2013-08-13, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Małgorzaty Pery, dyrektora Centrum Edukacji Artystycznej – Filharmonia Gorzowska
- Filharmonia jest najmłodszą, ale i największą instytucją, placówką kultury w mieście. Nie przeraża panią ogrom związanych z tym oczekiwań? Tym bardziej, że nie ma pani ani doświadczenia w kierowaniu taką placówką, ani muzycznego wykształcenia.
- Nie, nie przeraża. Ja jestem osobą, która lubi wyzwania. Wiem, że oczekiwania są duże, sama też sobie ustawiam wysoko poprzeczkę i próbuje ją pokonać. Mam więc nadzieję, że filharmonia sprosta tym wszystkim oczekiwaniom. Już się wdrożyłam w swoje obowiązki, wiem jakie są możliwości i potrzeby, i działamy. Dużym wsparciem jest dla mnie pani profesor Wolińska, która nie jest takim zwykłym dyrygentem, ale pełni poniekąd rolę dyrektora artystycznego, choć formalnie nie ma takiego stanowiska.
- W poprzednim roku sporo się działo w Filharmonii Gorzowskiej. Na długo wystarczy pomysłów, a przede wszystkim pieniędzy?
- Mam nadzieję, że najbliższy sezon będzie obfitował w równie intersujące wydarzenia. Nie wiem czy wystarczy na wszystko pieniędzy, bo trudno też policzyć wszystko co do złotówki. W każdym razie szukamy pieniędzy wszędzie tam, gdzie tylko to możliwe. Oczywiście podstawą są środki budżetowe, ale wystarczają one przede wszystkim na realizacje podstawowych zadań i obowiązków, a my chcemy robić więcej i dlatego szukamy jeszcze środków zewnętrznych.
- To jaki ma być ten najbliższy sezon?
- Chcemy mocniej zaistnieć nie tylko w świadomości gorzowian, ale także w kraju, jako filharmonia prezentująca muzykę polską. Będziemy więc stawiać na polskich kompozytorów, zarówno tych znanych, jak i nieco zapomnianych. Na pewno w naszym repertuarze znajda się utwory szeroko znane i pamiętane, ale i zapomniane czy nawet mało znane. Będą jeszcze niespodzianki, ale za wcześnie jest jeszcze, by o nich mówić.
J.D.
Trzy pytania do prof. dr. hab. Pawła Leszczyńskiego, z Polskiego Towarzystwa Historycznego