2013-07-23, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Ryszarda Chwalisza, pilota, jednego z założycieli Aeroklubu Gorzowskiego i organizatora pikników lotniczych
- Czy gorzowianie latają i interesują się lotnictwem?
- Coraz więcej mieszkańców grodu nad Wartą ma licencje lotnicze. O zainteresowaniu lotnictwem świadczą tysiące osób na corocznym pikniku lotniczym w Trzebiczu. Niestety, Gorzów nie ma lądowiska. Gorzowianie korzystają z lotnisk w Szczecinie, Poznaniu i w pod zielonogórskim Przylepie. Problem ten nie dotyczy tylko miłośników latania.
- Rozumiem, że jest szerszy i przekłada się na gospodarkę?
- Nie tylko. Były zamiary stworzenia lądowiska dla helikoptera medycznego. Przedstawiciele dużych firm i mechanicy lądują w Berlinie, następnie awionetką lecą do Trzebicza a potem marnują czas na dojazd do Gorzowa. Warto dodać, że godzina lotu kosztuje około 300 zł. Lot do Warszawy to 600 zł plus ewentualnie koszt taksówki. W wielu wypadkach czas jest cenniejszy od tej kwoty. Nie chodzi tylko o polityków, którzy wylatują rano, załatwiają sprawy w Stolicy i o 16.00 zasiadają w domu do obiadu. Najcenniejszy jest czas przedstawicieli dużych firm i serwisantów drogich maszyn.
- Już w ostatni weekend sierpnia odbędzie się kolejny, 23 piknik lotniczy uważany przez branżowe media za jeden z najważniejszych w Polsce. Co ciekawego będzie tym razem?
-Nie tylko media i gremia lotnicze tak uważają. Mogę z dumą stwierdzić, że marketingowcy jednego z naszych największych browarów twierdzą, że jesteśmy drugą pod względem wielkości imprezą w województwie lubuskim. Pierwszą jest oczywiście Przystanek Woodstock. Włożyliśmy masę pracy i w tym roku będzie można odwiedzić stylową dyskotekę Air Camp tuż przy pasie startowym, pas będzie podświetlony, poszerzono drogi. Nie zabraknie atrakcji dla nikogo. Poza tym jesteśmy jedynym air show w kraju gdzie wstęp jest bezpłatny.
rar
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta