2019-11-17, Prosto z miasta
Talerze, filiżanki, mlecznik – to wszystko w lutym 2019 r. odkryli archeologowie w pewnej zapomnianej i zasypanej ziemią piwnicy. Od 15 listopada można je oglądać w Oficynie Muzeum Lubuskiego.
- Od początku ten skarb budził zainteresowanie. Obiecaliśmy, że go pokażemy, więc to robimy – mówiła podczas wernisażu dr Ewa Pawlak, dyrektor Muzeum Lubuskiego. W Oficynie muzealnej pokazano część liczącego ponad 3 tys. sztuk znaleziska, które miało miejsce na remontowanej ulicy Sikorskiego niedaleko katedry.
Nawet z nazistowskimi gapami
Na wystawie znalazły się przedmioty dnia codziennego, czyli talerze, talerzyki, spodeczki, kubki, mleczniki wykonane z porcelitu, czyli białej szkliwionej ceramiki. Wytwarzany on jest podobnie jak porcelana, ale z dużo gorszych materiałów. Wytwarza się z niego właśnie naczynia, ale raczej używane na co dzień. – Porcelana jest dużo delikatniejsza, wyroby z niej są cieniutkie i często prześwitujące – tłumaczą muzealnicy.
Część zgromadzonych przedmiotów jest uszkodzonych, ale wiele zachowało się w stanie znakomitym. Kilka z nich ma przy znakach manufaktur zachowane oznaczenia nazistowskie, bo właśnie naczynia z porcelitu wykonywano także na zamówienie nazistowskiej armii. – Dla mnie to ciekawy przykład socjologiczny. Bo wśród tych naczyń są też i takie, z których ktoś zaczął usuwać te oznaczenia. I to jest coś niezwykłego – mówi Stanisław Sinkowski, szef muzealnych archeologów.
W osobnych gablotach pokazano naczynia naprawione przez kuratorkę wystawy, panią Aurelię Macioszek. Zastosowała ona japońską technikę naprawy naczyń i efekt jest zaskakujący. Właśnie przy tych gablotach zwiedzający zatrzymywali się najdłużej.
Pani kurator się zgłosiła
Z ta wystawą wiąże się jeszcze jedna ciekawa historia, właśnie z panią kurator. – Kiedy tylko sprawa tych naczyń stała się głośna, zaczęły do nas spływać maile od zainteresowanych osób. No i wśród tych maili był jeden właśnie od pani Amelii Macioszek, która zaproponowała pomoc – opowiada Ewa Pawlak.
No i okazało się, że do Muzeum Lubuskiego zgłosiła się specjalistka nie lada klasy. Aurelia Macioszek jest bowiem sinologiem po Uniwersytecie Warszawskim oraz historykiem sztuki po Freie Universitat w Berlinie. Jest do tego specjalistą od porcelany, i to nie tylko teoretykiem, ale praktykiem, co można oglądać na wystawie.
To właśnie pani kurator stwierdziła, że naczynia pochodzą z 11 manufaktur, głównie z Bawarii. Ale także eona odkryła kolejną ciekawostkę – kubek z napisem iż pochodzi on lokalu o nazwie Adria. – Ale nie wiem, z jakiej Adrii – przyznała.
Dyrekcja muzeum zapowiada, iż wystawę można oglądać do końca kwietnia 2020 roku.
roch
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.