Przyjechali do Polski, zostali Polakami

2014-02-19, Prosto z miasta

Przybyło nam obywateli w regionie. W Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim odbyła się uroczystość, podczas której wicewojewoda Jan Świrepo wręczył dokumenty nadające obywatelstwo polskie 12 osobom mieszkającym w naszym województwie.

Od 15 sierpnia 2012 roku zmieniły się zasady uznawania cudzoziemców za obywateli polskich zarówno przez prezydenta RP, jak i wojewodów. O ile prezydent może nadawać obywatelstwo bez względu na to czy i jak długo określona osoba przebywa w Polsce, to wojewoda musi kierować się pewnymi ograniczeniami. Osoba ubiegająca się o obywatelstwo musi co najmniej 3 lata przebywać w Polsce na podstawie zezwolenia na pobyt stały. Ponadto musi ona posiadać regularne dochody i tytuł prawny do mieszkania i oczywiście znać język polski. Złagodzone przepisy i tak ustawiają poprzeczkę na poziomie przewyższającym możliwości wielu rodaków.

Podczas wtorkowej uroczystości przeważały, tradycyjnie już osoby o polskich korzeniach, których rodzice lub dziadkowie podczas II Wojny Światowej zostali wywiezieni za wschodnią granicę lub nie zdążyli zareagować na pojałtański układ geopolityczny. Obywatelstwa wręczono siedmiu przybyszom z Ukrainy, dwójce z Kazachstanu, po jednej osobie z Armenii i Białorusi oraz obywatelowi Holandii.

Zupełnie na marginesie można pokusić się o twierdzenie, że kraje, z których pochodzą nowi obywatele doskonale komponują się w układzie etnicznym II Rzeczpospolitej a szczególnie jej kresów, z których wywodzi się ogromna część mieszkańców naszego województwa. Osadnictwo holenderskie, zaś to sprawa niezwykle ważna w historii Landsberga i jego okolic.

Walerij Djaczuk i Kazimierz Janiszewski z Ukrainy oraz Maxim Bayok z Kazachstanu to osoby o zupełnie świeżych polskich korzeniach. Pan Bayok jest studentem mieszkającym w Słubicach. Sergiej Łyskow z Kazachstanu ożenił się z Polką i jest cenionym lekarzem w Zielonej Górze. Galina Bobyr przybyła do swojego syna zamieszkałego w Świebodzinie, któremu Prezydent RP nadał obywatelstwo 3 lata temu. Natalia Urbanek, Walentyna Bedynek i Tetiana Kotyk – Jarosz to żony obywateli polskich, które przyjechały z Ukrainy, a Ludmiła Nowacka trafiła do męża mieszkającego w Przytocznej z Białorusi..

Niektórzy wykazali się inicjatywą znajdując niszę na szczupłym, lokalnym rynku. Grigor Oganiesjan przyjechał z Armenii i w Polsce znalazł żonę. Założył również nieźle prosperujący zakład naprawy obuwia ,,Szewczyk’’. Tetiana Tomaczuk z Ukrainy prowadzi znany w Dobiegniewie salon fryzjerski.

Holender Hendrikus Kerseboom znalazł w Polsce nie tylko małżonkę,ale również doskonałe przestrzenie do rozwijania ekologicznego rolnictwa. W jego gospodarstwie nieopodal Lipinek Łużyckich prowadzi się nie tylko uprawy ekologiczne lecz również pracuje nad zachowaniem zagrożonych zasobów genetycznych roślin uprawnych. Gospodarstwo to stało się również ważnym lokalnym pracodawcą.

Każdy z nowych obywateli to oddzielna często pasjonująca historia. Wszyscy doskonale zasymilowali się już z lokalnymi społecznościami i stanowią ich ważny element.

Jak trafnie zauważył w swym wystąpieniu wicewojewoda na powstającą po wojnie Ziemię Lubuską trafili ludzie różnych kultur i wyznań. Potrafili się doskonale zasymilować i stworzyć wyjątkową w skali kraju wielokulturową społeczność. Wspomniał również, że dla części zebranych osób obywatelstwo polskie jest jedynie zwrotem należności przynależnej ich ojcom.

Wielu obecnym nasuwało się pytanie dlaczego członkowie rodzin pozbawionych obywatelstwa po 17 września 1939 roku przez radzieckie, stalinowskie prawodawstwo muszą o to obywatelstwo ponownie się starać w wolnej Polsce. Niemcy załatwili sprawę bardzo szybko i nie zachwiało to ani gospodarką, ani demografią ich kraju.

Ryszard Romanowski

Prosto z miasta

Ogólnopolski ranking, a w nim szkoły z Gorzowa

Tylko jedno gorzowskie liceum znalazło się w pierwszej setce najlepszych ogólniaków w rankingu portalu Wasza Edukacja. Osobny ranking powstał dla techników.