Prosto z miasta
Najpierw poezja, potem kobiety, a na koniec reszta
To był ładny, październikowy poranek. Tylko w mieszkaniu przy Kosynierów Gdyńskich było niespokojnie. Na fotelu, otulony kocem, ze światem żegnał się szczupły mężczyzna. Mija piętnaście lat od śmierci Kazimierza Furmana.