2019-02-10, Prosto z miasta
Wazy, filiżanki, cukiernice oraz malowidła na porcelanowych płytkach można już oglądać w muzealnej willi.
Prawdziwy skarb jest darem wnuczki budowniczego pałacyku przy ul. Warszawskiej.
- Ekspozycja ta jest darem Carli Müller, wykonaniem jej testamentu – mówi Janusz Michalski, kustosz nowego gabinetu porcelany, jaki został otwarty w Dzień Pamięci Pojednania w Muzeum Lubuskim im. Jana Dekerta, dawnej willi Gustawa Schroedera, dziadka ofiarodowaczyni.
Całkiem nowy wygląd
Gabinet porcelany francuskiej, w tym porcelany z jednej z najbardziej liczących się manufaktur na świecie, czyli podparyskiego Sevres znajduje się na piętrze ślicznej klasycystycznej willi, a właściwie pałacyku wybudowanego na początku XX wieku przez Gustawa Schroedera, jednego z oświeconych landsberskich fabrykantów. To mały pokoik, który w czasach dzieciństwa ofiarodawczyni zajmowały między innymi dzieci. – Tu mieszkała rodzina, tu toczyło się zwykłe życie podczas gdy parter willi to były pomieszczenia oficjalne, recepcyjne niejako – mówi dr Ewa Pawlak, dyrektor Muzeum.
Mały pokój został pod potrzeby kolekcji kompletnie wyremontowany. Świeżo wycyklinowana podłoga aż bije po oczach blaskiem nowości. Ściany pomalowano na błękitno i dzięki temu wyeksponowana kolekcja znakomicie tu pasuje. Porcelanę, głównie z przełomu XIX i XX wieku pochodzącą z czterech francuskich manufaktur muzealnicy wyeksponowali w szklanych, znakomicie oświetlonych gablotach. Całość uzupełnia portret donatorki, czyli dr Carli Müller. Powstał luksusowy przez zbiór, ale i przez wygląd gabinet, który powinien spodobać się wszystkim lubiącym kruchą urodę porcelany.
Zwykła filiżanka? Nie całkiem znaczący eksponat
Kolekcję zgromadziła dr Carla Müller, geolog z wykształcenia, podróżniczka z natury, która przez lata mieszkała w Paryżu. Ta wnuczka Gustawa Schroedera, która pamiętała jeszcze czasy dzieciństwa spędzane w dziadkowej wilii, zaprzyjaźniła się z muzealnikami. Po przeprowadzce do Polski, w okolice Santoka, była stałym gościem Willi. No i to ona zdecydowała, że ta część zbioru jej porcelany trafi właśnie tu.
To niezwykła kolekcja bardzo bogato zdobionych przedmiotów, których raczej nie używano do picia herbaty czy kawy. To zabytkowe i bardzo kosztowne drobiazgi, jakich nie powstydziłyby się czołowe muzea ze sztuką użytkową w kraju. Jak podkreśla Janusz Michalski, każdy z wyeksponowanych przedmiotów zachwyca zdobieniami, precyzją wykonania, złoceniami, historiami, jakie one opowiadają.
Są tu bowiem cacka zdobione w motywy antyczne, alegoryczne, kwiatowe, pejzażowe. – O każdym z tych przedmiotów można bardzo długo opowiadać. Przygotowujemy katalog, który będzie dokładnym opisem całego zbioru – zapowiada kustosz.
Muzealnicy pierwotnie myśleli o wystawie czasowej, ale podjęli decyzję, że będzie to stały gabinet, do którego można zaglądać w czasie pracy Muzeum Lubuskiego. Trzeba dodać, że w willi jest także niewielki zbiór porcelany saskiej z legendarnej już manufaktury w Miśni oraz komplet śniadaniowy z Berlina.
roch
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.