2013-04-16, Trzy pytania do...
- Stowarzyszenie ma już 20 lat a pan cały czas jest z nim związany i to coraz więcej w nim pana. Nie miał pan chwili zwątpienia?
- Miałem. Oczywiście, że miałem. Dlatego, że obowiązków i zadań stale przybywa a nie zawsze idą za tym możliwości. Bałem się czy sobie z tym poradzę, czy moi współpracownicy wytrzymają. To jednak jest grupa 20-30 ludzi, bez których nie byłoby tego wszystkiego. Sam niczego nie zrobiłbym. No i czasy są trudne.
- Trudno jest pomagać bliźniemu w potrzebie?
- Pomaganie bliźniemu jest obowiązkiem każdego człowieka. Natomiast sama pomoc jest efektywna tylko wtedy, kiedy człowiek ma sobie siłę i chęć pomagania. A to nie jest łatwe, bo sami często potrzebujemy pomocy. Pomagać jednak trzeba zawsze, bez względu na okoliczności.
- Potrzebujących jest coraz więcej a skorych do pomagania jakby coraz mniej. Jak więc sobie radzicie?
- To prawda, że ciągle przybywa potrzebujących i coraz trudniej im pomóc. Zwłaszcza, że brakuje nam lokalnych dużych firm, silnych finansowo przedsiębiorców, z którymi łatwiej się jednak rozmawia, do których łatwiej trafić. Bowiem mają inną wrażliwość. Dzisiaj nie ma dużych gorzowskich hurtowni, sklepów, przetwórni czy zakładów mięsnych, a i piekarni jest coraz mniej. I to jest nasz problem.
J. Del
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta