2013-05-31, Trzy pytania do...
- Bez przerwy słyszymy coraz to nowe pomysły na poprawienie systemu oświaty. Czy rzeczywiście nasza młodzież wymaga ciągłego doskonalenia systemu?
- Mówi się o reformach oświaty, pewnie odeszłoby się teraz od gimnazjów itp. Mnie bardziej interesują małe dzieci, które coraz częściej są rozchwiane emocjonalnie i niepewne siebie.
-Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy?
- Przyczyna tkwi przede wszystkim w domu. Rodzice często chcą się spełniać poprzez swoje dzieci. Wysyłają je na przeróżne kółka, zajęcia, tenis, basen itp. Uważają, że zastąpi to przebywanie z rodzicem. Tymczasem największą potrzebą dziecka jest potrzeba miłości. Musi czuć się kochane. Wtedy dziecko jest bardziej pewne siebie, wierzy we własne możliwości i łatwiej pokonuje wszelkie przeszkody i niepowodzenia.
- Jak wobec tego powinni postępować rodzice?
- Czy są dzisiaj rodzice, którzy z własnym dzieckiem zagraliby w Chińczyka, karty lub bierki oraz pojechaliby na spacer do lasu zamiast do supermarketu. Dobrze jest kiedy rodzice razem z dzieckiem majsterkują, na głos czytają książki. Jeżeli dziecko przesiaduje przed telewizorem, to też można z nim porozmawiać co ogląda. Zapytać, jakie ma zdanie na ten temat, co mu się podoba a co nie. Ale tego brakuje. Po prostu rozchwiał się system wartości. Dzieci nie potrafią przegrywać w grach czy zabawach
Przegina się w jedną stronę albo w drugą. Albo wychowanie bezstresowe, rozbijające cały system wartości, albo bezwzględny system nakazów i zakazów. A przecież dziecko musi doświadczać wszystkich uczuć: radości, smutku, bólu, strachu, miłości. Trzeba tylko nauczyć je poznawać i nazywać. Trzeba pokazać dziecku, że się je kocha. Jak najwięcej chwalić, nie podkreślać złych rzeczy, a wyławiać te dobre. Na ogół, gdy dziecko dobrze się zachowuje, to uważa się za normę, a widzi się wyłącznie złe zachowania. Jednak przede wszystkim trzeba z dzieckiem rozmawiać a nie mówić do niego.
R.R.
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta