2021-07-13, Prosto z miasta
Dziś to Scena Kameralna oraz teatr ogródkowy na około 600 osób. Kiedyś teatrzyk letni. Mało kto w Gorzowie wyobraża sobie lato bez Sceny Letniej.
- Trzeba to było zrobić i już. Dlatego reanimujemy ten teatr – mówił przed laty, dokładnie przed 19 laty Jan Tomaszewicz, dyrektor Teatru Osterwy. To on ostatecznie podjął się reanimacji sceny, która w swojej historii pełniła funkcję teatrzyku ogródkowego, ale i malarni oraz pospolitego składu na rupiecie różne.
Moda z Europy przyszła
Teatrzyki ogródkowe zwane inaczej wodewilowymi pojawiły się w XIX wieku w Europie, głównie we Francji i w Niemczech. A ponieważ w tamtych czasach Gorzów zwał się Landsbergiem i leżał w Niemczech, więc moda też w końcu zawitała do tego nieco przykurzonego miasteczka na wschodnich rubieżach Prus.
W Landsbergu Teatr Letni powstał w 1886 roku. Zaprojektował go lokalny cieśla Wilhelm Arndt. Zbudowano najpierw drewniany dach nad widownią, a potem murowany budynek, w którym znajdowała się scena. Od czerwca tegoż roku prezentowano tam przedstawienia. Wyjątkowo ozdobne były kolumienki, na których leżał fryzowany ornament, a na nim dach. Pod tym dachem ustawione były stoliki i krzesła. Po obu stronach sceny murowanego budynku Paul Hardstock namalował wielkie neoklasyczne kandelabry, główną ozdobę fasady.
Na tej scenie odbywały się głownie przedstawienia lekkich spektakli, komedii, modnych wówczas wodewili. Teatr ten przetrwał I wojnę światową, ale zmieniły się gusty i scena przestała się cieszyć popularnością.
A teraz to będzie magazyn
Ostatecznie Teatr Letni zamknięto w 1925 roku i to był pierwszy akt znikania tego miejsca. Wolne przestrzenie między kolumnami zabito deskami, a puste wnętrze wykorzystywano jako magazyn. Zasłonięty głównym budynkiem przetrwał nadspodziewanie długo. Jakoś nikt specjalnie się nie przyglądał temu, co tam na zapleczu stoi i jakoś nie bardzo chyli się ku upadkowi.
Dopiero w 1983 roku byłą scenę, czyli zapomniany już przez wszystkich magazyn zamieniono na malarnię teatralną – miejsce, gdzie powstawały duże dekoracje. Zamurowany zostaje otwór sceny. W to miejsce pojawiają się niewielkie drzwi. Szczęściem, nikt nie wpadł na pomysł, aby zamalować kandelabry.
Pierwszą próbę reanimacji tego teatru podjął dyrektor Zbigniew Szczerbowski, kierujący Teatrem Osterwy w latach 1960-1961.
Akt drugi znikania Sceny Letniej rozegrał się w 1988 roku. Straż pożarna zaleciła bowiem rozbiórkę drewnianej konstrukcji. Najpierw ktoś chciał zniszczyć konstrukcję, potem jednak pojechała ona do Lubniewic, bo tam miał na nowo zacząć działać Teatr Letni. Jedna z kilku perełek lubuskich – z jej ówczesnym ruchem turystycznym wydawała się idealnym miejscem. Czas pokazał, że był to miraż. Porzucona ażurowa konstrukcja po prostu uległa zniszczeniu. I wydawało się, ze to już absolutny koniec Teatru Letniego w Gorzowie.
Aż nastał Jan Tomaszewicz
Wszystko zaczęło się zmieniać w 2002 roku, kiedy to konkurs na dyrektora Osterwy wygrał Jan Tomaszewicz związany wcześniej ze scenami warszawskimi oraz z Teatrem Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze. Kiedy zapowiadał, że reaktywuje Teatr Letni, wszyscy uprzejmie kiwali głowami, bo co mieli robić.
A jednak słowo ciałem się stało i latem 2003 roku Scena Letnia ruszyła. Na początku bardzo to było siermiężne, ale z czasem, drobnymi krokami Teatr Letni, Scena Letnia i dziś też Scena Kameralna osiągnęła wygląd obecny – czyli stała się jedną z ciekawszych, a na pewno klimatycznych scen teatralnych w Polsce.
Zanim tak się stało, potrzeba było kompleksowego remontu, który zaczął się w październiku 2005 r. według projektu Waldemara Kłosowskiego
1 lipca 2006 r. uroczyście otwarto Teatr Letni przedstawieniem „Nocleg w Apeninach”. Przedstawienie prezentowano wewnątrz sceny, a widzowie siedzieli na zewnątrz, pod płóciennym dachem.
Kolejne pół roku trwał remont wnętrza. 3 marca 2007 r. premierą przedstawienia „Trzy razy Piaf” Teatr im. Juliusza Osterwy inauguruje swoją Scenę Kameralną w budynku Teatru Letniego.
Dla dzieci i nie tylko
Dziś trudno sobie lato wyobrazić bez Sceny Letniej. Na spektakle gromadnie chodzą teatromani od lat 5 do 105. Bo też i dla takiej publiczności scena ma propozycje. W piątki są poranki teatralne, soboty i niedziele to coś dla dorosłego widza. Na gorzowskiej Scenie Letniej za jaj czas działania zdążyła się pokazać cała czołówka polskich aktorów różnych pokoleń. Było i jest miejsce dla ciekawych koncertów i recital.
Małe i maleńkie mają okazję spotkać smoka, Gąskę Balbinkę, piratów, księżniczki, krasnoludki i co tam jeszcze.
Bo jak mówi Jan Tomaszewicz, teatr ma grać dla wszystkich.
Roch
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.