2024-05-08, Prosto z miasta
Dzień Bibliotekarza to święto wszystkich, którzy lubią biblioteki. Mało kto pamięta, że jeden z nich patronuje gorzowskiej ulicy.
Przy ulicy Jana Daniela Andrzeja Józefa Janockiego nie ma specjalnie ciekawych obiektów. Ot prywatne domy, kilka firm. Ślepa z jednej strony ulica odchodzi od ul. Dekerta na Manhattanie. Tym czymś, co ją wyróżnia jest patron – właśnie Jan Daniel Andrzej Józef Janocki, wybitny polski bibliotekarz i bibliograf, prefekt Biblioteki Załuskich. No i to, że urodził się w pobliskim Międzychodzie.
Z niemieckimi korzeniami
Jan Daniel Andrzej Józef Janocki urodził się pod koniec grudnia (dzienna data nie jest znana) 1720 roku w Międzychodzie. Pochodził ze zniemczonej rodziny serbołużyckich ewangelików i dlatego źródła podają, że nazwisko przyszłego bibliotekarza brzmieć mogło Jaenisch, Janozki, Jönisch. Pochodził z niezbyt zamożnej rodziny, bo ojciec jego był krawcem i handlarzem drewna. Na co dzień w domu Janockich mówiło się po niemiecku, ale chłopiec jakoś od początku żywił przekonanie, że jego ojczyzną jest Polska. Źródła nie podają, z czego to przekonanie wynikało. Może z faktu, że Międzychód to wówczas to było polskie i dość zamożne miasto.
Zaczyna się zainteresowanie bibliotekami
Przyszły prefekt podstawy wykształcenia zdobywa w rodzinnym Międzychodzie. Po dalsze nauki rodzice wysyłają syna do szkoły Św. Krzyża w Dreźnie. To był modny wówczas kierunek, gdzie sporo Polaków zdobywało wykształcenie i bawiło się przy saskim dworze. Prawdopodobnie tam Janocki tylko pogłębił znajomości języka polskiego.
Dzięki otrzymanemu stypendium kontynuował naukę w instytucie pedagogicznym w Pforcie nad Salą leżącym nieopodal Naumburga. Tu jego szkolnym kolegami byli Frierdrich Klopstock – wybitny poeta niemiecki i Johann Elias Schlegel – też poeta i przy okazji dyplomata. To właśnie w tym okresie zaczął rozwijać swe bibliofilskie zainteresowania. Wykorzystywał wyjazdy do stron rodzinnych dla poznawania bibliotek wielkopolskich oraz nawiązał kontakty z uczonymi i bibliofilami w Dreźnie, m.in. z B. H. Jonischem. No i właśnie on przedstawił Janockiego w marcu roku 1745 Andrzejowi Stanisławowi Załuskiemu, a kilka tygodni później polecił na stanowisko bibliotekarza i sekretarza Józefa Andrzeja Załuskiego.
Prefekt, który od pracy oślepł
W połowie czerwca roku 1745 Jan Janocki przyjeżdża do Warszawy. Przez niemal 5 lat (do roku 1750) piastował oficjalnie tylko funkcję sekretarza Załuskiego. Po przejściu na katolicyzm i przyjęciu niższych święceń kapłańskich został mianowany w lipcu roku 1751 prefektem otwartej w 1747 Biblioteki Załuskich.
Ale był także korespondentem lipskich „Neue Zeitungen von Gelehrten Sachen”. Poza tym był kanonikiem kolegiaty skalbmierskiej i kanonikiem katedralnym kijowskim. Wobec osobistego kierowania Biblioteką przez Józefa Załuskiego pełnił funkcje pomocnicze, czuwał nad robotami budowlanymi, zajmował się porządkowaniem księgozbioru, sporządzał katalogi biblioteczne i aukcyjne, pracował nad słownikiem bio-bibliograficznym Bibliotheca Polona Magna Universalis.
Bardzo pracowity prefekt był słabego zdrowia. Chorował często, ale praca była dla niego najważniejsza. Jednak w 1775 roku spotkał go osobisty dramat. Stracił bowiem wzrok. Zmarł 29 października 1786 w Warszawie.
Dzieło życia
Gdyby się przyjrzeć spuściźnie, jaką po sobie pozostawił, to można poczuć lekki zawrót głowy. Bo są to i słowniki bio-bibliograficzne, dokładne katalogi Biblioteki Załuskich, dzięki którym można ocenić ogrom strat, jakie poniosły te zbiory na przestrzeni lat. Poza tym pozostawił teksty dotyczące literatury. Jest także obszerna korespondencja, jaką prowadził z Załuskimi. Doprawdy człowiekiem renesansu był, choć faktycznie przyszło mu żyć i pracować w dobie baroku. Oprócz ulicy w Gorzowie, Jan Daniel Janocki jest patronem Biblioteki Gminnej w Międzychodzie. A zupełną ciekawostką jest to, że na gorzowskim Manhattanie od ulic Janockiego odchodzi jeszcze mniejsza uliczka braci Załuskich, nota bene patronów i zwierzchników prefekta ich biblioteki.
Renata Ochwat
PS. Korzystałam z informacji zawartych na stronach internetowych BUW, zwłaszcza Biblioteki Instytutu Historycznego.
Specjalne zabezpieczenia, łodzie, chemia – Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji dba o to, aby gorzowianie nie mieli problemów z wodą pitną z kranu i odprowadzaniem ścieków.