2012-04-29, Trzy pytania do...
- Gdzie pan teraz pracuje?
- Jestem wiceprezesem w firmie PUH Irena Woźny, która działa pod biznesowym logo Impuls. Firma świadczy usługi między innymi w zakresie sprzątania, ochrony, monitoringu i jest liderem w tej dziedzinie w Polsce północno-zachodniej, czyli na terenie woj. wielkopolskiego, zachodniopomorskiego i lubuskiego.
- I nie żałuje pan rezygnacji ze stanowiska wiceprezydenta miasta?
- O tym czy dobrze zrobiłem, czy źle będzie można mówić po jakimś czasie. Na razie jednak nie żałuję. Praca w samorządzie, na takim stanowisku nie daje poczucia stabilności, bezpieczeństwa życiowego i zawodowego. A ja już jestem w takim wieku, że muszę myśleć o tej stabilizacji i dalszych perspektywach. Poza tym praca w biznesie, zwłaszcza prywatnym, daje więcej satysfakcji. Krótszy i szybszy jest proces podejmowania decyzji, nie ma aż tylu ograniczeń formalno-prawnych, typowych dla instytucji samorządowych. Stąd ma się większy wpływ na podejmowane działania, łatwiej dostrzega się efekty tych działań.
- Doświadczenia samorządowe przydają się w prywatnym biznesie?
- Każde doświadczenie się przydaje, procentuje. W tych przypadku znajomość samorządowych procedur, mechanizmów, zasad, ale i ludzi na pewno się przyda. Przecież jako firma stajemy często do przetargów organizowanych przez jednostki samorządowe i moja wiedza w tym zakresie ma swoje znaczenie. Jednak największe znaczenie ma tutaj moje doświadczenie wyniesione z bankowości, gdzie przepracowałem wiele lat.
J. Del.
Trzy pytania do Darii Lukianovej, współwłaścicielki Centrum Migranta w Gorzowie