2025-09-18, Prosto z miasta
Nie wiadomo, od czego się zaczęło. Podobno był to autobus Horn z wojennego demobilu, który pojechał w trasę z Zielonej Góry do Gorzowa. Był rok 1945.
W jego ostatnich dniach w mieście działało dziesięć przedsiębiorstw przewozu samochodowego. Jeszcze bez PKS-u, ale za to z przystankiem przy ulicy Strzeleckiej.
Wszystko zostało ujęte w ramy, kiedy dekretem Rady Ministrów w styczniu 1946 roku utworzono przedsiębiorstwo - Państwową Komunikację Samochodową. Była to ważna data, inicjująca publiczny transport zbiorowy w Polsce. W wydaniu gorzowskim pojawił się on 1 stycznia 1949 roku jako Agencja Towarowa Państwowej Komunikacji Samochodowej. Na wyposażeniu znalazły się trzy sowieckie zisy, dwa amerykańskie fordy z demobilu oraz trzy zdobyczne poniemieckie ciągniki marki Steyr. Jednak podstawowym ,,taborem" było 15 zaprzęgów konnych.
Bez pomieszczeń, bez zaplecza technicznego, bez narzędzi i jakichkolwiek urządzeń oraz bez znajomości terenu grupa pionierów zmagała sie z trudnym zadaniem uruchomienia transportu pasażerskiego i towarowego.
- Był rok 1949, a Gorzów nadal był pełen gruzów, z którymi coś trzeba było zrobić – mówi Krzysztof Częstochowski, prezes zarządu PKS. - Władze wpadły więc na pomysł, by stworzyć przedsiębiorstwo, które zajęłoby się wywózką tego gruzu oraz dostarczaniem towarów do sklepów. Przewozy pasażerskie były jakąś możliwością w przyszłości – dodaje. Wkrótce firma zatrudniała 147 pracowników. Powstało biuro bazy, które zlokalizowane zostało przy ulicy Wandy Wasilewskiej (dzisiejsza Sikorskiego 51). Część stajni i magazyny mieściły się przy Przemysłowej 52. Przedsiębiorstwo miało ponadto magazyn zbożowy przy ulicy Fabrycznej oraz magazyn suszu cykorii przy Bohaterów Stalingradu. Dlaczego suszu cykorii?
- W tym okresie szczególnie nasilona była działalność spedycyjna. Przewoziliśmy cykorię, która była eksportowana do Włoch, gdzie przerabiano ją na opony - czytamy we wspomnieniach Bronisława Kuścińskiego, znajdujących się w archiwach PKS.
Pierwszym kierownikiem zakładu został Józef Lis. Zwiększał się tabor, poprawiały się warunki pracy. A pierwsi kierowcy spotykali się z różnymi, niekoniecznie typowymi dla przewozów pasażerskich sytuacjami.
- Przewożę codziennie kobiety z jajami i garnkami śmietany na rynek. Raz chcieli mi do autobusu wpakować trumnę, na szczęście pustą – to kolejny zapis z archiwów.
PKS zasiliły pojazdy marek: Skoda, Praga, Star. Pod koniec lat 50. firma zatrudniała 362 osoby, autobusy kursowały na 32 liniach, w tym sześciu dalekobieżnych – np. do Szczecina czy Poznania. Na tych ostatnich przewóz odbywał się angielskimi leylandami tigerami i francuskimi chansonami.
W latach 60. nastąpił kolejny etap rozwoju przedsiębiorstwa, którego punktem zwrotnym stało się uruchomienie w 1960 roku dworca autobusowego przy ulicy Strzeleckiej 9. W marcu 1969 roku firma uruchomiła połączenie dalekobieżne do Kudowy Zdroju i Jeleniej Góry oraz do Wrocławia. A tu na podróżnych czekały standardy, które potem zarezerwowane były dla połączeń lotniczych – obsługa stewardess, serwujących napoje, słodycze i prasę.
W lutym 1970 roku załoga otrzymała od władz miasta blisko 30 tysięcy metrów kwadratowych gruntów przy ulicy Podmiejskiej, gdzie powstała zajezdnia, biurowiec i pracownicze ogródki działkowe ,,Niezapominajka". Tabor zasilany był kolejnymi autobusami, tym razem marki San. Powoli wycofywano wysłużone brytyjskie Leylandy.
Kolejną cezurą dla PKS-u był moment powstania województwa gorzowskiego. Zatrudnienie w tym czasie sięgnęło ponad tysiąca osób, tabor zaś liczył 216 pojazdów ciężarowych i 247 autobusów. W połowie lat 80. zakupiono pierwszego przegubowca Ikarusa. Łącznie w mieście było ich później 13.
I nadszedł rok 1989. Nastał czas kolejnej reorganizacji przedsiębiorstw transportowych w kraju. Szukając dodatkowych źródeł dochodów, PKS postawił na usługi spedycyjne.
Gorzowska firma, jako jedna z nielicznych w kraju, wypracowywała zyski. Załoga uznała, że ówczesny dyrektor, K. Częstochowski, jest gwarantem utrzymania miejsc pracy oraz powodzenia spółki pracowniczej. Przeprowadzone wśród załogi referendum wskazało ścieżkę – chciano powołania spółki pracowniczej oraz leasingu – odpłatnego korzystania z państwowego majątku. Rząd wyraził zgodę na utworzenie takiej spółki we wrześniu, jednak w listopadzie z Urzędu Wojewódzkiego nadeszła sugestia, by PKS z tej formy prywatyzacji się wycofał, gdyż jest ona nieskuteczna.
Pod koniec grudnia powołano spółkę, ale okazało się, że wygasający kontrakt z K. Częstochowskim nie zostanie przedłużony. To wówczas zapadła decyzja o strajku 600-osobowej załogi, który z różnymi perturbacjami trwał 13 dni. Ostatecznie strajk zakończył się 15 stycznia 2000 roku podpisaniem porozumienia. Załoga wywalczyła to, co chciała, a PKS wrócił do pracy.
Inny stawał się świat. Powstawały drogi ekspresowe, nowe firmy transportowe, nie zawsze zdrowa konkurencja. Coraz mniejszą rangę miały w PKS-ie przewozy towarowe, ostatecznie zarzucono je w roku 2023. Spółka postawiła na przewozy pasażerskie, inwestując głównie w tabor, przede wszystkim zagraniczny (np. Volvo, Iveco, Scania, Mercedes). Obecnie PKS w Gorzowie obsługuje 36 gmin w trzech województwach: lubuskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Renomę gorzowskiego przedsiębiorstwa potwierdził przyznany tytuł ,,Fair Play" (2002), nadany standard ISO (2004), tytuł ,,Gazele Biznesu" (2006) oraz wiele innych nagród lokalnych i regionalnych.
Dziś gorzowski PKS to przewozy pasażerskie, nowoczesna stacja paliw ze sklepem, stacja kontroli pojazdów, najszybsza w mieście stacja ładowania aut elektrycznych, myjnie ręczne i automatyczne, warsztat, hurtownia motoryzacyjna.
- Z myślą o młodych jesteśmy aktywni w mediach społecznościowych, na naszych kontach na Facebooku i TikToku, wprowadzamy płatności bezgotówkowe, inwestujemy w sprzęt, urządzenia, systemy informatyczne, informacyjne i biletowe – wymienia Bogusław Bukowski, dyrektor zarządzający PKS w Gorzowie. - Działamy całą dobę. Proponujemy dłuższą współpracę, a na kierowców, którzy wpadną na chwilę, czeka dobra kawa i hot dog. Patrzymy w przyszłość, analizujemy rynek, uczymy się i przygotowujemy na zmiany – dodaje dyrektor.
Firma, poza bazą w Gorzowie, ma dziś placówki w Międzyrzeczu, Międzychodzie, Sulęcinie, Strzelcach Krajeńskich, Wolsztynie i Nowej Soli. Zatrudnia ponad trzysta osób. Obsługuje firmy i klientów indywidualnych.
Jubileusz 75-lecia PKS-u na gorzowskim rynku i 25-lecia spółki to przede wszystkim święto wszystkich ludzi, którzy przez lata tworzyli markę i pracowali na jej jakość, przetrwanie i rozwój. Ludzi nie zawsze docenianych.
- To tak jak z zegarkiem – kiedy chodzi, nie zwracamy na niego uwagi. PKS jak działa, nie zwracamy na firmę uwagi. Zauważamy ją dopiero wtedy, gdy przestaje działać – przyznaje prezes K. Częstochowski. - Dziękuję wszystkim, którzy od 1949 roku z nami zaczynali, pomagali w roku 2000. Wszystkim, którzy nam dobrze życzyli i nas wspierali – podsumowuje.
Maja Szanter
PS. Wykorzystano publikację Józefa T. Finstera i Roberta Piotrowskiego ,,PKS Gorzów Wielkopolski – 75 lat za kółkiem"
Nie wiadomo, od czego się zaczęło. Podobno był to autobus Horn z wojennego demobilu, który pojechał w trasę z Zielonej Góry do Gorzowa. Był rok 1945.