2024-04-30, Prosto z miasta
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.
W tym roku majowe święto upłynie pod znakiem Zemsty Aleksandra Fredry w reżyserii Andrzeja Ozgi. Potem czekają nas inne wydarzenia. Ale jakby się tak dokładniej przyjrzeć, to w obchodach 1 Maja zupełnie zatarł się robotniczy charakter tego święta. Być może starzy działacze, bo młodych już zwyczajnie nie ma, gdzieś się tam razem spotkają i powspominają, jak to kiedyś było. A jak było?
Choć polska administracja w Landsbergu/Gorzowie pojawiła się bardzo wcześnie po zakończeniu działań wojennych na tym terenie, to jednak w 1945 roku, kiedy wojna jeszcze trwała, dogorywał Berlin, nikt w świeżym polskim mieście nie myślał o organizacji pochodu na cześć pracowniczego święta, choć przecież taka administracja właśnie się montowała. Z ważnych publicznych wydarzeń, które się odbyły 1 maja 1945 roku, był… mecz, rozegrany na terenie dzisiejszego stadionu Stilonu. Naprzeciw siebie stanęły drużyny kolejarzy oraz ekipa żołnierzy Armii Czerwonej. Poza tym tego 1 maja życie publiczne dalekie było od stabilizacji. Przecież jeszcze trwała wojna.
I choć polska administracja w mieście urzędowała od 27 marca, to jednak cały czas ważyły się losy miasta i jego kształtu.
Pierwszego pochodu majowego gorzowianie doczekali się dopiero rok później. Było to 1 maja 1946 roku. W przemarszu wśród ruin pokazały się wszystkie funkcjonujące już zakłady pracy, ale także gromady – jak choćby Gromada Wieprzów, czyli mieszkańcy dzisiejszych Wieprzyc. Chyba ktoś z decydentów zauważył wówczas zarówno komizm, jak i dwuznaczne znaczenie tego określenia, bo był to pierwszy, jedyny i ostatni występ wieprzyckich pod takim transparentem.
Jeśli się popatrzy bowiem na ewolucję nazwy Wepritz, to nazwa Wieprzów pojawia się 25 października 1945 i jest fonetycznym odwzorowaniem niemieckiej nawy. Do zmiany na Wieprzyce dochodzi 14.07.1946 roku, czyli w krótkim czasie po słynnym pochodzie.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest i to, że co niektórzy zwyczajnie nie zrozumieli, dlaczego zmieniać nazwę? Przecież gromada to była.
A jak ów przemarsz wyglądał? Spalone i obrócone w perzynę centrum Gorzowa sprawiało przygnębiające wrażenie. Ludzie też po wojnie nie grzeszyli ani bogactwem w stroju, ani jakąś szczególną elegancją. Po przejściu przez centrum spotkali się na wiecu na Starym Rynku.
W pewien sposób wykuwał się wzorzec późniejszych obchodów majowych, które miały bardzo różne oblicza, choć jedno wspólne. Wszyscy pokazywali, jak bardzo ich te majówki cieszą.
Szymon Gięty, czyli Kazimierz Wnuk pojawił się nagle w Gorzowie gdzieś w latach 50. XX wieku. Nikt nie wie, dlaczego akurat postanowił zamieszkać u nas. No i aby żyć, zajmował się różnymi rzeczami. A to handlował instrumentami muzycznymi i różnego rodzaju zagadkowymi przedmiotami. Potem przerzucił się na zbiórkę makulatury. To wówczas sprokurował sobie swój słynny wózek, jeden z jego ze znaków rozpoznawczych. I jak gorzowianie pamiętają, nigdy nie kradł, ani nie żebrał, tylko jak tłumaczył, on jest prywatna inicjatywa, a że trochę innego sortu, to już inna sprawa. Dlatego też nie lubił, kiedy nazywano go kloszardem, bo tym też nigdy nie był.
Właśnie jako ta oto prywatna inicjatywa postanowił wziąć razu pewnego udział w pochodzie z okazji święta 1 Maja. Jak postanowił, tak zrobił. Rzeczywiście przemaszerował przed honorową trybuną ze swoim klekoczącym wózeczkiem na zakończenie owego pochodu. Gorzów się śmiał i klaskał oraz wiwatował. I wcale się to stojącym na trybunie nie podobał, bardzo się nie podobało.
Od tego czasu zaczęła się trwająca kilka lat zabawa w łapanie Szymona. Łapiącymi byli funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej, a łapanym naturalnie Szymon. Na kilkanaście godzin przed pochodem milicja ładowała go do nyski i gdzieś wywoziła. A gorzowianie się zastanawiali – pójdzie Szymon w pochodzie, czy też nie pójdzie. Zawsze szedł, na końcu, pchając ów słynny wózeczek. Gorzowianie znów się cieszyli, bili brawo, a władza była wściekła, że znów ją przechytrzył.
Kiedy zachorował i to tak na poważnie, że nie dał rady pchać wózeczka, gorzowianom podczas pochodów tak naprawdę to właśnie jego brakowało.
To wówczas utrwalił się wzorzec święta. Pochód, na trybunie oficjele, dzieci wręczające owym oficjelom kwiatki. W karnym pochodzie szły zakłady pracy, szkoły, stowarzyszenia, kluby sportowe, no kto żyw w tamtych czasach. Po pochodzie jakiś festyn, kiełbasa grzana z bułką i musztardą, a do tego piwo. W małych miejscowościach obowiązkowo ludowa zabawa pod chmurką.
Ale ten ludowy wzorzec zaczął pękać po pierwszych latach 70. XX wieku. Do działającej opozycji zaczęli dołączać także i ludzie niekoniecznie z nią związani, którzy zaczęli dostrzegać, że rzeczywistość ma szczeliny.
Natomiast w latach 80. XX wieku ucieczki z pochodów czy odmowy udziału zaczynały być coraz powszechniejsze. Ludowa nuta kończyła się coraz bardziej.
W Gorzowie po raz ostatni pochód 1-majowy odbył się w 1988 roku. Przeszedł ul. Sikorskiego, trybunę ustawiono właśnie wówczas przy budynku Urzędu Miejskiego, wg oficjalnych szacunków w pochodzie wzięło udział 34 tys. osób; na wysokości poczty głównej, narożnik Sikorskiego i Marchlewskiego – dzisiejsza Pocztowa do pochodu włączyli się działacze Rady Regionu Solidarności, a późniejsza senator Stefania Hejmanowska rozwinęła transparent z napisem ,,Solidarność Gorzów”, za nią do pochodu włączyli się inni działacze z transparentami o treści: ,,Komunizm to nędza i poniżenie’’ i ,,Dość podwyżek cen’’. Rozsypywano także ulotki sygnowane przez Radę Regionu, przy katedrze do pochodu włączyła się grupa z WiP-u i RMN-u, z transparentem o treści ,,Uwolnić więźniów sumienia’’, za katedrą opozycjonistów zaatakowało kilkunastu funkcjonariuszy SB po cywilnemu, którzy usiłowali wyrwać z rąk demonstrantów transparenty. Tylko grupa WiP-u i RMN-u dotarła ze swoim transparentem przed trybunę honorową ustawioną koło Urzędu Miejskiego, gdzie zaatakowała ich kolejna grupa cywilów. Zatrzymani zostali: Stefania Hejmanowska, Jacek Hejmanowski, Maria Cieślak, Henryk Cieślak, Waldemar Mora, Barbara Hrybacz, Zbigniew Żmijski, Andrzej Wołyniec, Zbigniew Stępień i Julian Leśkiewicz, poturbowany został Bronisław Żurawiecki.
Tak zakończyła się era pochodów pierwszomajowych w Gorzowie.
Święto 1 Maja wprowadzono, by upamiętnić strajk robotników w Chicago w 1886 r. Protest w Chicago był częścią ogólnokrajowej kampanii na rzecz wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy. Robotnicy protestowali przeciwko niskim płacom, bardzo złym warunkom pracy oraz 12-godzinnemu dniowi pracy. Strajk miał bardzo krwawy przebieg.
Za czasów PRL 1 Maja był jednym z najważniejszych świąt. Majowy dzień był hucznie obchodzony, na ulicach odbywały się liczne obchody i manifestacje. Po 1989 roku znaczenie tego święta zmalało, ale wciąż jest obchodzone - również w wielu krajach na świecie. W Ameryce Północnej świętuje się tak zwany Labour Day - wypada ono zawsze w pierwszy poniedziałek września. Z kolei mieszkańcy Australii Święto Pracy obchodzą w różne dni, w zależności od stanu.
Po zmianach demokratycznych w 1989 roku do przestrzeni publicznej zaczęło wracać i wróciło święto 3 Maja, święto na cześć uchwalonej w 1791 roku i tak naprawdę nigdy nie wcielonej w rzeczywistość Konstytucji 3 Maja. A ponieważ pomiędzy 1 a 3 maja wypadał jeden dzień wolny, więc szybko go zagospodarowano jako Dzień Flagi – bez dnia wolnego od pracy.
I tak 1 Maja zaczął odchodzić w zapomnienie i tylko naprawdę ideowi przedstawiciele ruchów lewicowych w jakiś sposób akcentowali to robotnicze święto – a to przez spotkanie, a to przez jakąś otwartą dyskusję, ale już nie było manifestacji w starym stylu. Natomiast na sile przybrało świętowanie 3 Maja. I choć nie całkiem dokładnie, ale jednak obchody przypominały swoją reżyserią czasami te pierwszomajowe. Dopiero wybuch pandemii koronawirusa zatrzymały taki rodzaj świętowania.
Po pandemii znów powrócono do świętowania, ale zdecydowanie popularniejsze jest prywatne obchodzenie majówek – mamy wówczas zbiorowy exodus z miasta. Gorzowianie, podobnie jak i inni Polacy wyjeżdżają – a to w góry, a to nad morze, a to za granicę. Tylko nieliczni wybierają się do Berlina dla przykładu, aby wziąć w tradycyjnej dla tego kraju zadymie z okazji 1 Maja. Bo właśnie w Niemczech tak świętuje się majówki – starciami z policją.
Roch
Plan tegorocznej majówki
Wtorek 30 kwietnia
17.00, Klub Kultury MCK Zodiak przy ul. Słonecznej, "Witaj maj! Piękny maj! – wieczorek muzyczny dla seniorów". Będzie to wieczorek muzyczny, podczas którego wystąpią zespoły działające w klubie.
Środa 1 maja –
18.00, Teatr Osterwy, spektakl "Zemsta" w reżyserii Andrzeja Ozgi. Wydarzenia sfinansowano z budżetu miasta Gorzowa ramach akcji Miasto Mieszkańcom.
Czwartek, 2 maja
16.00, Plac Grunwaldzki, wyrusza Marsz Flagi w kierunku do Starego Rynku. Uczestnicy poniosą 100-metrową biało-czerwoną flagę.
18.00, Teatr Osterwy, spektakl "Zemsta" w reżyserii Andrzeja Ozgi. Wydarzenia sfinansowano z budżetu miasta Gorzowa ramach akcji Miasto Mieszkańcom.
Piątek 3 maja
10.30, katedra obchody Święta Konstytucji 3 się msza św. 11.50 – początek przemarszu na plac Grunwaldzki. 12.00, plac Grunwaldzki - uroczysty apel z ceremoniałem wojskowym, 13.00 piknik wojskowy, 15.00 start Biegu Konstytucji 3 Maja.
18.00 Teatr Osterwy, spektakl "Zemsta" w reżyserii Andrzeja Ozgi. Wydarzenia sfinansowano z budżetu miasta Gorzowa ramach akcji Miasto Mieszkańcom.
W poniedziałek, 9 grudnia odbyło się otwarcie Lubuskiego Centrum Cyfryzacji Go Cloud oraz Biura Zamiejscowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego z siedzibą w Gorzowie.