2024-11-11, Prosto z miasta
Tylko nieliczne jeszcze zamieszkałe przyziemia w starych kamienicach świadczą o tym, co się działo ponad 100 lat temu w Landsbergu.
Miasto przeżywało takie same niepokoje i wstrząsane było rewoltami, jak i niedaleki Berlin.
- W Landsbergu w tamtym czasie działo się to samo, co w Berlinie. Przecież stolica była niedaleko, a układy miast to naczynia połączone – mówi gorzovianista Robert Piotrowski.
Kończy się wojna, zaczyna się wędrówka ludów
I wojna światowa nie była dla Landsbergu niczym szczególnym. Poza tym, że poszli na nią mieszkańcy miasta, zmieniła się nieco struktura zatrudnienia, to nic szczególnego się tu nie działo. Fronty były daleko, odgłosów strzałów nie było słychać.
Sytuacja zaczyna się zmieniać pod koniec 1917 roku, kiedy coraz więcej ludzi zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że największa nowożytna jatka może się skończyć klęską Niemiec. Zaczynają się ostrożne ruchy ludzi. Niektórzy decydują się na przenosiny w głąb Niemiec, Landsberg jest przystankiem w tej drodze. Sytuacja zaczyna się dramatycznie zmieniać, kiedy już na pewno wiadomo, że wojna jest przegrana i trzeba uciekać, bo ze wschodu napierają Rosjanie, Polacy w Wielkopolsce coraz mocniej mówią o powrocie do Polski, której co prawda nie ma, ale kto wie, co się wydarzy.
To wówczas w Landsbergu na mieszkania wykorzystywano wszelkie dostępne miejsca, w tym i sutereny, w których do niedawna jeszcze mieszkali ludzie.
– Landsberg był takim wąskim gardłem, przez który szedł cały ten ruch na zachód. Jechali ludzie z Wielkopolski, ale i stąd też ludzie uciekali, bo wiadomo, że zachód jest magnesem, który przyciąga – mówi Robert Piotrowski.
Robotnicze Rady tu też powstały
Koniec I wojny światowej dla Niemiec oznaczał także i wielką zmianę polityczną. Cesarz Wilhelm II z domu Hohenzollern abdykuje, a władza teoretycznie przechodzi w ręce partii SPD. Teoretycznie, bo w Niemczech dochodzi do rewolucji 1918 roku. Powstają Rady Żołnierskie i Rady Robotnicze. – Nie inaczej było w Landsbergu – zaznacza Robert Piotrowski.
W Landsbergu Rada Żołnierzy i Robotników powstała w początkach listopada. Przyczyną jej powołania była katastrofalna sytuacja zaopatrzeniowa miasta i na jej poprawie skupiły się starania Rady. Trudno zatem było mówić w tym momencie o sformułowaniu określonego programu politycznego. Rada wspólnie z Zarządem Miejskim ustaliła zasady zaopatrzenia w żywność i zasady oświetlania miasta. Uruchomiono kuchnię wojenną, przyjęto zasady rozdawnictwa kartek żywnościowych na artykuły pierwszej potrzeby i powołano też organy porządkowe.
W walce o chleb
Na tym jednak nie koniec. W Niemczech powstają oddziały ochotnicze (Freikorps), którymi dowodzić mieli oficerowie armii. Oddziały miały zabezpieczyć dotychczasowe struktury administracyjne przed próbami ich podważenia. Zorganizowano również Einwohnerwehr, której działalność skierowana została wyłącznie przeciw wystąpieniom lewicy.
W Gorzowie powołanie tej formacji miało ścisły związek z wydarzeniami, których widownią było miasto w dniach 25 i 26 czerwca 1919 roku. Niezmiernie trudna sytuacja żywnościowa zmusiła część mieszkańców do kroków rozpaczliwych. Licząca około 50 osób grupa młodych ludzi w dniach czerwcowych opanowała wiele sklepów i magazynów żywnościowych Zarządu Miejskiego, rekwirując żywność, a następnie przeprowadzając jej rozdawnictwo wśród społeczeństwa. Sytuację opanowano dopiero po użyciu wojska i oddziałów porządkowych, choć w czasie akcji dochodziło do zaskakujących sytuacji, gdy część wojska sprzymierzyła się z demonstrantami, albo gdy składające się ze znacznej części z robotników oddziały zmuszone zostały do interwencji przeciw takim samym robotnikom.
Czerwcowe wydarzenia zmusiły lokalne władze oraz organizacje polityczne do działań w kierunku ich spacyfikowania. Propaganda starała się zasugerować mieszkańcom miasta, że źródłem wydarzeń był rozwijający się w Niemczech bolszewizm. Nie omieszkano również użyć w próbach pacyfikacji nastrojów argumentu antypolskiego, co wobec dopiero co podpisanych preliminarii pokojowych w Wersalu i wobec położenia Gorzowa w nowej sytuacji terytorialnej, mogło przynieść pewien efekt.
Ostatecznie spokój w mieście zapanował 27 czerwca 1919 roku, władze miejskie natomiast zabezpieczyły się przed podobnymi wypadkami jak w czerwcu powołaniem oddziałów straży, liczących z górą 500 osób i dowodzonych przez doświadczonych oficerów i podoficerów. Wprawdzie sytuacja gospodarcza miasta (jak i całego państwa) była nadal katastrofalna, lecz próby wystąpień robotniczych były w miarę szybko lokalizowane. Odbicie rewolucji roku 1918 w Niemczech w Gorzowie ograniczyło się zatem do doraźnego ruchu socjalnego, bez żadnych programów politycznych. Przyczyną tego była w pierwszym rzędzie słabość gorzowskiego proletariatu.
Gotowało się i długo potem
- Ta sytuacja jednak się nie uspokoiła. Proszę pamiętać, że za chwilę wybuchnie powstanie wielkopolskie i nie będzie wiadomo, czy Skwierzyna oraz Międzyrzecz pozostaną w granicach Niemiec, czy też trafią do Polski. Potem mamy wielki kryzys, który fatalnie odbija się także na kondycji Landsbergu. No i w końcu 1933 roku, kiedy to Hitler dochodzi do władzy – dodaje Robert Piotrowski.
Nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy, że ten 1933 rok zakończy się dopiero 30 stycznia 1945 roku, ale to już zupełnie odrębna historia.
Renata Ochwat
PS. Korzystałam między innymi z: Wacław Czapliński, Adam Galas, Wacław Kostko Historia Niemiec, Wrocław 2010 oraz z http://www.gorzow-landsberg.pl/historia16.html
Gorzowska Arena była w niedzielę miejscem wydarzenia kulturalnego, które w mieście nad Wartą będzie jeszcze długo wspominane i komentowane. A wszystko za sprawą roztańczonej rodziny „Buziaków''.