2022-11-19, Prosto z miasta
Nie żyje Kurt Mazur, właściciel największej kolekcji zdjęć tużpowojennego Gorzowa. Przez większą część życia mieszkał w Stuttagrcie.
Smutne wieści przekazał Robert Piotrowski, gorzovianista, który był w kontakcie z Kurtem Mazurem. Emerytowany chirurg plastyczny, właściciel wielkiej kolekcji zdjęć Gorzowa zmarł po długiej chorobie w wieku 81 lat.
Kurt Mazur urodził się 5 sierpnia 1941 roku we Lwowie i po wojnie wraz z rodzicami znalazł się w Gorzowie. Jest takie zdjęcie - wykonane przez jego ojca Eugeniusza, na którym widać jego mamę i jego samego jako małego chłopczyka, oboje siedzą na cembrowinie fontanny Pauckscha. Takich zdjęć, pokazujących zarówno Kurta, ale przede wszystkim miasto, jest kilkaset. I wbrew temu, co się powszechnie sądzi, autorem lwiej ich części jest właśnie ojciec Kurta, Eugeniusz.
Jak sam wielokrotnie przyznawał, jego samego nie bawiło fotografowanie miasta. Co innego, jeśli chodzi o wyścigi samochodowe, które uwiecznił podczas swoich studiów w Szczecinie, czy fotografowanie żony. - Tata fotografował, udało nam się wywieźć negatywy, ja przechowałem - tłumaczył podczas wystawy, którą kilka lat temu urządziło mu Muzeum Lubuskie w Spichlerzu.
Z tym wywozem to była wielka niewiadoma. Państwo Mazur wyjeżdżali z Polski do Niemiec na statusie przesiedleńców z pochodzeniem niemieckim w 1963 roku, czyli już po wielkich falach wyjazdów Niemców z ziem zachodnich. Jak opowiadał Kurt, jego ojciec systematycznie ubiegał się o zgodę na wyjazd. I kiedy w 1963 roku zgoda przyszła, a była zima, państwo Mazur mogli zabrać ze sobą bardzo niewiele. I w tym niewielkim bagażu znalazły się negatywy zdjęć. Kurt Mazur przyznawał, że sam nie bardzo rozumie, jak to się stało, że kolekcję udało się wywieźć.
Kurt Mazur skończył w Gorzowie obecne II Liceum Ogólnokształcące i rozpoczął studia medyczne w Szczecinie. Kiedy jednak przyszła zgoda na wyjazd do Niemiec, nie wahał się ani chwili. Rodzice i on wyjechali do Heidelbergu. Tam była praca dla Eugeniusza - w zawodzie związanym z drukarstwem, był zecerem. I były studia dla syna, medycyna na jednym z najsłynniejszych i najstarszych niemieckich uniwersytetów.
I właściwie od samego początku Kurt Mazur wiedział, że chce być chirurgiem specjalizującym się w medycynie związanej z plastyką ludzkiego ciała. Pracował w renomowanych kliniakach, ale jednocześnie miał czas na swoje pasje - nadal fotografię, ale jazdę na motorze, zwiedzanie.
Przez lata całe nawet nie myślał, żeby wrócić do Gorzowa, aby zobaczyć, co tu się zmieniło. Dopiero po przewrocie demokratycznym w 1989 roku, kiedy zaczęły się nawiązywać nowe znajomości, kiedy zaczęli tu zaglądać byli mieszkańcy, przyszedł czas na Kurta. Najpierw trafiły tu zdjęcia jego ojca, potem zawitał sam Kurt. Odnowił stare znajomości, nawiązał nowe, krytycznie patrzył na Gorzów. Ale miasto stało się obecne w jego życiu.
Kolekcja zdjęć jego ojca należy do najlepszych dokumentów powojennego miasta. I Kurt te zdjęcia rozpowszechniał. Nie chciał za nie pieniędzy, cieszyło go, że znów ktoś może je oglądać, że budzą zachwyt.
Kilka lat temu, kiedy stan jego zdrowia znów się pogorszył, przestał przyjeżdżać do Gorzowa. A teraz przyszła ostateczna informacja. Kurt Mazur osierocił dorosłego syna Jana.
roch
Fot. Archiwum prywatne
W sobotę, 26 kwietnia na terenie Gorzowskiego Rynku Hurtowego przy ul. Targowej czeka nas kolejna edycja znanej już wszystkim akcji ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.