. Jego początki sięgają 8 marca od 1910 roku. Choć po prawdzie pierwszy dzień kobiet obchodzony był 28 lutego 1909. Został ustanowiony przez Socjalistyczną Partię Ameryki po zamieszkach i strajkach w Nowym Jorku.

8 marca 1908 roku na ulicach Nowego Jorku odbył się marsz 15 tys. pracownic zakładów odzieżowych (upamiętniających z kolei podobny marsz z 1857 roku), domagających się praw politycznych i ekonomicznych dla kobiet. Zainspirowane tym marszem pracownice zakładów odzieżowych (głównie imigrantki) podjęły trzymiesięczny strajk zimą na przełomie 1909 i 1910 roku przeciwko wyzyskującym je właścicielom fabryk, tzw. „Powstanie dwudziestu tysięcy”.

W 1910 roku Międzynarodówka Socjalistyczna w Kopenhadze ustanowiła obchodzony na całym świecie Dzień Kobiet, który służyć miał krzewieniu idei praw kobiet oraz budowaniu społecznego wsparcia dla powszechnych praw wyborczych dla kobiet. W konferencji udział wzięło ponad 100 uczestniczek z 17 krajów, w tym trzy kobiety po raz pierwszy wybrane do Parlamentu Fińskiego. Ustanowienie Dnia Kobiet zostało przyjęte w drodze anonimowego głosowania, bez ustalania dokładnej daty jego obchodów.

W latach 1913 i 1914 podczas Międzynarodowego Dnia Kobiet odbyły się demonstracje antywojenne. Tego dnia święto było obchodzone po raz pierwszy w Rosji. Wiece odbyły się tam w ostatnią niedzielę lutego, co według kalendarza gregoriańskiego miało miejsce 8 marca. Tego dnia Dzień Kobiet obchodzony był w również innych krajach.

W 1917 roku kobiety w Rosji zorganizowały strajki i protesty pod hasłem „chleb i pokój”. Cztery dni później abdykował car, a rząd tymczasowy przyznał kobietom prawa wyborcze. Po rewolucji październikowej feministka bolszewicka Aleksandra Kołłontaj przekonała Lenina do ustanowienia tego dnia oficjalnym świętem w Rosji. Stało się tak, ale do 1965 roku był to normalny dzień pracy. 8 maja 1965 roku dekretem Prezydium ZSRR Międzynarodowy Dzień Kobiet ustanowiono dniem wolnym od pracy „w celu upamiętnienia zasług kobiet sowieckich w budowie komunizmu, w obronie ojczyzny podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (II wojna), ich heroizm i bezinteresowność na froncie i na tyłach, a także zaznaczyć duży wkład kobiet w umacnianie przyjaźni między narodami i walkę o pokój”.

Ale i Polki się przyłączyły

W Polsce 8 marca był obchodzony na szeroką skalę do 1993 roku. Tu szczególną rolę odegrały łódzkie włókniarki, które zwyczajnie wymusiły, jeszcze przed II wojną, obchody tego święta. Do nich dołączyły się kobiety pracujące w innych zawodach, pomijane i lekceważone przez pracodawców. Po II wojnie sytuacja się zmieniła. Akcja „Kobiety na traktory” sprawiła, że tego jednego dnia w roku kobiety były zauważane i doceniane. No jakoś te dzielne baby docenić trzeba było. I ówczesny rząd szybko zrozumiał, że trzeba. Stąd kwiaty, ale i inne dobra, jak choćby pończochy, ścierki, puszki kawy czy kostki mydła.

W latach 50-70. minionego wieku kobietom wręczano kwiaty. Początkowo ofiarowywano goździki, a później tulipany. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet różnych sektorów życia gospodarczego zgodnie z opinią Władysława Gomułki, że „nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli”. W zakładach pracy czy szkołach był obchodzony obowiązkowo. Dzień ten, podobnie jak inne uroczystości: Dzień Hutnika, Dzień Drukarza, Dzień Pracownika Przemysłu Spożywczego – według niektórych istniał po to, aby obywatele nie zapomnieli o „przywiązaniu do Państwa Ludowego, miłości do wielkich idei pokoju i socjalizmu”. Świadczą o tym chociażby tytuły ówczesnych artykułów: „Kobiety w szeregach ORMO podejmują zobowiązania dla uczczenia swego święta”, „Tysiące kobiet stają w szeregach przodowników pracy”, „Kobiety uczczą swoje święto wzmożonym współzawodnictwem pracy”.

Dzień Kobiet dziś, cóż trudna sprawa

Współcześnie jest nieco dziwnie. W sferze publicznej raczej się o tym dniu nie wspomina, bo bieżąca polityka temu nie sprzyja. Likwiduje się ośrodki wsparcia dla kobiet w kryzysie, te prowadzone przez organizacje pozarządowe, bo nie daje się im dotacji. Powód: wspieranie tylko kobiet. Nie chce się przyznać, że sytuacja kobiet cały czas nie jest równa pozycji mężczyzn. Toleruje się polityków, którzy mocno pogardliwie mówią publicznie o kobietach.

Ale z drugiej strony idzie się z kwiatkiem dla mamy, żony, partnerki, córki, bo jednak 8 marca. Ale może lepiej, żeby o tym kwiatku to nikt inny nie wiedział.

- Wie pani, nie powinno być tak, że kobiety powinny się domagać jakichś swoich praw. Bo każdy z nas, mężczyzna, kobieta, dziecko, ma takie same prawa. Prawo do poszanowania godności ludzkiego bytu, osobnego jestestwa. Prawa do pracy, prawa do odpoczynku, prawa do głoszenia własnych sądów, prawa do dyskusji, o prawie do kształcenia nie mówię. Każdy z nas ma to samo prawo – taki tekst usłyszałam lata temu od Honorowej Obywatelki tego miasta, pani Teresy Klimek.

I jak przychodzi kolejny 8 marca, ten dzień z jednej strony mocno przez obecnych rządzący pogardzany, a z drugiej jednak oczekiwany, to jednak warto pamiętać, że amerykańskie i angielskie sufrażystki sprawiły, że dziś kobiety mogą. Mogą dużo.

W Heliosie właśnie teraz można obejrzeć film dedykowany Marii Curie-Skłodowskiej. Można też przeczytać książkę jej córki, Ewy, tej młodszej, kolorowej. Przepiękne wspomnienie matki i siostry Ireny Joliot-Curie. Bo choć Maria Curie-Skłodowska sufrażystką nie była, to jednak tego tulipana czy goździka w ten dzień by przyjęła.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x