2013-09-05, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Leszka Smolarczyka, prezesa gorzowskiego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
- Wojewoda przyznał państwu dofinansowanie w kwocie 20 tys. zł a oddziałowi w Zielonej Górze 23 tys. Nie czuje się pan dyskryminowany?
- W żadnym wypadku. Różnica wynika wyłącznie z zasięgu działania oddziałów. Łącznie w lubuskiem jest 600 jezior, co daje 13 tys. h wody i nasz oddział ma nieco mniejszy zasięg. A pieniądze przeznaczymy głównie na sprzęt i szkolenia.
- Jak wyglądały tegoroczne wakacje na podgorzowskich wodach, były utonięcia?
- Niestety, były. Powiela się scenariusz. Główna przyczyną jest ludzka nieodpowiedzialność. Utonięcia powoduje alkohol, brak opieki nad dziećmi i przecenianie własnych możliwości. Nie dbamy o własne bezpieczeństwo. Gdy ciało się nagrzeje na słońcu jego kontakt z wodą może spowodować wstrząs termiczny, którego efektem bywa śmierć. Tegoroczne lato zaskoczyło wszystkich. Jak to się mawia, nawet najstarsi górale nie pamiętają takich upałów. Upalne dni u nas znosi się znacznie gorzej niż słynne upały afrykańskie. Pamiętajmy, że woda to przyjemność jeżeli zostanie należycie wykorzystana, w przeciwnym wypadku to wielkie zagrożenie. Boję się mówić ile osób utonęło. Zresztą nie mamy jeszcze konkretnych statystyk bo lato ciągle trwa. W każdym razie przekroczyliśmy już liczbę zeszłorocznych utonięć. Mamy początek września a ja porównuję do całego ubiegłego roku.
- Patrząc na pływające u nas jednostki rzadko można zobaczyć ludzi w kamizelkach tzw. kapokach. Tuż za granicą jest zupełnie inaczej. Z czego to wynika?
- Powtarza się sytuacja, o której już mówiłem. Brak odpowiedzialności. Nie jest to tak, że toną jednostki. Jak przyjeżdżamy łódka zwykle unosi się na wodzie. Szukamy zwłok a łódka nadal pływa po powierzchni często wraz z kapokami. Gdyby były tam, gdzie powinny nic by się nie stało. Najgorsze, że nie zakładają kapoków również ludzie, którzy nie potrafią pływać. Co roku mówimy o tym, powtarzamy, ale i tak nie dociera to do wszystkich.
rar
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta