więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Dagny, Jacka, Prota , 11 września 2024

Trzy pytania do o. Zygmunta Galocha, podprzeora opactwa benedyktynów w Tyńcu, który gościł na Lubuskich Kulinariach Regionalnych

2012-09-02, Trzy pytania do...

medium_news_header_1334.jpg

- Mówienie o benedyktyńskiej cierpliwości jest jeszcze zasadne?

- Jak najbardziej. Benedyktyńska cierpliwość to nasz znak firmowy. Tak samo jak benedyktyńska praca. Wiąże się to z tradycją naszego życia w klasztorach, już od początku VI wieku. W praktyce polega to przede wszystkim na uczciwej, solidnej, systematycznej pracy i osiąganiu satysfakcji z tego co się robi, jak się robi i dlaczego się to robi. Tym bardziej jest to potrzebne, że są prace, które wymagają czasu, długiego okresu dochodzenia do efektu finalnego.
Dzisiaj zakony są na ogół kojarzone z konkretną działalnością, jak na przykład dominikanie z kaznodziejstwem czy verbiści z misjami zagranicznymi. Benedyktyni, jako najstarszy zakon kościoła, został powołany „do niczego” i dlatego przez wieki zajmowaliśmy się różnymi rzeczami. W zależności od potrzeb, oczekiwań środowiska, w którym jesteśmy. Podejmowaliśmy więc dzieła, które były aktualnie potrzebne. To były dzieła z zakresu oświaty, kultury, ale i gospodarcze, jak teraz w Tyńcu, gdzie stworzyliśmy możliwość zakosztowania naszego życia w domu gości. Przyjmujemy tam ludzi spragnionych ciszy, wytchnienia, kontemplacji, refleksji czy modlitwy.

- Ile benedyktynów, ich wiedzy, pracy i dorobku jest w produktach benedyktyńskich, które gorzowianie mogli nabywać na waszym stoisku podczas targów?

- Benedyktynów w produktach benedyktyńskich jest wiele, bo to jest marka, choć bezpośrednio nie wytwarzamy aż tak wielu produktów. Wytwarzają je, pod naszym nadzorem, niewielkie na ogół rodzinne firmy, z którymi współpracujemy. Są to produkty ekologiczne, w miarę naturalne i smaczne. Wytwarzane jako zdrowa żywność, według sprawdzonych receptur lub zasad, pod którymi możemy się podpisać. Jakość i smak muszą być odpowiednie.

- Czy ta działalność gospodarcza nie przeszkadza w misji zakonnej?

- Ponieważ nie zostaliśmy powołani do konkretnego celu, to robimy to, co uważamy, że jest potrzebne w danej chwili społeczeństwu i nam. Dzięki tej aktywności pozyskujemy przecież także środki na naszą codzienną działalność. I nie ma tu żadnej sprzeczności. Cieszymy się przy tym, że przy okazji rozbudzamy zainteresowanie, zakonem, opactwem i kościołem, co pozwala nam skuteczniej realizować misję edukacyjną, kulturalną czy nawet artystyczną.

J. Del.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x