2013-04-11, Trzy pytania do...
- Słowianka wyszła wreszcie na plus. Jak się udało to zrobić?
- To efekt długiej, ciężkiej pracy i wyrzeczeń całego zespołu. Właśnie, zespołu a nie zarządu czy pojedynczych pracowników. To w dużej mierze kosztem ich wyrzeczeń w ostatnich dwóch miesiącach udało się uzyskać wreszcie małą górkę finansową. Od kilka lat zwracamy baczną uwagę na minimalizowanie, a raczej optymalizowanie kosztów i zwiększanie możliwości uzyskiwania przychodów. I nie jest żadną tajemnicą, że na Słowiance mimo wszystko łatwiej jest zmniejszać koszty niż zwiększać przychody. To wynika z ogólnej sytuacji gospodarczej – zakłady pracy coraz mocniej ograniczają swoje wydatki niezwiązane z podstawową działalnością, a i ludzie mają coraz mniej pieniędzy na życie.
- Można już mówić o trwałej tendencji, jeżeli chodzi o ten wynik finansowy, czy jednak był to tylko taki dobry czas?
- Ten plus, który się u nas pojawił, trudno uznać za trwałą tendencję, bo zawsze miesiące zimowe były dla Słowianki dobre. Słowianka jest w tym czasie znakomitym miejscem na rekreację, na spędzanie wolnego czasu. Wiosną i latem tych możliwości jest więcej i trudniej nam będzie uzyskać podobny wynik finansowy. Tym bardziej, że rosną koszty, za energię elektryczną, za ciepło itd. Stale więc musimy poszerzać naszą ofertę, ale i musimy gonić koszty, oszczędzając m.in. na pracownikach, którzy się na to godzą, za co jestem im wdzięczna.
- A co z zapowiadaną budową hotelu przy Słowiance?
- Przygotowania wciąż trwają. W tej chwili kończymy właśnie rokowania z potencjalnymi inwestorami, których wkrótce zaprosimy do złożenia ofert. Z firmą, która złoży najlepszą ofertę założymy spółkę i stanie się to prawdopodobnie latem tego roku. Prace więc trwają i to nie jest tak, że w sprawie nic się nie dzieje. Ten hotel jest dla nas bardzo ważny, bo w przyszłości może mieć decydujący wpływ na poprawę efektywności działania Słowianki.
J. Del
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta