2013-08-09, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jakuba Derecha Krzyckiego, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gorzowa
- Jak wygląda śródmieście, każdy widzi. A pan co widzi?
- Teraz widzę katedrę, brak empiku, remontowane torowisko tramwajowe i niestety nienajlepszy stan ulic, w tym Sikorskiego. Nie widzę natomiast starówki, która została zburzona i przerobiona na urbanistyczne byleco. Ze starówką śródmieście wyglądałoby całkiem inaczej.
- Po restauracjach i kawiarniach, jak Sezam, Słowiańska, Marago czy Gorzowianka pozostały już tylko wspomnienia. Pożegnaliśmy Arsenał jako dom handlowy, nie ma delikatesów. Niedawno zamknął swoje salony wspomniany przez pana empik, a wkrótce z Hawelańskiej może zniknąć księgarnia, która była tam od zawsze. Za to przybywa w centrum marketów, banków, firm ubezpieczeniowych i pustych lokali. Tak musi być, tak być powinno?
- Nie wiem czy tak musi i tak powinno być, ale taki jest znak czasu. Powstała moda na galerie, gdzie przenosi się handel, co chyba jest akceptowane przez mieszkańców, a co sprawia, że takie miejsca jak śródmieście zamierają. Tym bardziej, że mamy kryzys, że obroty handlowców generalnie spadają i trudno im się utrzymać na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Natomiast jeżeli chodzi o restauracje, to jedne zniknęły, ale pojawiły się nowe, chociażby na bulwarze nad Wartą, co także chyba cieszy mieszkańców.
- Śródmieście musi się zmieniać, bo takie są prawa natury i taka jest kolej rzeczy, ale czy władze miasta nie powinny jednak mocniej wpływać na kształt i kierunki tych zmian?
- Możliwości wpływania są jednak ograniczone, szczególnie w odniesieniu do prywatnej własności. Poza tym takie są ogólne trendy, takie są procesy gospodarcze, które zachodzą również w innych miastach. Na to nakładają się obecne trudności, które sprawiają, iż generalnie handel i usługi nie mają się najlepiej, co widać i w Nova Park, gdzie stoją puste lokale, i na Górczynie, gdzie wstrzymano budowę galerii Zielona Przystań. Oczywiście, można próbować, np. obniżać stawki za czynsz lokali wykorzystywanych na określoną działalność, ale nie jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie to coś da. Możemy jedynie sprawić, że ktoś będzie miał lepiej, ktoś gorzej i pojawią się nowe problemy, a miasto na tym straci. Byłbym tutaj jednak bardzo ostrożny.
J. D.
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta