Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Ma miliony odsłon w internecie, a śpiewa od dziecka

2023-05-02, Prosto z miasta

Na kanale youtube ma już 7 milionów odsłon, w spotify – 6 milionów. Ile osób naprawdę ją śledzi, wiedzą chyba jej rodzice, bo to oni zliczają głosy. Po prostu Martyna Cyrko.

medium_news_header_36730.jpg
Fot. Archiwum M. Cyrko

- Wszystko zaczęło się jeszcze w przedszkolu. Tam zauważyła mnie pani Jola Kępka – opowiada Martyna Cyrko, dziś studentka pedagogiki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i uczennica Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Gorzowie w klasie śpiewu prof. Beaty Gramzy. A teraz interesuje się nią Sony Music Polska. I to interesuje na poważnie.

Wszystko, czyli śpiew

To wszystko, to śpiewanie. Bo to Jolanta Kępka zauważyła, że mała Martynka ma dobry głos, ale też stała się inspiracją do tego, aby dziewczynka zaczęła się uczyć grać na fortepianie. Naturalną drogą wydawała się Szkoła Muzyczna I stopnia, którą skończyła. Nie powiodło się natomiast z drugim stopniem. – Poszłam zatem tańczyć. No bo jak nie śpiewanie, to niech choć taniec będzie – opowiada. Ale i tam nie poszło jak trzeba, bo przyszła kontuzja, skręcona noga skutecznie zamknęła jej drogę na sceny taneczne.

Co było robić, wróciła zatem do śpiewania. – Zaczęłam nagrywać własne piosenki i wrzucać je do Internetu. I dzięki temu udało się dostać do Szkoły Muzycznej, już na II stopień do klasy wokalu pani Beaty Gramzy – mówi Martyna Cyrko.

Śpiewać lubi od dawna. – Od zawsze śpiewałam sobie piosenki z filmów Disneya. Lubię wszystko – ich melodie, ich teksty. Sama sobie je grałam i gram na pianinie – śmieje się milionowa wokalistka.

I jest tradycja, i trochę jej nie ma

Jak sama mówi, w rodzinie za bardzo tradycji muzycznych nie ma. – Moja babcia Helena, mama mojej mamy, lubiła i lubi śpiewać, ale i maluje. Może tu jest jakaś tradycja. Ale ani rodzice, ani rodzeństwo za bardzo muzyczni nie są – mówi.

Potem, jak już miała 11 lat, trafiła na casting do musicalu „Królewna Śnieżka”, jaki przygotowywała Filharmonia Gorzowska. – I tak trafiłam do chóru. To było fajne doświadczenie – wspomina.

Praca przy musicalu to była jednak ciężka orka. Bo kilka miesięcy prób, potem premiera i spektakle dla szkół i przedszkoli, ale to właśnie tak wygląda życie artysty.

A potem przyszła pandemia

I kiedy już się wydawało, że wszystko jest poukładane, że teraz to już tylko progres i rozwój, przyszła pandemia COVID i Martynę, jak i wielu innych, uwięziła w domu. – Trzeba było sobie jakoś radzić. Wtedy nauczyłam się być ze sobą – mówi. To wtedy zaczęła myśleć o nagraniach, własnych nagraniach. I od słów przeszła do czynów.

Pierwsze nagrania jakoś tak przeszły bez echa. – Dopiero jak clipy trafiły na youtube, to nagle zaczęło lawinowo przyrastać oglądających. Licznik zaczął się kręcić – mówi Martyna Cyrko.

Licznik zaczął się kręcić w oszalałym tempie. Oszalałe tempo to pierwszy milion odsłon, to przekroczenie miliona i kolejne cyfry na początek.

Na pytanie, jak to było na początku, Martyna Cyrko mówi, że początek był taki, jak u wszystkich – sama pisała tekst, robiła scenariusz clipu, przyjaciele pomagali w realizacji i poszło.

- Teraz jestem w zupełnie innym miejscu. Najnowszy clip kręcił Piotr Adamowicz, była stylistka, ale też byli przyjaciele, którzy mnie wspierają – opowiada.

A potem pojawiło się Sony

Kręcący się jak oszalały licznik, miliony odsłon piosenek Martyny, niezwykle pozytywne komentarze tych, którzy ją śledzą sprawiły, że gorzowską wokalistką zainteresowała się wielka wytwórnia, Sony Music Polska. To ludzie Sony znaleźli Martynę, nawiązali z nią kontakt, zaprosili do siebie, niejako wzięli pod swoje skrzydła. – Umowę z Sony podpisałam w ubiegłym roku. W każdym razie, współpraca z Sony ma doprowadzić do nagrania albumu – mówi Martyna.

A poza rozkręcająca się karierą wokalną Martyna Cyrko pracuje od 16. roku życia w szatni Filharmonii Gorzowskiej i bywa czasami rozpoznawana przez tych, którzy śledzą jej karierę.

- Nie umiem się chwalić. Wiem, że piosenka to ja – kończy rozmowę.

Renata Ochwat

Fot. Archiwum M. Cyrko

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x