2012-09-13, Trzy pytania do...
 
   - W minionych latach związkowcom, pod pana kierownictwem, wystarczył byle powód do protestowania i strajkowania. Tym razem zachowujecie się dosyć powściągliwe. Skąd ta dotychczasowa powściągliwość?
- Nigdy nie protestowaliśmy bez powodu, zawsze były ku temu uzasadnione przesłanki. Tym razem, pamiętając o wcześniejszych doświadczeniach i zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, bo problemy w szpitalu przecież są i trzeba je rozwiązać, chcieliśmy dać czas nowemu dyrektorowi, przyjrzeć się jego pracy i działaniom. I przez trzy miesiące się przyglądaliśmy aż miarka się przebrała. Ewidentnie już widać, że jego działania są szkodliwe i stąd nasza reakcja, stad te nasze żądania spisane w 14 punktach.
- Przedstawiliście swoje postulaty dyrekcji i liczycie, że zostaną spełnione?
	- To nie są postulaty, to są żądania i oczekujemy na ich realizację. Nie może być tak, że dyrektor nie rozmawia,  nie konsultuje a jedynie wygłasza kilkugodzinne monologi. Nie przedstawia żadnego programu czy planu. Nie ma naszej zgody na łamanie prawa, nieprzestrzeganie zawartych wcześniej umów, lekceważenie pracowników i związków zawodowych. My przecież nie mamy żadnych roszczeń finansowych, nie chcemy podwyżek, ale domagamy się poszanowania prawa.
	Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, dyrektor ma 7 dni na spełnienie naszych oczekiwań. Jeżeli tak nie będzie, to wchodzimy w spór zbiorowy, szukamy mediatora,  będziemy próbować negocjacji. Jeżeli i to nic nie da, pozostaje jeszcze arbitraż i w końcu może dojść do strajku. W każdym bądź razie nie ustąpimy.
- Dyrektor Twardowski oświadczył na konferencji prasowej, że nie podda się pańskiemu terrorowi i wypowie panu umowę o pracę, bo jest zawarta niezgodnie z prawem. I co pan zrobi w tej sytuacji?
- Dziwne to słowa w ustach człowieka, który był kiedyś szefem Solidarności w szpitalu w Nowej Soli. Ale spodziewałem się tego – po doktorze Gajewskim, po nefrologach, przyszła kolej na mnie. Niech zwalnia, ale przewodniczącym związku w szpitalu i tak pozostanę i będę dalej robił swoje. Każdy działacz związkowy musi się liczyć z taka sytuacją, to dla mnie nic nowego. Swoja drogą, jeżeli dyrektor publicznego szpitala, jeszcze niedawno wysokiej rangi funkcjonariusz państwowy ucieka się takich metod, do łamania prawa, to tym większe zagrożenie widzę dla szpitala.
J. Del.
 
         
         
         
         
         Trzy pytania do Laury Kołakowskiej, byłej podprowadzającej Gezet Stali Gorzów
 Chwalisz: To naprawdę piękne uczucie móc pomagać innym
         Chwalisz: To naprawdę piękne uczucie móc pomagać innym
       
     
     
       
         
      Piotrowski: Tak należy dbać o pamięć i historię
         Piotrowski: Tak należy dbać o pamięć i historię
       
     
     
       
         
      Walczak: Bieganie daje mi dużo radości i wolności
         Walczak: Bieganie daje mi dużo radości i wolności
       
     
     
       
         
      Łukaszewski: Będziemy chcieli inwestować nie tylko w znanych ośrodkach
         Łukaszewski: Będziemy chcieli inwestować nie tylko w znanych ośrodkach
       
     
     
       
         
      Są bardzo dobrze przygotowani do pracy
         Są bardzo dobrze przygotowani do pracy
       
     
     
       
         
      Mazurkiewicz: Jest to sport dla wszystkich, bez względu na wiek
         Mazurkiewicz: Jest to sport dla wszystkich, bez względu na wiek
       
     
     
       
         
      Kluczowe jest stałe i kompleksowe wsparcie
         Kluczowe jest stałe i kompleksowe wsparcie
       
     
     
       
         
      Nieradko: To dzięki niemu klub został wyprowadzony z ostrego zakrętu
         Nieradko: To dzięki niemu klub został wyprowadzony z ostrego zakrętu
       
     
     
       
         
      Jesteśmy i mamy się dobrze
         Jesteśmy i mamy się dobrze