2012-09-01, Trzy pytania do...
- Jak to się stało, że kiedy wszystkie małe browary dookoła bankrutowały, wasz nie tylko przetrwał, ale nadal prężnie się rozwija?
- Mieliśmy pomysł na funkcjonowanie browaru. Zbadaliśmy rynek i doszliśmy do wniosku, że jest miejsce dla małych browarów. Pod warunkiem, że będą oferować produkty specjalne, czyli niszowe. Postawiliśmy więc na takie produkty – na piwa doskonałej jakości, robione według tradycyjnych receptur albo według tradycyjnych zasad piwowarskich. No i udało nam się zdobyć rynek.
- To na czym polega wyższość piwa witnickiego nad innymi?
- My produkujemy piwo. To jest ta wyższość nad masową produkcja napojów piwopodobnych. Trzeba powiedzieć jasno i wyraźnie, że dzisiaj te wielkie fabryki piw nie produkują już piwa metodami tradycyjnymi, tylko idą na skróty, stosują uproszczone technologie i w pięć dni robią te swoje napoje na masowa skalę. W przypadku piwa witnickiego, od momentu zagotowania do czasu rozlania do butelek upływa przynajmniej sześć tygodni, a piwa ciemnego nawet osiem tygodni. Tak się robi prawdziwe piwo.
- A piwosze o tym wiedzą?
- Z tym bywa różnie, bo wielu nie zwraca uwagi na to, co pije, ale za ile dostaje ten napój w marketach. Wiedza na temat piwa jednak rośnie i widzimy to nie tylko w sklepach, ale także na różnych forach internetowych. W każdym razie nasze piwo znakomicie się sprzedaje. Ponad 60% produkcji sprzedajemy w województwie lubuskim, co uważamy za ogromny sukces. Reszta trafia do Warszawy, Łodzi, Krakowa, ale i do USA, Kanady, Niemiec, Szwecji. Produkujemy i sprzedajemy różne gatunki, ale liczymy, że teraz naszym nowym przebojem będzie piwo pszeniczne, które na gorzowskich kulinariach ma właśnie swoją premierę. To piwo z zupełnie innej półki i wytrawni smakosze powinni docenić jego walory.
J. Del.
Trzy pytania do Sławomira Sajkowskiego, nauczyciela fotografii w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gorzowie