Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Doktora Piotra Gajewskiego powrót do szpitala

2013-10-15, Prosto z miasta

Doktor Piotr Gajewski grubo ponad rok temu został zwolniony w atmosferze skandalu z pracy na stanowisku ordynatora oddziału chirurgii dziecięcej gorzowskiego szpitala. 

medium_news_header_5246.jpg

Musiał nagle odejść, schodząc wręcz z pełnionego właśnie dyżuru. Teraz jednak wraca. Nie będzie już pracował  w pełnym wymiarze, nie będzie także ordynatorem, ale będzie jeden dzień w tygodniu badał, operował i konsultował. Ma bowiem już inne zobowiązania, głównie wobec szpitala w Szczecinie, z którym się związał, kiedy go wyrzucono w haniebny sposób z naszej lecznicy.

Zarzucono mu wiele grzechów i win włącznie z kontraktem, który podpisał, a którego nie on lecz szpital był autorem. Swoich praw i dobrego imienia musiał dochodzić i bronić w sądzie. I to jemu sąd przyznał rację. Sprawa jego zwolnienia odbiła się głośnym echem w całym kraju, bo jest znanym i uznanym specjalistą. Jego zasług dla szpitala i najmłodszych pacjentów nikt nie śmiał kwestionować i do dziś nie kwestionuje. Dlaczego więc musiał odejść? Przypominam co wówczas mówił o prawdziwych powodach swego odejścia 

- Zostałem zwolniony dlatego, że naraziłem się pani marszałek Elżbiecie Polak. Dyrektor Marek Twardowski zwyczajnie wykonał jej polecenie. Reszta była tylko pretekstem i mniej lub bardziej wydumanym powodem. Naraziłem się pani marszałek chociażby tym, że powiedziałem, iż uważam za niezasadne tworzenie wydziału lekarskiego na Uniwersytecie Zielonogórskim. Niezasadne m.in. dlatego, że wiele szpitali i oddziałów w terenie nie ma akredytacji do szkolenia młodych ludzi. A nie ma akredytacji, bo brakuje specjalistów, brakuje sprzętu i możliwości szkolenia. Jeśli nawet za ileś lat pojawią absolwenci tego wydziału, których nie wiadomo kto będzie uczył i szkolił, to nie ma systemu zachęt do podejmowania pracy w naszym regionie. I tak stąd wyjadą. Nie tędy więc droga, mówiłem.

Ale i to jeszcze nie było wszystko. Doktor Gajewski, z racji doświadczenia, wiedzy oraz dorobku i pełnionych funkcji był autorytetem nie tylko dla młodszych lekarzy, ale i wielu innych pracowników szpitala. A ponieważ głośno mówił o poczynaniach dyrektora M. Twardowskiego, stawiał opór i protestował, to należało go spacyfikować, by wysłać innym wyraźny sygnał, że mają się bać, bo nie znają dnia, ani godziny, kiedy ich spotkać może to samo…

Bardzo dobrze więc się stało, że prezes Piotr Dębicki, zgodnie ze swoimi wcześniejszymi deklaracjami, doprowadził do powrotu doktora Piotra Gajewskiego, choć żałować należy, że tylko w cząstkowym wymiarze. I wcale nie chodzi tylko o jego wiedzę i kwalifikacje, ale także o wyraźny sygnał, że mimo przekształcenie szpitala w spółkę, to ciągle jest ten sam szpital, w którym warto  pracować. Dlatego prezes Dębicki pracuje dalej nad powrotem innych lekarzy, w tym chirurgów i specjalistów na SOR.

Może nie wszystko jednak z tym szpitalem stracone? Najwięcej przecież zależy od ludzi.

Jan Delijewski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x