Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Irminy, Piotra, Sylwii , 8 lutego 2025

Dzień Pamięci i Pojednania – garść refleksji

2025-01-29, Prosto z miasta

W niedzielę, 29 stycznia 1995 roku w Gorzowie wydarzyło się coś, co było zaskoczeniem dla ogółu,  a dla nielicznych było czymś naturalnym, czymś, co winno zdarzyć się już wcześniej.

O tym wydarzeniu pisała kilka dni później Ziemia Gorzowska
O tym wydarzeniu pisała kilka dni później Ziemia Gorzowska Fot. HMW

W Białym Kościele u kapucynów na nabożeństwie ekumenicznym spotkali się przedstawiciele władz Gorzowa i dawnych mieszkańców Landsberga, by wspólnie wyrazić pamięć o tym, co wydarzyło się w naszym mieście 30 stycznia 1945 roku. W tym dniu oddziały Armii Czerwonej zajęły Landsberg, co było początkiem wielu tragicznych wydarzeń, było też końcem niemieckiej historii miasta. Dwa miesiące później nastał nowy czas w jego historii. Już polskiego Gorzowa, wraz z jego przejęciem 28 marca 1945 roku przez wągrowieckich osadników, pionierów polskości. Przez wszystkie następne lata pamięć o 30 stycznia 1945 roku była miejscowym świętem obchodzonym jako dzień wyzwolenia Gorzowa. 

Polacy i Niemcy, zgromadzeni w dawnym kościele zgody, przy ołtarzu podali sobie ręce w geście pojednania. Prezydent Gorzowa wygłosił pamiętne słowa „Wolą naszą jest, by odtąd rocznica 30 stycznia obchodzona była jako dzień pamięci i pojednania”. Oznaczały one, że zachowujemy pamięć o tragedii tamtych dni, szanujemy pamięć ofiar, lecz chcemy podążać nową drogą, drogą pojednania, która wymaga wyzbycia się żądzy rewanżu. Drogą, która przez pojednanie prowadzi do uznania trwałości historycznych faktów jakie wydarzyły się w 1945 roku. W ten sposób zwyczajową akademię zbowidowską zastąpiło nabożeństwo ekumeniczne oraz wspólne przez Polaków i Niemców złożenie wieńców na cmentarzu wojennym przy ulicy Walczaka oraz pod pomnikiem upamiętniającym landsberżan w parku Kopernika, przy których warty zaciągnęli żołnierze WP i harcerze.

Dzisiaj, po 30 latach, pragnę wyrazić głęboką satysfakcję, że wówczas, my gorzowianie i landsberdżanie potrafiliśmy zdobyć się na tak piękny gest, który był świadectwem naszego człowieczeństwa oraz przejawem dalekowzroczności. Dzisiaj chcę wyrazić wdzięczność osobom, którym bardzo wiele zawdzięczamy. Tymi wyjątkowymi osobami są: Zdzisław Linkowski i śp. Barbara Greczner. Od obojga, już od pierwszych dni swej prezydentury, czerpałem wiedzę o gorzowsko-landsberskich relacjach. O tym, że wspólnocie landsberskiej liderują dwie osoby godne szacunku i zaufania: Ursula Hasse-Dresing i Christa Greuling, których niestety dzisiaj już nie ma wśród nas. O tym, że landsberskie Bundesarbeitsgemainschaft ma niekoniecznie twarz ziomkostw spod znaku Herberta Hupki i Herberta Czai. Wreszcie o tym, że jest z kim rozmawiać, że jest z kim budować nową lepszą przyszłość, zupełnie inną niż przeszłość, której nie da się zapomnieć, ale którą trzeba pokonać wzajemnym zrozumieniem i pojednaniem.

Po upadku żelaznej kurtyny Polska, żeby znów nie znaleźć się w „przeciągu historii”, potrzebowała strategicznego bezpieczeństwa. To była główna inspiracja mojego w tamten czas działania, oczywiście w wymiarze, na jaki mogłem mieć wpływ - lokalnym, gorzowskim. Podobnie zresztą, jak i mojego zaangażowania od początku lat 90. na rzecz utworzenia euroregionu. Wszystko to zgodnie z zasadą - myśl globalnie działaj lokalnie! Dzięki temu Gorzów mógł wspierać pozytywne przemiany geopolityczne i zarazem tworzyć wizję przyszłości miasta, czerpiąc motywację z wielkiego patriotyzmu gorzowskich Pionierów oraz wielowiekowej spuścizny kulturowej landsberdżan

To co było nowatorskie w 1995 roku, co budziło niezrozumienie, a nawet odrzucenie niektórych środowisk, stawało się z każdym rokiem coraz bardziej dla wszystkich akceptowalne, stawało się normalne. Przez kolejne lata trwał długi proces burzenia murów i budowania mostów między tymi, których w 1945 roku dzieliło wszystko!                          

Na wymierne, geopolityczne i dla Polski bezcenne owoce pojednania trzeba było jeszcze długo czekać. Aż wreszcie stało się i Europa w 2004 roku dojrzała do tego by uznać, że możemy, my Polacy i Niemcy żyć razem w rodzinie wolnych narodów zjednoczonej Europy. Aż Europa dojrzała do tego, że Niemcy i Polacy nie stanowią zagrożenia dla  pokoju w Europie i w 2007 roku można było zdjąć szlabany na granicy wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, tak jak to zrobiono już w 1985 roku w Schengen, w zachodniej Europie.

Tak oto to, co w 1995 roku szokowało rodziców, nie mówiąc o dziadkach dzisiejszych trzydziestodziestolatków, dla nich dzisiaj jest już czymś oczywistym, jest codzienną normą. Dobrze jednak wiemy, że zawsze znajdą się tacy, którzy będą kwestionować pojednanie, dlatego tak ważna jest pamięć tamtych dni, która jest i przestrogą i zobowiązaniem. A przyszłość? Przyszłość jest w rękach młodego pokolenia Polaków i Niemców, to już ich wspólna odpowiedzialność za przyszłość wspólnego europejskiego domu, bo przecież nic nie jest dane raz na zawsze!     

Henryk Maciej Woźniak

Prezydent Gorzowa w latach 1994-1998

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x