2013-01-11, Trzy pytania do...
- Wasza firma jest dobrze przygotowana do realizacji nowej ustawy śmieciowej, czy może to raczej nie wasz problem?
- To dla nas żywotny problem, ponieważ jesteśmy ostatnim ogniwem realizacji tej ustawy. Ta ustawa już działa, choć ze skutkiem dla mieszkańców dopiero od 1 lipca tego roku. My jesteśmy dobrze, nawet za dobrze przygotowani do jej realizacji. Mamy tak nowoczesne technologie segregowania i przerabiania odpadów, że ta ustawa jakby nie przystaje do naszych możliwości i warunków.
- Selektywna zbiórka śmieci, do czego nowa ustawa nas przymusza, mocno ułatwi wam pracę czy jest dla was bez znaczenia?
- Pomysł selektywnej zbiórki odpadów postał kilkadziesiąt lat temu, kiedy nie było jeszcze technologii, która my już dysponujemy. Nie było wówczas możliwości ich segregowania i utylizowania w takim zakresie i na takim poziomie, jak my teraz to czynimy. Teraz automatyczne systemy segregacji odpadów, przy pomocy światła laserów, szybko i sprawnie dokonują segregacji na poszczególne frakcje, grupy odpadów. Dlatego selektywna zbiórka w proponowanym, jakby tradycyjnym kształcie nie jest wcale potrzebna, wręcz z naszego punktu widzenia jest zbędna. Na dodatek jest to droga, nieekonomiczna metoda zbierania śmieci.
Nasza technologia wymaga jedynie wcześniejszego oddzielenia odpadów suchych od mokrych. Mokrych, czyli pochodzenia organicznego, w tym żywności i wszelkich innych tego typu. Bowiem zanieczyszczają one pozostałe odpady, w tym surowce wtórne, które po odzyskaniu wymagają wówczas czyszczenia i suszenia. Ponadto osobno można i należy zbierać szkło, bo nasze automaty nie widzą , nie rozróżniają szkła, które także jest cennym surowcem wtórnym. I nasz zakład tylko takiej selekcji oczekuje.
- Wierzy pan, że dzięki nowej ustawie, obligującej wszystkich mieszkańców do ponoszenia stałej opłaty, znikną dzikie wysypiska śmieci, co zdaje się było zasadniczym powodem przyjęcia tej ustawy?
- Nie wierzę. Dzikie wysypiska śmieci nie znikną dzięki tej ustawie. To nie osoby fizyczne, nie zwykli mieszkańcy wyrzucają najczęściej śmieci do lasu. Tam na ogół nie ma typowych odpadów komunalnych z mieszkań czy domów. Są to najczęściej, w 90 procentach, odpady z małych firm, sklepów czy gruz i śmieci budowlane pozostałe po licznych remontach. W ten sposób wiele tych małych firm oszczędza na kosztach utylizacji pozostałości po swojej pracy.
Ustawa zakłada, że samorządy mogą włączyć także podmioty gospodarcze do gminnego systemu zbiórki i utylizacji odpadów. Byłoby to jak najbardziej wskazane, właśnie z powodów o których mówiłem wcześniej. Ale nie od nas to już zależy.
J. Del.
Trzy pytania do Sławomira Sajkowskiego, nauczyciela fotografii w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gorzowie