2012-07-26, Trzy pytania do...
- Zaczynają się igrzyska olimpijskie w Londynie. Mają one dla pana, złotego medalisty olimpijskiego z Sydney i Aten, jakieś szczególne znaczenie?
- Emocjonalnie bardzo duże. Byłem na pożegnaniu olimpijczyków, z których wielu jeszcze znam, trenowaliśmy razem i mówiłem, że bardzo im zazdroszczę. Zazdroszczę sportowo, że będą mogli się sprawdzić, powalczyć i zdobywać medale. To ciągle jeszcze we mnie siedzi. Te wspomnienia, te emocje związane ze startami i wszystkie wygrane ciągle są we mnie żywe.
- Z jakimi więc nadziejami będzie pan śledził występy polskich , w tym gorzowskich olimpijczyków?
- Wstępnie szacuje się, że mamy około 25 szans medalowych, z których część powinna przełożyć się na konkretne medale. Parę nazwisk nam się ostatnio wykruszyło, paru naszych pewniaków jest w niewiadomej dyspozycji, ale liczę, że będzie dobrze. Także dla Gorzowa, bo mam nadzieję na przynajmniej dwa medale, w tym złoto.
- Nastały ciężkie czasy dla gorzowskiego sportu. Nie obawia się pan, część winy za to spadnie na pana?
- Jestem w tej chwili dyrektorem wydziału, który zajmuje się sportem i jestem świadomy tego, że będę w jakiejś części obciążany za te niedostatki finansowe. Trudno. Zaistniała sytuacja może jednak przynieść wiele dobrego, bo pewne patologie związane z wykorzystywaniem otrzymywanych wcześniej środków, zostaną wyeliminowane. Nie ma więc złego, co w jakiejś mierze, nie wyjdzie na dobre. Sport jak przyroda, nie znosi pustki. I na zgliszczach mogą wyrosnąć piękne kwiaty.
J. Del.
Trzy pytania do Sławomira Sajkowskiego, nauczyciela fotografii w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gorzowie