Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Powrócił do dawnej pasji i podbił serca widowni

2022-01-12, Prosto z miasta

Do trzeciej edycji programu „Voice Senior” w TVP 2 zakwalifikował się Wojciech Mickunas, emerytowany hodowca i trener koni, autor poradników hippicznych, trzykrotny uczestnik igrzysk olimpijskich.

Wojciech Mickunas w programie „Voice Senior”
Wojciech Mickunas w programie „Voice Senior” Fot. TVP

W całym programie nie padło chyba ani razu stwierdzenie, że sfilmowana i pokazana na małym ekranie farma koni  to „Koniczynka” w Baczynie. Zresztą Mickunasowie mają też inne, nader interesujące związki z Gorzowem.

Pan Wojciech, zresztą także Seweryn, swą pasję do koni i jeździectwa odziedziczył po ojcu Janie Kazimierzu Mickunasie (1907-1973), przedwojennym kawalerzyście, trenerze jeździectwa i także olimpijczyku, kawalerze orderu Virtuti Militari. Z nazwiskiem tym po raz pierwszy zetknąłem się blisko 40 lat temu, gdy przygotowywałem cykl reportaży historycznych o „Słynnych ucieczkach z Woldenberga” w „Ziemi Gorzowskiej”.  Rtm. Mickunas, żołnierz kampanii wrześniowej, wspólnie z ppor. Jerzy Fulerskim dokonał  28 czerwca 1940 r. brawurowej ucieczki z Oflagu IIC Woldenberg w Dobiegniewie, pierwszej w historii tego obozu, jednej z niewielu zakończonych pełnym sukcesem. Nie wiedziałem wówczas, bo nie mogłem tego wiedzieć, że rtm. Mickunas był bohaterem dwóch udanych ucieczek z niewoli,  po raz drugi uciekł w marcu 1945 r. z obozu NKWD w Diagilewie, zdołał wówczas dotrzeć do Wilna, stamtąd pociągiem repatriacyjnym do Poznania,  by zaszyć się lasach nadleśnictwa w Sompolnie, pow. Koło. Tam właśnie w 1947 r. urodził się Wojciech, ojciec zaś  już w 1948 r. się ujawnił, wracając do nazwiska rodowego, odziedziczonego po litewskich przodkach, osiadłych w końcu w majątku Kazimierza Wielka, pow. Pińczów.

Por. Jan Kazimierz Mickunas, zdjęcie z pocz. l. 30.           Fot. archiwum

Nie mając już pożytku z umiejętności jeździeckich ojciec zatrudnił się w 1947 r. w Gimnazjum Samorządowym w Sompolnie jako nauczyciel j. angielskiego i rosyjskiego, w 1955 r. przeniósł się do ówczesnego Technikum Rachunkowości Rolnej w podgorzowskim Zieleńcu, gdzie uczył geografii i języków obcych, był też wicedyrektorem, a w l. 1957-1961 nawet dyrektorem szkoły,

W 1962 r. wrócił do swej końskiej pasji. Z końmi zetknął się już w dzieciństwie, w majątku dziadka, służąc w wojsku uczestniczył w zawodach hipicznych, a w 1934 został wicemistrzem Polski w konkursie na konia wierzchowego, wg niektórych przekazów miał znajdować się polskiej ekipie na olimpiadę w Berlinie (1936), w l. 1937-1939 był instruktorem Grupy Sportu Konnego w Grudziądzu, przygotowywał polską reprezentacje do IO w Helsinkach, które jednak się nie odbyły w planowanym terminie z powodu wojny. W 1962 r. rozpoczął pracę w Polskim Związku Jeździeckim jako kierownik wyszkolenia, następnie kierował Zakładem Treningowym w Stadninie Koni w Chyszowie k. Tarnowa, pracował też w ośrodkach jeździeckich w Posadowie i na Woli w Poznaniu na Woli, trenował m.in. olimpijczyka Jana Kowalczyka, jemu samemu choroba uniemożliwiła wyjazd na IO w Monachium (1972), był także sędzią międzynarodowym w jeździectwie.

Syn Wojciech Mickunas, który w l. 1955-1961  mieszkał i uczył się w Zieleńcu, a może nawet w samym Gorzowie, miał więcej „olimpijskiego” szczęścia. W 1964 r. ukończył I LO im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, w 1968 – wydział zootechniczny WSR, a w 1978  – AWF w Poznaniu. Ze sportem konnym zetknął się w wieku 13 lat, w l. 1965-1972 był  czołowym jeźdźcem Polski, specjalizującym się w WKKW, startował również w ujeżdżeniu, a po zakończeniu kariery zawodniczej stał się szkoleniowcem i popularyzatorem jeździectwa, także trenerem kadry narodowej WKKW w Polskim Związku Jeździeckim (1988-1990), drużyna jego wukakawistów zajęła 4 m.  na IO w Seulu (1988). Sam trzy razy gościł na igrzyskach olimpijskich, był uczestnikiem IO w Monachium (1972), gdzie nie ukończył konkurencji w WKKW, a drużynowo zajął 10 m., jako trener uczestniczył też  w IO w Seulu (1988), jako sędzią przeszkodowy w Barcelonie (1992); w 2000 komentował ze studia TVP w Warszawie zawody na IO w Sydney.

Wojciech Mickunas podczas Dnia Konia w Gorzowie. Fot. „Koniarz”

Na pocz. l. 90. zamieszkał w Baczynie, gdzie hodował konie, specjalizując się w szkoleniu młodych koni i w „leczeniu” koni z problemami psychicznymi; w 2008 r. został nawet renerem nowo założonego klubu jeździeckiego „Rafi” przy ul. Kobylogórskiej. W końcu zostawił sobie tylko kilka wysłużonych koni, sam wrócił do dawnej pasji śpiewania i zgłosił akces do programu „Voice Senior”. W pierwszym odcinku, wyemitowanym 1 stycznia br. podbił serca widowni i jurorów,  brawurowym wykonaniem utworu Elvisa Presleya „In the Ghetto”, po czym wybrał drużynę  Piotra Cugowskiego. Przy okazji okazało się, że jedna z jego córek (a ma ich dwie: Barbara i Bogna, obie urodzone przed pół wiekiem w Zielonej Górze) jest dobrą znajomą Maryli Rodowicz, też „trenerki” „Voice  Senior”.

Trzymamy kciuki za „naszego” uczestnika tego programu. Półfinałowy odcinek z udziałem Wojciecha Mickunasa wyemitowany ma zostać 29 stycznia br.

Jerzy Zysnarski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x