2013-04-24, Trzy pytania do...
- Wielu pracowników coraz częściej narzeka na pracę, na zarobki. A pracodawcy na co narzekają?
- Generalnie na niestałość przepisów, w tym systemu podatkowego, który ciągle podlega różnym zmianom. Narzekają na sytuację w gospodarce, na kłopoty z eksportem, na wahania walutowe. W ogóle mamy marazm, zastój. Budownictwo leży, transport podobnie, w handlu coraz gorzej. Jest źle i trudno szukać optymistycznych akcentów.
- Kryzys, spowolnienie gospodarcze jest już za nami czy najgorsze dopiero przed nami?
- Zdecydowanie dopiero przed nami i nikt nie jest w stanie przewidzieć jak to się rozwinie i czym skończy. Dużo zależy tu od polityków, od rządzących, od banków w Polsce i na świecie, które utrudniają dostęp do kredytów, a tym samym hamują rozwój gospodarki. I nic się nie robi, żeby to zmienić.
- Co musi się zmienić, żeby zarobki w Gorzowie i okolicach nie należały do najniższych w kraju?
- Na pewno nie jest to kwestia chęci jednych czy drugich. Przede wszystkim musi ruszyć gospodarka, musza pojawić specjalizacje i branże, w których praca jest wysoko opłacana. Bo inicjatywy i przedsiębiorczości u nas nie brakuje, o czym świadczy liczba zarejestrowanych podmiotów gospodarczych. Rzecz w tym, że w obecnej sytuacji wiele z nich ledwo wiąże koniec z końcem.
J. Del
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta