2017-10-30, Prosto z miasta
Dokładnie 20 lat po przybiciu słynnych tez Marcina Lutra na katedrze w Wittenberdze, reformacja zawitała oficjalne do Landsbergu. I do tej pory w mieście mieszkają wyznawcy luteranizmu.
Kiedy 31 października 1517 roku, dokładnie 500 lat temu, doktor teologii Marcin Luter przybijał na drzwiach katedry w Wittenberdze swoje 95 tez, pewnie nie przypuszczał, że właśnie rozbija Kościół katolicki. Jak się szybko okazało, tezy te znalazły poklask i Europa zaczęła się reformować. Wśród krajów i miejsc, które szybko przyjęły tę religię, był oczywiście i ówczesny Landsberg.
Dnia Wszystkich Świętych to się stało
Informacje i opowieści o nowej religii szybko obiegły średniowieczną Europę. Szybko też w dysputę teologiczną włączył się właśnie powołany Krajowy Uniwersytet Viadrina we Frankfurcie. I nawet w sennym wówczas miasteczku na wschodnich rubieżach Marchii też o tym słyszano. Informacje o gorących wydarzeniach w Niemczech trafiały tu z kupcami, ówczesną agencją informacyjną Europy.
Jednak do oficjalnego przyjęcia reformacji doszło dokładnie 1 listopada, czyli w Dzień Wszystkich Świętych 1537 roku, a więc niemal dokładnie 20 lat po wydarzeniach w Wittenberdze. Szybko – trzeba zauważyć – jeśli pamięta się, iż to średniowieczna Europa.
Akt przejścia na nową religię wyglądał następująco. Podczas mszy świętej celebrowanej przez proboszcza Wolfganga Czingka pod obecność burmistrza Johanna Schede, w obecności Rady Miasta i mieszczan tłumnie zgromadzonych w katedrze, odbyło się przyjęcie komunii pod dwiema postaciami: chleba i wina. Jak pisze znany gorzovianista Robert Piotrowski, w taki sposób społeczeństwo całego miasta opowiedziało się za nową religią.
Co ciekawe, władca Marchii, książę Jan z Kostrzyna komunię pod dwiema postaciami przyjął odrobinę później, czyli w święta Wielkiej Nocy następnego roku. Aktem tym pokazał, że cała marchia staje się ewangelicka. Stało się to zgodnie z zasadą – czyja władza, tego religia.
Łatwo jednak nie było
Przyjęcie nowej religii poszło nadspodziewanie dobrze, choć nie obywało się bez protestów przywiązanych do katolicyzmu, bo i takich nie brakowało. Jednak za bardzo odwrotu nie było. Na marchijskich terenach odbywała się sekularyzacja majątków kościelnych i przekazywanie ich w inne ręce. Jak pisze Robert Piotrowski , zdarzały się akty arogancji czy niesprawiedliwości i wymienia tu konflikt z joannitami z Chwarszczan, haniebną napaść na maryjne sanktuarium w Górzycy.
Dość dodać, że w samej reformacji niemal od początku pojawił się podział na zwolenników Marcina Lutra i tych, którzy poszli za Janem Kalwinem. I niekiedy spory obu stron miewały nawet groteskowy wyraz, jak choćby bójka, do jakiej doszło 8 lipca 1583 roku między mieszczanami a skłaniającym się ku kalwinistom proboszczem Hauptem.
Ostatni luterański pastor katedry
Jak już zostało powiedziane wcześniej, ewangelicyzm zagościł w Landsbergu aż do stycznia 1945 roku, jako wyznanie główne, a po przejęciu miasta przez administrację polską w mieście pozostała i nadal jest obecna parafia ewangelicka.
Warto w tym miejscu wspomnieć osobę, niepospolitą zresztą, ostatniego pastora katedry, czyli księdza Georga Wegnera. Urodził się on 1 sierpnia 1892 roku w Gralewie w rodzinie tamtejszego pastora Emila Karla Wilhelma Wegnera. Miał ośmioro rodzeństwa. Dzięki klimatowi panującemu w rodzinie, młody Georg wybrał drogę duchowną. Skończył studia w Greifswaldzie, egzamin końcowy teologiczny zdał w Berlinie. Ale zanim na ambonę, trafił do 54. Nowomarchijskiego Regimentu Artylerii Polowej, bo właśnie wybuchła I wojna. Rany odniesione na froncie, sprawiły że przyszły proboszcz katedry trafił do lazaretu w Landsbergu. Tu poznał swoją przyszłą żonę – Ilse Gräfe. Na początku został proboszczem w Santocznie, a w 1929 roku został w końcu proboszczem katedry.
To był trudny czas. Rodzący się i zyskujący coraz większy poklask nazizm stawiał wiele wyzwań także kościołom. Ale pastor Wegner nigdy się nie ugiął, nie zatrudniał nazistów. Wiele uwag poświęcał młodzieży. Dbał o cmentarz ewangelicki, dziś park Kopernika. Przeżył całą II wojnę w Landsbergu. Nie uciekał przez Armią Czerwoną, która mroźnej nocy 30 stycznia 1945 roku wkroczyła do miasta.
Pokonało go dopiero tzw. dzikie wypędzenie. 26 czerwca 1945 roku opuścił miasto. Został proboszczem w berlińskiej dzielnicy Reinickdorf, ale do końca życia pozostał pastorem dla landsberczan osiadłych po wojnie w Niemczech. Ksiądz Georg Werner zmarł 17 lipca 1954 roku i pochowany jest na berlińskim cmentarzu przy Müllerstrasse.
Ewangelicy pozostali
Pozostali, a właściwie przyjechali i zostali. Po zmianie państwowości miasta z Gorzowa wyjechała niemal cała ludność. W miejsce Niemców przyjechali Polacy z bardzo różnych stron. I choć w przytłaczającej większości byli to katolicy, to jednak wśród przybyszów znaleźli się i luteranie. To właśnie oni budowali zręby ewangelickiej wspólnoty, która jest naturalną kontynuatorką tej tradycji.
W 1946 roku wspólnota ta bezskutecznie starała się odzyskać dla siebie Kościół Zgody, czyli Biały Kościół. Wówczas ewangelików przygarnął do siebie Zbór Chrześcijan Baptystów przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Własną świątynię, czyli zrujnowaną Nową Kaplicę cmentarną, która znajduje się na skraju Parku Kopernika, ewangelicy dostali na przełomie 1962-63 i po chwile obecną jest to kościół parafialny gorzowskich luteran.
Parafia aktywnie wpisuje się w życie miasta. Przedstawiciele jej w osobie choćby księdza Mirosława Woli, obecnego proboszcza byli obecni podczas najważniejszych wydarzeń w życiu miasta, jak choćby nabożeństwa rocznicowe, odsłonięcie Dzwonu Pokoju czy inne wydarzenia.
Roch
Korzystałam z wydawnictwa „Luteranie w Gorzowie (1537-2007) Roberta Piotrowskiego i Pawła A. Leszczyńskiego, Gorzów Wielkopolski 2007, ss.60.
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.