2022-02-25, Prosto z miasta
Z Damianem Żarczyńskim, twórcą niecodziennego żużlowego Turbo Garażu #95, rozmawia Dorota Waldmann
- Czym jest Turbo Garaż?
- To jest takie miejsce, gdzie znajduje się zbiór pamiątek dedykowanych Bartkowi Zmarzlikowi i Stali Gorzów. Jest to również oddanie hołdu Bartkowi, który reprezentuje nasze barwy. Fajnie, że złożyło się to z obchodami 75-lecia klubu, które jest w tym roku.
- Skąd pomysł na stworzenie takiego miejsca?
- Od dziecka kolekcjonowałem pamiątki żużlowe. Zaszczepił to we mnie mój tata, który regularnie uczęszczał na żużel i wciągnął mnie w tę dyscyplinę. W pewnym momencie pomyślałem, że warto byłoby wyeksponować te pamiątki. Miejsce na to było, więc zacząłem działać. Rozpocząłem remont garażu, wspólnie z moim przyjacielem Kamilem zaczęliśmy tworzyć to miejsce i tak to powstało.
- Ile czasu powstawało?
- Myślę, że około roku. To było wiele nieprzespanych nocy, często prosto z garażu szło się do pracy, żeby tylko dokończyć to dzieło, aby mogło funkcjonować.
- Ile łącznie posiada pan w swojej kolekcji gadżetów?
- Nie jest to zliczone. Myślę, że nawet będąc w garażu nie jestem w stanie zliczyć tych wszystkich pamiątek.
- Skąd je pan nabywa?
- To są przeróżne rzeczy, które pochodzą z licytacji, czy od darczyńców, którzy mi je przekazali.
- Co zalicza pan do „perełek” swojej kolekcji?
- Flaga Stali Gorzów z 1984 roku. Ostatnimi „perełkami”, które nabyłem, to część kombinezonu Edwarda Jancarza, w którym startował oraz kask z lat 70., w jakim jeździli żużlowcy. To są największe i najbardziej wyeksponowane pamiątki.
- Od ilu lat interesuje się pan żużlem?
- Od siódmego roku życia, kiedy tata zaczął mnie zabierać na zawody żużlowe.
- W pana kolekcji przeważają gadżety Bartka Zmarzlika?
- Niekoniecznie. Na chwilę obecną na pewno mocno są natomiast wyeksponowane rzeczy mające związek z Bartkiem Zmarzlikiem, bo jest to osoba, która swoją postawą oraz jazdą nam teraz imponuje i z tego powodu garaż powstał. Plus dochodzą do tego pamiątki Stali Gorzów i Tomasza Golloba, który przekazał Bartkowi pałeczkę i został przez niego namaszczony jego następcą. Jest również kilka pamiątek Edwarda Jancarza.
- Ma pan w planach jeszcze jakieś inne żużlowe przedsięwzięcia?
- Na razie nie. Ten garaż jest dla mnie takim miejscem odstresowania się po ciężkim dniu w pracy, złapania dystansu i oddechu od codziennej gonitwy. Tam spotykam się z przyjaciółmi, rozmawiamy o żużlu i ładujemy baterie.
- Dziękuję za rozmowę.
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.