Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Kolej z dwiema gwiazdkami w herbie

2014-01-10, Prosto z miasta

Szynobusy, bynajmniej te wcześniej kupione przez Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze, oznaczone są herbem Województwa Lubuskiego.

medium_news_header_6123.jpg

Czy na pewno realizują one przewozy zgodnie z potrzebami mieszkańców obu lubuskich stolic?

Wrzesień 2012 roku, na zaproszenie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska miałem być prelegentem na konferencji organizowanej w Ministerstwie Środowiska. Konferencja rozpoczynała się w godzinach porannych, zapewniono mi więc nocleg. Zwrot kosztów przejazdu koleją upewnił mnie co do wyboru tego środka komunikacji. Podróż porannym pociągiem bezpośrednim do Poznania odbyła się sprawnie, czas oczekiwania na pociąg do Warszawy w stolicy Wielkopolski był akceptowalny, pół godziny, może 40 minut. Komfort jazdy i cena biletu – bardzo dobra. Zamiast uważać na piratów drogowych i czuwać przy kierownicy, mogłem spokojnie przemyśleć sprawy, które mam do przekazania. Wystąpienie przed sporym audytorium było oczywiście stresem, choć podobno nie było tego widać. Po prezentacji w kuluarach odbyłem kilka bardzo ciekawych rozmów, poczułem się obywatelem świata. Z profesorem uczelni z Rzeszowa i koleżanką pszczelarską ruszyliśmy w kierunku Dworca Centralnego. Deszcz solidnie nas zmoczył, ale bynajmniej ja miałem pragnienie, żeby jak najszybciej podzielić się wrażeniami z rodziną w domu. Godzina 16, może 17. Pociągi odjeżdżają i przyjeżdżają co chwilę. Podjechało coś na wzór szynobusa, udało się znaleźć miejsce siedzące. Skład miał wyświetlacz informujący pasażerów o następnej stacji i prędkości z jaką zmierza do celu. Wahała się ona między 115, a 120 km/h. Mimo to w stolicy Wielkopolski wylądowaliśmy z opóźnieniem. Kierownik pociągu przez jednego z pasażerów został poinformowany, że przesiada się on na pociąg do Piły. Kiedy wysiedliśmy w Poznaniu okazało się, że pociąg pośpieszny Poznań – Piła czeka na tego pasażera. Wylądowałem na peronie, z którego odjeżdżają pociągi w kierunku Gorzowa i czar kolei prysł. Stary zdezelowany skład, uświadomił mnie, że wjeżdżam do Polski B, ale byłem na prawdę słabo uświadomiony. Konduktorka coś długo szukała w książce rozkładów i ostatecznie nie sprzedała mi biletu do Gorzowa, a tylko do Krzyża. To był znak, że trzeba się poddać i zawrócić do Poznania, bo zamiast przy żonce w ciepłym łóżeczku przyjdzie mi przenocować na stacji węzłowej w Krzyżu w towarzystwie lumpów i rzezimieszków. Oczywiście nie było to w pełni bezpieczne dla zdrowia i życia, ale z natury kawał chłopa ze mnie, więc pijaczki oszczędziły mi pytań o sponsorowanie płynu, który by pozwolił powalić się na ziemię i zapomnieć o złym świecie.

Bukiet zapachów na poczekalni, odgłosy i widoki to jedno, ale potrzeby fizjologiczne niedawnego prelegenta konferencji w ministerstwie to już inna bajka. Zwykle te potrzeby da się zrealizować w toalecie, ale co zrobić, kiedy na noc jest ona zamykana?

Spytałem funkcjonariuszy służb ochrony kolei. Odpowiedzieli, że chyba będę musiał naruszyć przepisy porządkowe. Po wakacyjnej wizycie w dwóch województwach położonych we wschodniej części kraju zdecydowanie stwierdzam, że definiującym Polskę politykom pomylił się alfabet.

Wyjdźmy jednak z tego obsikanego dworca i przejdźmy do lubuskich kolei. Streszczę tu 3 lekcje udzielone młodemu człowiekowi, mieszkańcowi Aglomeracji Gorzowskiej studiującemu na jednej z poznańskich uczelni technicznych. Temat lekcji ten sam – jak zrazić się do usług państwowych kolei i dać zarabiać prywatnemu przewoźnikowi.

17.10.2013 wieczorny bezpośredni pociąg z Poznania do Gorzowa. Podjechał mały szynobus, kierownik tego wynalazku powiedział, że nie odjedzie póki wszyscy pasażerowie nie wsiądą. Pociąg ruszył z 15 minutowym opóźnieniem. Na pierwszej stacji potrzebna była karetka, żeby zabrać osobę, która przeliczyła swoje możliwości podróży w standardach III Świata.
Pociąg wyjechał z tej stacji z opóźnieniem 1 godziny. Dojechał jednak do Gorzowa nadrabiając 20 minut, co pokazuje jaki jest potencjał tego połączenia (ile krócej mógłby pociąg jechać, jeśli by władze chciały).

27.10.2013. Nie ma już wieczornego bezpośredniego pociągu do Poznania. Studenci muszą się przesiadać w Krzyżu. Pociąg Przewozów Regionalnych relacji Gorzów Wielkopolski - Krzyż wyjeżdżający z Gorzowa około godz. 19 miał w Krzyżu godzinę opóźnienia. Oczywiście uciekł pociąg do Poznania, na mieli się przesiąść podróżni. Kilka następnych objętych jest całkowitą rezerwacją miejsc. Teraz widać jak bardzo w strategii rozwoju Województwa Lubuskiego przeszkadzał wieczorny bezpośredni pociąg do Poznania. Nawet, gdyby był opóźniony, to młody pasażer nie nocowałby z bezdomnymi i pijaczkami na dworcu w Krzyżu. Studenci wdarli się do pociągu objętego całkowitą rezerwacją miejsc. Pewnie złamali jakieś przepisy i gdyby prawo było przestrzegane w tym kraju mieli by w CV na początek życia zawodowego wpis o karalności.

30.10.2013 - apogeum, czyli gorzej się nie da. Poznań Gł. - przestrzeń, zgiełk, ruch. Autobusy, tramwaje, składy pociągów. Nawet poznaniacy się gubią. Podjeżdża wieśniacki szynobus z dwoma gwiazdami, ale z jednym wagonem. To wieczorny pociąg do Gorzowa. Gdyby to był Pakistan byłaby szansa wejść na dach, a tak trzeba było krzyczeć, rozpychać się, deptać, zapomnieć o szacunku dla starszego człowieka. Upodlenie z jakim spotykają się ludy Afryki i najbiedniejszych krajów południa Azji. Ostateczna walka o kibel dała szansę przeżyć, ale bagaż trzeba było zostawić bez nadzoru.
W kiblu podróżowały 3 osoby. Oczywiście na co dzień to normalni ludzie bez dewiacji, tak więc nikt z podróżnych przez blisko 3 godziny nie miał szansy ani uwolnić pęcherza moczowego, ani skorzystać z toalety w grubszej sprawie. Drogie Panie - żurawinkę jemy, żurawinkę i kilka godzin przed podróżą do III Świata nie popijawy kaweczki, ani innych płynów. Panowie z przerośniętą prostatą, woreczki podłączyć, pociąg z dwoma gwiazdami w herbie zawiezie Was do Polski D, bynajmniej zarządzający tym pociągiem chcieliby, żeby to tak wyglądało.

Należę do pokolenia, które pamięta czasy, kiedy bez przesiadek koleją z Gorzowa można było dojechać do Krakowa, Wrocławia, Gdańska, a nawet pobliskiego Szczecina. Upodlenie jakiemu poddawane są młode osoby pochodzące z Gorzowa i studiujące na renomowanych uczelniach w Poznaniu jest porażające. Student mający na co dzień co czynienia z zagadnieniami czasem bardzo futurystycznymi, aby wrócić do domu musi zablokować starszemu człowiekowi korzystanie z toalety. Na pewno nie chce, ale jest istotą materialną i gdzieś w tym pociągu musi się zmieścić. Jak w obliczu przedstawionych tu 4 opowieści (konkretnych, realnych, do bólu prawdziwych) wygląda rozkład jazdy na stacji PKP w Gorzowie z nowymi 4 bezpośrednimi połączeniami z Zieloną Górą (w poprzednim rozkładzie nie było ani jednego bezpośredniego połączenia)? Można wysnuć wniosek, że kolej z dwoma gwiazdami realizuje potrzeby polityczne, za nic ma potrzeby przewozowe mieszkańców. Bynajmniej Gorzowa i okolic.

Drodzy politycy z Zielonej Góry, Wasze dzieci też uciekają studiować do Poznania i Wrocławia, nie wymusicie swoimi pociągami, na naszym potomstwie decyzji o podjęciu nauki w szkole, której dyplom niewiele znaczy, a poziom nabytej wiedzy jest zgodny z pozycją w rankingu uczelni wyższych. Przestańcie uprawiać politykę, zacznijcie realizować potrzeby przewozowe, póki jeszcze mniej pojętni uczniowie nie zrozumieli lekcji i jeżdżą tą Waszą koleją.

Marek Pogorzelec

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x