2012-09-17, Trzy pytania do...
- W kraju działa wiele różnych organizacji o charakterze mniej lub bardziej gospodarczym, zrzeszających różne firmy. Czym wasza się wyróżnia?
- Jesteśmy największa i najstarszą organizacja pracodawców w woj. lubuskim. Działamy już od 1991 roku. Zajmujemy się wspieraniem pracodawców, czyli firmy na różnych płaszczyznach, ale przed wszystkim w sprawach związanych ze stosunkiem pracy. Są to kwestie wynikające kodeksu pracy, podatkowe, ZUS-owskie, bhp i inspekcja pracy. Inicjujemy różne przedsięwzięcia, współdziałamy ze związkami zawodowymi w zakresie rozstrzygania sporów zbiorowych itd. To my jesteśmy m.in. inicjatorem powołania lubuskiego klastra metalowego. Pełnimy także rolę takiego swoistego bufora między pracodawcami a organami władzy i administracji państwowej oraz samorządowej.
- Lubuscy pracodawcy narzekają już na kryzys?
- Narzekają i to nie od dziś. Od dawna ponosimy ta sprawę, bo widzimy zanik inwestycji, rosnące bezrobocie, zahamowanie procesu kredytowania przez banki. Dlatego sygnalizujemy problemy z tym związane, wskazujemy możliwości złagodzenia skutków tego kryzysu, ale idzie to jak po grudzie, bo niezbędne są rozwiązania systemowe, a tych ciągle brakuje. Chodzi głównie o odciążenie pracodawców od wielu zobowiązań, co umożliwiłoby zahamowanie spadku produkcji i sprzedaży, dałoby wiele nowych miejsc pracy.
- To na ile pracodawcy oglądają się na swój interes, a na ile widzą potrzeby pracowników?
- Świadomy pracodawcy myśląc o swoim interesie musi ogarniać całość, czyli także interes pracownika. I tak w zdecydowanej większości przedsiębiorstw się dzieje. Czasami gorzej bywa w niewielkich firmach, bardziej podatnych na wszelkie zawirowania i trudności gospodarcze. Szacunek dla pracownika wymusza także sytuacja na rynku pracy, gdzie coraz trudniej jest o dobrych, wykwalifikowanych fachowców. Trzeba więc stawiać na edukację, na szkolenie i podnoszenie kwalifikacji. Bez tego trudno wprowadzać nowe technologie, myśleć o innowacjach. Stąd właśnie ten klaster metalowy, o którym mówiłem wcześniej.
J. Del.
Trzy pytania do Andrzeja Jakubaszka, gorzowskiego seniora