Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Szli przez ciche miasto, podpalając kamienice

2021-01-29, Prosto z miasta

Kwiaty, uderzenie w Dzwon Pokoju, koncert, spotkania – tak od lat wyglądają obchody Dnia Pamięci i Pojednania. Nie zawsze jednak tak było.

Gorzów, czasy powojenne
Gorzów, czasy powojenne Fot. archiwum

- Trzeba było coś z tym dniem zrobić, bo przecież nie można było dalej udawać, że to święto odzyskania polskości – wspominają ci, którzy wówczas, po przełomie demokratycznym musieli się mierzyć właśnie z takimi datami.

Po wojnie było jasne

Od 1945 roku do 1989 data 30 stycznia kojarzona była jasno i poprawnie politycznie. To dzień powrotu genetycznie polskiego Gorzowa do macierzy. Nikt za bardzo nie wchodził w to, że Gorzów genetycznie polski nigdy nie był, nigdy wcześniej, przed 1945 rokiem miasto się tak nie nazywało. Nikt za bardzo nie zagłębiał się fakt, że miasto Landisberch Nova zostało założone na surowym korzeniu w XIII wieku. Nikt tez nie bardzo tropił istniejące dokumenty poświadczające ten fakt. Nikogo głowa nie bolała, że coś w tej historii miasta nad Wartą i Kłodawką zwyczajnie się nie układa.

Takie były okoliczności, tak ułożyła się historia, że trzeba było wymyślić nową, w miarę przekonującą legendę dla tego terenu.

I miasto Gorzów, lada moment już Gorzów Wielkopolski idealnie wpisało się w nową historię pisaną na zamówienie polityczne. 30 stycznia stało się datą symboliczną, znaczącą, że polskość znów zawitała na oba warciańskie brzegi poszła dalej, aż do wschodniego brzegu Odry.

30 stycznia bowiem z kierunku Strzelec Krajeńskich przyszły radzieckie oddziały, które weszły do zamrożonego, pustego miasta, gdzie cywilna ludność zamarła w grozie i strachu, a nie było żadnych żołnierzy. Rosjanie szli przez ciche miasto, oświetlali sobie drogę, podpalając kolejne kamienice ul. Richtstrasse, dziś Sikorskiego. Nie było żadnych walk. Dymiły jeszcze wysadzone przez uciekających Niemców mosty przez Wartę, dopalał się dworzec kolejowy. Tak zaczynał się polski początek na tych ziemiach, w mieście o blisko 700-letniej historii, niemieckiej historii.

I na długie lata 30 Stycznia było lokalnym ważnym świętem. Az przyszedł 1989 rok.

Trochę nielegalnie, ale jednak…

Zanim jednak przyszedł 1989 rok, to do rodzinnego miasta zaczęli nieśmiało zaglądać byli mieszkańcy. Stawali przed swoimi domami, niektórym łzy kręciły się w oczach. Bywało, że nowi mieszkańcy zapraszali tych obco mówiących, wyraźnie wzruszonych ludzi do siebie. Ktoś poczęstował kawą, ktoś zaprosił na kolację. Utrwalały się nowe znajomości.

W tym samym czasie do miasta zaczął zaglądać Hans Beske z ziomkostwa byłych mieszkańców. Szukał kontaktów, chciał porozumienia. Pierwszym, który go przyjął i zrozumiał, był biskup Wilhelm Pluta. Ślązak o otwartej głowie i mówiący po niemiecku, jak rodowity Niemiec, zrozumiał tęsknotę byłych mieszkańców, potrafił ich przyjąć i nawet optować za porozumieniem, za dialogiem, za drogami dojścia do siebie.

Potem przyjechała Christa Wolf z prywatną wizytą. Co zobaczyła, jak porównała miasto swego dzieciństwa i tęsknoty, opisała we „Wzorcach dzieciństwa”, książce, którą winien przeczytać każdy gorzowianin. Coś się zaczęło zmieniać. Ktoś zaczął się interesować także niemiecką historią. Ktoś inny zaczął o tym głośno mówić.

Aż przyszedł w końcu ten 89 rok…

Rzeczywistość tak naprawdę wywinęła kozła po przemianie demokratycznej w 1989 roku. Wraz ze zmianą społeczno-polityczną i ustrojową przyszedł czas odczarowywania historii. W końcu można było głośno mówić, że historia nie zaczęła się 30 stycznia 1945 roku, a 2 lipca 1257 roku, kiedy to Albrecht de Lüge z polecenia margrabiego Jana z dynastii Askańczyków zaczął budowę Landisberch Nova, czyli Landsbergu nad Wartą. Można było przyznać, że te paradne domy w mieście, to kamienice zamożnych mieszczan, którzy pracę znajdowali między innymi u oświeconych fabrykantów, a te pałace, to właśnie fabrykanckie wille. Historia zaczęła się prostować, trzeba było się z nią mierzyć. I już nie dało się obchodzić 30 Stycznia jako dnia triumfu polskości. Trzeba było na nowo wymyślić formułę.

I tak dzień stał się Dniem Pojednania

Tym bardziej trzeba było, bo zaczęły się oficjalne kontakty w byłymi mieszkańcami. Po sześciu latach od przewrotu demokratycznego 30 stycznia stał się Dniem Pamięci i Pojednania, aa  miasto Gorzów wzorem w regulowaniu kontaktów z byłymi mieszkańcami, którzy feralnej zimy 1945 roku byli tak naprawdę dziećmi. Dziećmi, które pamiętały smak lodów z lodziarni na Starym Rynku, dreszczyk emocji podczas ślizgania się na zamarzniętych miejskich stawkach czy inne drobne przyjemności.

To dzięki kontaktom z BAG, czyli ziomkostwem byłych mieszkańców udało się kilka ciekawych rzeczy – odnowienie Fontanny Pauckscha, na którą oni mówili Marie a my Maryśka z wiadrami, powstał Dzwon Pokoju, lapidarium w parku Kopernika, na ich największym cmentarzu zniszczonym podczas spontanicznego czynu społecznego. To oni wzięli udział w obchodach 750-lecia miasta i wspólnie z obecnymi mieszkańcami modlili się w katedrze – ich i naszym kościele.

Odchodzą ci, co tu mieszkali przed wojną, odchodzą ci, co tu przyjechali zaraz po wojnie. Współczesnych coraz mniej obchodzą te sprawy. Ale właśnie dzięki Dniu Pamięci i Pojednania choć raz do roku gorzowianie wracają pamięcią do tego, co landsberskie.

Dzień Pamięci i Pojednania. Jedno z najważniejszych świąt i w tym roku będzie miało godną oprawę, aczkolwiek w formule symbolicznej, ponieważ pandemia wirusa trzyma nas wszystkich w domach. Tradycyjnie zabrzmi Dzwon Pokoju, a wieczorem w Filharmonii Gorzowskiej Symfonia nr 8 D-dur Felixa Mendelssohna-Bartoldy i Serenada nr 2 A-dur Johannesa Brahmsa. Niestety, wszystko bez publiczności. Z przebiegu uroczystości złożenia kwiatów i uderzenia w Dzwon Pokoju zostanie zrealizowana relacja filmowa. Nagranie zostanie wyemitowane na profilu facebookowym i kanale YouTube Miasta. Zachęcamy...

roch

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x