Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Kiedyś niechciany, dziś oblegany, bo uratowany

2014-04-28, Prosto z miasta

Jak wszystko dobrze się ułoży stadion Warty przy ul. Krasińskiego niedługo przestanie straszyć wyglądem.

medium_news_header_7274.jpg

I co ważniejsze ponownie zacznie służyć piłkarzom najstarszego klubu w Gorzowie. A z czasem również gorzowskim lekkoatletom, gdyż ma znaleźć się tam bieżnia z ośmioma torami.

- Starania o odzyskanie obiektu rozpoczęliśmy już w 2008 roku, ale przez długi czas napotykaliśmy na mur zbudowany przez władze miasta, które miały inny pomysł na wykorzystanie terenu – wspomina Zbigniew Pakuła, prezes KP Warta.

Jeszcze przed rokiem na formalną prośbę o wydzierżawienie boiska prezydent miasta Tadeusz Jędrzejczak nie wyraził zgody. W piśmie skierowanym do zarządu Warty napisał m.in., że ze względu na prowadzone postępowanie dotyczące ustalenia warunków zabudowy i zagospodarowania tego terenu nie ma ostatecznych rozstrzygnięć odnośnie sposobu wykorzystania nieruchomości. Miasto wielokrotnie przygotowywało się do sprzedaży działki, ale każdorazowo trafiało na sprzeciw radnych, którzy uważali i  mówili, iż stadion powinien nadal służyć celom rekreacyjno-sportowym. Prezes Pakuła i pozostali członkowie zarządu nie poddali się i w każdym możliwym miejscu przedstawiali swoje racje dla idei ratowania obiektu. Założyli nawet stronę na FB pod hasłem ,,Ratujmy stadion Warty Gorzów’’. Stronę polubiło blisko półtora tysiąca uczestników portalu.

Przełom nastąpił w grudniu 2013 roku. Najpierw radni przeforsowali dotację w wysokości 300 tysięcy złotych na modernizację terenu, a dzień później w trakcie spotkania zarządu Warty z prezydentem doszło do porozumienia w zakresie remontu, a następnie wykorzystywania obiektu. Nie tylko zresztą tego znajdującego się przy ul. Krasińskiego, ale także będącego trochę wyżej przy ul. Wyszyńskiego, który jeszcze w tym czasie był własnością AWF-u. W tej chwili gospodarzem obu nieruchomości jest miasto.

 - Dawny stadion Warty pozostanie dalej miejski, ale zaproponuję, żeby KP Warta został jego administratorem – powiedział ku zadowoleniu działaczy prezydent Jędrzejczak. 

Wszystko zostało więc załatwione po myśli nie tylko ,,warciarzy’’, ale również tych, którzy chcieli, żeby stadion pozostał na swoim historycznym miejscu.

- Od lat widzę namiastkę boiska, gdzie stoją dwie smętne bramki, ale widzę też często dużą grupę zaciętych maluchów kopiących piłkę – mówi Elżbieta Daszkiewicz, która również w pewnym momencie aktywnie włączyła się w ratowanie stadionu.Jest to dla mnie takie piękne miejsce, które od lat niszczeje, a jest tylu wspaniałych ludzi gotowych poświęcić swój czas i pieniądze, żeby to miejsce doprowadzić do porządku. To dlaczego boisko wygląda jak wygląda. Co od tylu lat stoi na przeszkodzie, że nie można dogadać się i wspólnymi siłami przywrócić staruszka do należnej mu rangi. Co stoi na przeszkodzie, żeby dać mu nowe życie dla radości nas wszystkich? Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni…

Na początku kwietnia ruszyły pierwsze prace porządkowe. Firma prezesa Zbigniewa Pakuły wzięła się ostro do pracy i już zaczęła snuć plany o szybkiej modernizacji. Ich zapał szybko jednak przygasł.

- Nie widzę, żeby OSiR śpieszył się z remontem. Obawiam się, że nie wejdziemy na obiekt szybciej jak wiosną 2015 roku. Dobrze, że pojawiła się nadzieja, iż będziemy mogli niedługo korzystać z murawy przy ul. Wyszyńskiego. Chodzi nam szczególnie o to, żeby mogły tam trenować dzieciaki, a my moglibyśmy na razie rozgrywać jedynie spotkania ligowe, a treningi dalej będziemy prowadzić w Kłodawie – dodaje.

Powracając do planowanego remontu dawnego stadionu Warty to na ten cel przeznaczonych miało zostać około 250 tysięcy. Pozostałe 50 tysięcy zaś na modernizację murawy przy ul. Wyszyńskiego. Okazuje się, że prezydent Jędrzejczak niedawno uznał, że nie warto inwestować wszystkich pieniędzy na obecnym etapie, lecz należy pójść krok dalej i stworzyć z połączenia obu stadionów nowoczesny kompleks piłkarsko-lekkoatletyczny.

- Analizowanych było kilka wersji i obecnie w przygotowaniu jest projekt zagospodarowania i modernizacji tych obiektów – mówi Włodzimierz Rój, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Z tego co wiem jest pomysł, żeby na stadionie Warty znalazła się tartanowa ośmiotorowa bieżnia lekkoatletyczna, a na Wyszyńskiego pozostałaby czterotorowa. Oczywiście wszystkie prace, w tym budowa szatni, trybun, ogrodzenia i innych składowych to wydatek już rzędu wielu milionów złotych, dlatego nie ma co liczyć na szybką realizację inwestycji – podkreśla, ale zaraz uspokaja piłkarzy Warty. Budowa całej infrastruktury, w tym bieżni ma być niezależna od budowy boisk.

- Przetarg na to został już ogłoszony. Myślę, że w maju rozpoczną się prace budowlane. Więcej mamy do zrobienia na Warcie, gdzie nie wystarczy położyć płytę. Trzeba zrobić jeszcze drenaż i nawodnienie murawy. Liczę, że na Wyszyńskiego będzie można grać już w czerwcu, na Krasińskiego jesienią – podkreśla.

Co ciekawe, jeszcze na stadion nie wjechały koparki, jeszcze nie zasiano trawę, nie zainstalowano nowych bramek, a już zrobiła się niesmaczna atmosfera wokół przyszłego wykorzystywania obiektu. Działacze Warty z przerażeniem stwierdzają, iż nagle pojawiła się długa kolejna chętnych, choć kiedy trzeba było walczyć o uratowanie obiektu nikt tym nie był zainteresowany.

- Droga, którą musieliśmy pokonać, aby klub miał swój „dom”, była długa i nie zawsze łatwa - piszą działacze KP Warta w specjalnym oświadczeniu. - Reaktywatorzy, każdy z osobna i wszyscy razem, odbyli kilkadziesiąt rozmów, kilka spotkań, chwytali się każdego pomysłu, który mógłby ich doprowadzić do postawionego celu (…) KP Warta chce przede wszystkim rozgrywać swoje mecze na płycie stadionu, mieć do tego pierwszeństwo, jednak nie zamyka boiska innym klubom. Nasz klub chciałby też, aby mecze z udziałem innych klubów rozgrywały się w granicach rozsądku, tak aby nie trzeba było zbyt często wymieniać nawierzchni płyty. Nie chcemy, aby inne drużyny wykorzystywały to, jednocześnie oszczędzając swoje często nowo wybudowane boiska.

Chcielibyśmy, aby pamiętać o tym, kto walczył o stadion i w jak wąskim gronie ta walka miała miejsce. Na początku starania się o ten teren, nie było osób, które istnieją w gorzowskiej piłce nożnej, które mogłyby wspomóc nas w tej walce, a które teraz wyrażają swoje chęci do użytkowania terenu. Pamiętajmy o tytule „Kiedyś niechciany, dziś oblegany” – dodają działacze Warty.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x