Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Ruina zamienia się sukcesywnie w perełkę

2021-10-09, Prosto z miasta

Jasnoszare ściany, jednolite okna i sterczyny na dachu – tak teraz wygląda jeszcze do niedawana waląca się willa Jaehnego przy Kosynierów Gdyńskich.

medium_news_header_31665.jpg
Fot. Robert Borowy

Fabrykancki pałacyk naprawdę odzyskuje należny mu blask. - Przecież żal na to było patrzeć, a teraz zwyczajnie oczu trudno oderwać – mówi Andrzej Leszczyński, który mieszka w pobliżu placu budowy, który od 2020 roku zamienia walącą się i wołającą o pomstę do nieba ruderę w coś naprawdę pięknego, kolejny zabytek świadczący o zamożności tego miasta. Blask odzyskuje przyszła siedziba Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej, bo to ona tu się będzie mieścić.

Będzie siedzibą przemysłu

- To spektakularny projekt. Będzie to miejsce skupiające zarówno kompetencje, jak i przedstawicieli całego środowiska gospodarczego naszego regionu. Tutaj przedsiębiorcy będą uzyskiwać nie tylko bieżącą, specjalistyczną pomoc, ale także wsparcie w realizacji projektów finansowanych ze środków jeszcze z Regionalnego Programu Operacyjnego Lubuskie 2020, a przede wszystkim pochodzących z nadchodzącej nowej perspektywy unijnej – mówił w maju członek zarządu województwa Marcin Jabłoński.

W Willi Jaehnego znajdą się dwie instytucje: Regionalne Centrum Wsparcia Biznesu oraz Inkubator Przedsiębiorczości. Budowa została dofinansowana ze środków UE. Unijna dotacja wyniosła prawie 8,5 mln zł.

- Każdy przedsiębiorca z województwa będzie mógł skorzystać z wielu nowatorskich usług dla rozwoju swojego biznesu. Do końca roku powinny się zakończyć prace budowlane, a z początkiem nowego chcielibyśmy już rozpocząć prace merytoryczną – tłumaczył kilka miesięcy temu Jerzy Korolewicz, prezes Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej.

I teraz już widać, że nie były to słowa rzucane na wiatr, lecz rzetelna i rzeczywista zapowiedź uratowania willi, która zamienia się w szykowną siedzibę podmiotów gospodarczych.

Zbudował ją jeden z fabrykantów

Mała, jak na standardy gorzowskich fabrykantów, willa, przytulny budynek stricte mieszkalny powstał w 1896 roku. Zaprojektował go i wybudował Luis Huhn na terenie podmiejskiego folwarku Heinricha Klutha. Jednak kiedy budynek powstawał, to były folwark należał do rodziny Jaehne. Jako pierwszy zamieszkał tu Karl Jaehne, właściciela zakładu przemysłowego o nazwie „Maschinenfabrik und Eisengiesserei Vormals C. Jaehne & Sohn Landsberg-Warthe”. Jego chlubą był sad, przylegający do willi od strony wschodniej, który następnie został podarowany miastu, tworzącemu park nad Kłodawką (ob. Park Wiosny Ludów). Potem mieszkał tu jego syn Otto. Przed II wojną willa należała do szeregu siedzib zamieszkałych przez zamożnych fabrykantów, właścicieli różnych zakładów przemysłowych, z których słynęło miasto.

Zawieruchę wojenną budynek przeszedł bez szwanku, dlatego też po zakończeniu działań wojennych i ustaleniu się polskiej administracji przez pięć lat mieściła się tu ekspozytura Poznańskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, niejako więc tradycja fabrykancka została podtrzymana.

Czas na Milicję Obywatelską

Po 1950 roku willa przeszła w ręce Milicji Obywatelskiej. Co za tym poszło, wnętrze zostało dość mocno przebudowane na potrzeby właśnie stróżów porządku. W piwnicach natomiast mieścił się areszt. Dlatego przez lata wielu gorzowian nazywało ten budynek dołkami. Nawet jak po zmianie demokratycznej w 1989 roku Milicja Obywatelska stała się Policją i umieścił się tu III Komisariat, to nadal akurat ten budynek nazywany był powszechnie właśnie dołkami.

Zmiana demokratyczna nie pociągnęła za sobą niczego dobrego dla samej budowli. Willa niszczała, bo nikt nie był chętny zainwestować. No i w pewnym momencie przyszedł czas krytyczny. Policja nie chciała nic robić, dlatego w 2007 roku budynek trafił do zasobu miejskiego.

Może szkło, może i instytut

Zaczął się najmroczniejszy czas dla tego budynku. Nikt za bardzo nie miał pomysłu, co tu dalej począć z willą. Tym bardziej smutnie ten budynek wyglądał, kiedy spojrzeć na otoczenie. Tuż obok wyrosła nowa siedziba Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej – naturalne przedłużenie innej fabrykanckiej willi, czyli willi Lehmanna. Po drugiej stronie placu powstał Hotel Qubus, remontu doczekał się budynek AWF. Nawet sąsiednie kamienice powstałe na Nowym Mieście piękniały, tylko ten budynek zwyczajnie straszył.

Pomysły były różne. Miała tu powstać opakowana w szkło nowa siedziba Biura Wystaw Artystycznych z potokiem szemrzącym na brukowanym dziedzińcu. Potem swoją siedzibę miał tu mieć Instytut im. Papuszy. Jednak w końcu przeważył rozsądek i gospodarcze spojrzenie. Willa trafiła do Izby Przemysłowej i remont ruszył jak z kopyta. Przewidywany koniec – przełom roku 2021-2022.

Renata Ochwat

Fot. Robert Borowy i Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x