2012-06-18, Trzy pytania do...
- Miastu potrzebna jest taka spółka?
- Spółka wypełnia obowiązki miasta wobec tych wszystkich, którzy chcą sprzedawać gorzowianom swoje produkty rolne na terenach miejskich. Poza tym zarządzamy wszystkimi targowiskami w mieście, czyli administrujemy nimi, zajmujemy się utrzymaniem porządku, pobieramy stosowne opłaty i podatki na rzecz miasta. Zarządzamy również halą nr 2 przy ul. Przemysłowej, gdzie są ulokowane sklepy wielkopowierzchniowe i markety, co pozwala nam uzyskiwać środki niezbędne do funkcjonowania, bo prowadzenie targowisk nie jest działalnością rentowną. Ponadto od kilku miesięcy jesteśmy operatorem bulwaru wschodniego, którym zajmujemy się w imieniu miasta i za pieniądze miasta, ale po możliwie najniższych kosztach.
- Jakie są efekty działalności GRH?
- Po 15 latach działalności można powiedzieć, ze spółka się sprawdziła i po okresie różnych perturbacji wyszła na prostą. W tym roku po raz pierwszy odrobiliśmy straty z lat poprzednich i osiągnęliśmy zysk za ubr. na poziomie 450 tysięcy złotych. Wzrosła także wartość nominalna naszych akcji, które po latach drastycznego spadku, zyskały na wartości i przekroczyły wreszcie cenę emisyjną. Z drugiej strony są to, w szczycie sezonu, stanowiska pracy dla około 150 – 200 osób, które sprzedając swoje płody rolne mają zapewnione źródło utrzymania. Gdyby nie ten rynek, te targowiska ci ludzie nie mieliby gdzie handlować w miarę cywilizowanych warunkach. A gorzowianie mają gdzie kupować świeże produkty prosto od producenta.
- Co będzie dalej z rynkiem przy ul. Jerzego?
- Jest decyzja władz miasta, że od wiosny przyszłego roku, to tymczasowe targowisko, bo taki ma charakter, ma być przeniesione do hali nr 3 tu przy Przemysłowej, która jest już wyremontowana i czeka. Handlujący nie chcą jednak o tym słyszeć, bo wolą handlować pod chmurką, prosto z samochodu czy skrzynki. Po prostu jest im tak wygodniej. I nieprawdziwe są obawy, ze będzie drożej, ale tego oporu nie idzie przełamać. Nie chcą zmienić swojego sposobu i trybu handlowania, i tyle. Handel w hali bowiem oznacza pewne uporządkowanie, konieczność innej organizacji handlu i pracy, systematyczności, a przyzwyczajenia są zupełnie inne. Potrzebne będą jednak jakieś decyzje, ale nie do nas będą należały.
J. Del.
Trzy pytania do Adrianny Chwalisz z grupy Razem możemy więcej