2012-05-22, Trzy pytania do...
- Czy do Gorzowa przyjeżdżają masowo turyści ?
- Nie, absolutnie nie. W Gorzowie jest stanowczo za mało atrakcji, które przyciągają turystów. Po co niby mieliby tutaj przyjeżdżać ? Dzisiaj basen nie jest już żadną atrakcją. Owszem, ludzie przyjeżdżają masowo, kiedy są jakieś wydarzenia dużej rangi, na przykład imprezy sportowe, ale to nie są typowi turyści.
- Kto wiec na co dzień korzysta z coraz liczniejszych hoteli i miejsc noclegowych ?
- Dużo osób podróżuje jednak w celach zawodowych czy biznesowych i to oni głównie stanowią naszą klientelę. Nie bez znaczenia jest fakt, że są w Gorzowie przedstawicielstwa różnych firm i koncernów zagranicznych, które delegują tutaj swoich pracowników i przedstawicieli handlowych. Ponadto spory ruch generują wycieczki zza wschodniej granicy, które w drodze na zachód lub z zachodu zatrzymują się na nocleg i posiłek.
- Widzi pan jakieś możliwości przyciągnięcia do Gorzowa prawdziwych turystów ?
- Z Gorzowa turystycznego miasta już nie zrobimy. To nie Kraków, Warszawa czy Poznań, gdzie są liczne zabytki i inne atrakcje. Można jednak pomyśleć o organizacji różnych imprez, które w większym niż dotychczas stopniu przyciągną ludzi z kraju i zagranicy. W tym celu lepiej można byłoby wykorzystać Wartę. Przy lepszym rozpropagowaniu Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego i powiązaniu jakoś tego z Gorzowem, można też próbować przyciągać prawdziwych turystów. Generalnie jednak tylko wielkie wydarzenia sportowe czy muzyczne sprawią, że na kilka dni zjadą tutaj goście z Polski i świata. Nie mogą się jednak te wydarzenia nakładać na duże imprezy organizowane gdzieś w Polsce. A tak jest z żużlowym Grand Prix, które ma odbyć się dniu ważnego meczu na Mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Niestety, zabrakło koordynacji, ktoś nie pomyślał.
J. Del.
Trzy pytania do Jerzego Jurdzińskiego, prezesa Gorzowskiego Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego