2024-01-16, Prosto z miasta
Opowiadał, że do Gorzowa mógł przyjechać, ponieważ nie wsiadł do samolotu, który się rozbił pod Warszawą.
Znajomi zapamiętali go jako miłego, sympatycznego starszego pana. Dziś rzadko kto pamięta, że Aleksander Fogiel przez rok występował w gorzowskim teatrze. Niebawem minie kolejna rocznica jego śmierci.
Przypominamy artykuł, jaki pojawił się na naszym portalu w styczniu 2016 roku.
- Kiedy zobaczyłam pana Fogla na ulicy, jak kupował chleb w sklepie, byłam tak bardzo zaskoczona. No bo jak to tak, sołtys z „Samych swoich” i Maćko z Bogdańca z „Krzyżaków” nagle kupuje pieczywo w centrum Gorzowa – opowiada stała bywalczyni gorzowskiego Teatru Osterwy.
Bardzo znanego aktora charakterystycznego, jakim przez całe swoje aktorskie życie był Aleksander Fogiel, do Gorzowa ściągnął Bohdan Mikuć w 1979 roku. Wtedy jeden z ciekawszych reżyserów tamtych czasów zaczął pełnić rolę dyrektora gorzowskiej sceny i zapragnął wzmocnić swój nowy zespół aktorami z Łodzi, których znał z pracy w tamtejszym Teatrze Nowym. Właśnie Aleksander Fogiel był jednym z nich. Grał na deskach Osterwy przez jeden sezon.
- W Gorzowie raczej niczym szczególnym nie błysnął. Ot, grywał w różnych spektaklach, ale tylko tyle – opowiada Krystyna Kamińska, dziennikarka, która w tamtych czasach pisywała recenzje teatralne. Ale to ona opowiada anegdotkę, którą Aleksander Fogiel tłumaczył, skąd się wziął w mieście nad Wartą.
– Opowiadał zawsze, że miał z USA wracać do Polski tym samym samolotem, którym leciała Anna Jantar, i który się rozbił tuż pod Warszawą. No i dodawał, że właśnie dlatego mógł u nas pracować – mówi Krystyna Kamińska.
Jednak okazuje się, że to tylko wymyślona historyjka, bo samolot rozbił się w marcu 1980 roku, czyli wtedy, kiedy łódzki aktor kończył pracę w gorzowskim teatrze. Ale czego się nie robi dla sztuki…
W taki właśnie sposób pamiętają osobę Aleksandra Fogla w Teatrze. – Ja jeszcze wówczas tam nie pracowałam, ale bywałam, bo mój mąż Eugeniusz Paukszto, aktor Osterwy, grał z nim w jednej sztuce – opowiada Leokadia Tyborska, przez lata kierownik działu promocji i obsługi widzów. I mówi, że to był miły, życzliwy, uśmiechnięty i niczym się nie wyróżniający aktor, który nie wykorzystywał fakt, że jest znany i to z dużych filmowych hitów. Podobnie o nim mówi Teresa Lisowska, aktorka Osterwy, której nieżyjący mąż Tadeusz Gałecki także grał w spektaklu z Foglem. – Sam fakt, że nie pamiętam żadnych anegdotek, pokazuje, że nic się podczas jego pobytu szczególnego nie wydarzyło, nie było żadnych skandali, czy jakichś innych wydarzeń – mówi. Ale trudno się dziwić, bo kiedy Fogiel przyjechał do Gorzowa, miał 69 lat.
Natomiast Roma Kobus, która w tamtych czasach pracowała w Teatrze Osterwy dodaje do tych opisów jeszcze jedną rzecz. – On się generalnie nie chwalił tym, że był bratem Mieczysława Fogga, bardzo znanego piosenkarza. Ale tak po prawdzie, to ja się tego faktu dowiedziałam właśnie od niego - mówi.
W rzeczywistości Aleksander Fogiel był bratem stryjecznym Mieczysława Fogga, który faktycznie nazywał się Fogiel, a Fogg był jego pseudonimem scenicznym, który w pewnym momencie stal się nazwiskiem.
Filmowy sołtys z „Samych swoich” oraz wójt z „Rzeczypospolitej babskiej” czy Maćko z Bogdańca z „Krzyżaków” mieszkał w Gorzowie tak, jak inni aktorzy, w służbowym mieszkaniu przy ul. Cichońskiego. Określenie mieszkanie, to trochę na wyrost. Bo to jeden pokój z korytarzykiem, który pełni rolę kuchenki oraz z maleńką łazienką. – Nie wybrzydzał - mówi Roma Kobus.
Udaje się jeszcze spotkać gorzowian, którzy go z tamtych czasów pamiętają, jak robił drobne zakupy, właśnie pieczywo, jakiś ser czy warzywa na pobliskim ryneczku. – Proszę pamiętać, że to były inne czasy, niż dziś. Kupowanie żywności to było wyzwanie, bo sklepy były puste – zaznacza jedna z wielbicielek teatru.
Pani Ewa (nie chce nazwiska e mediach) opowiada, jak widywała Aleksandra Fogla w drodze do i z teatru. Jak tłumaczy, sama mieszka przy ul. Cichońskiego, więc to raczej żadna sztuka nie była. I też przyznaje, że kiedy pierwszy raz łódzkiego aktora zauważyła na gorzowskiej ulicy, to też była bardziej, niż zdziwiona.
Aleksander Fogiel pożegnał się z gorzowskim Osterwą wiosną 1980 roku.
Renata Ochwat
Aleksander Fogiel urodził się 26 lutego 1910 roku w Siedlcach, zmarł 17 stycznia 1996 roku w Łodzi. Jego rodzice pracowali na kolei, on sam skończył Technikum Kolejowe w rodzinnych Siedlcach. Ale o drodze życiowej zadecydował kurs w Miejskiej Szkole Rysunku i Zdobnictwa w Warszawie. To on dał mu pracę w teatrach warszawskich jako dekorator. Debiutował w teatrach Wojska Polskiego, w których występował aż do zakończenia II wojny światowej, gdzie pracował jednocześnie jako aktor i scenograf. Pracę w teatrze godził z pracą na kolei. W czasie wojny na polecenie gen. Karola Świerczewskiego zakładał Frontowy Teatr Artylerii II Armii Wojska Polskiego. Po II wojnie pracował w różnych teatrach, kierował między innymi teatrem dla dzieci Pleciuga.
W Gorzowie przebywał w sezonie 1979-80. Zagrał w sześciu spektaklach: „Czapa czyli śmierć na raty Janusza Krasińskiego, do tego spektaklu opracował też scenografię; „Proces o cień osła” Friedricha Durrenmatta; „Wańkowicz krzepi” Krzysztofa Kąkolewskiego i Melchiora Wańkowicza; „Obrona Ksantypy” Ludwika Hieronima Morstina i to tu zagrał jedyną znaczącą rolę w Gorzowie, czyli samego Sokratesa; „Procedura” Jana Pawła Gawlika. Potem pracował jeszcze w Teatrze w Kaliszu oraz w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Jego ostatnią rolą była postać mężczyzny w oficerkach w „Dniu dłuższym niż stulecie” Aleksandra Wikina. Premiera miała miejsce 20 marca 1988 roku, czyli kiedy aktor miał 78 lat.
Specjalne zabezpieczenia, łodzie, chemia – Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji dba o to, aby gorzowianie nie mieli problemów z wodą pitną z kranu i odprowadzaniem ścieków.