2013-09-13, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jarosława Porwicha, przewodniczącego Zarządu Regionu Gorzowskiego NSZZ Solidarność
- Jak to było z policją i waszym wyjazdem na manifestację do Warszawy?
- Zazwyczaj w takich sytuacjach policja prosiła wcześniej o podanie ilości autokarów, które wyjeżdżają na manifestację do Warszawy, czy w inne miejsce. I to było wszystko. Tym razem policja prosiła dodatkowo o podanie nazwisk kierowców, numery rejestracyjne autokarów, nazwy firm przewozowych. To już było przekroczenie uprawnień, bo nie musimy takich danych podawać. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą o interwencję do wojewody, który w ramach swoich kompetencji zażądał wyjaśnień i policja odpuściła.
Po doświadczeniach z lat poprzednich obawialiśmy się utrudnień związanych z wyjazdem na manifestacje, bo przecież policja ma takie możliwości. Stąd było nasze działanie. Jednakże moje wielkie zdziwienie wywołuje wypowiedź rzecznika prasowego policji, który stwierdził, że żadne takie fakty, jak prośby o te informacje, nie miały miejsca. Ze względu na szacunek do zawodu policjanta, powiem tylko, że pan Sławomir Konieczny rozminął się z prawdą.
- Co tak naprawdę chcecie osiągnąć na tej manifestacji?
- Nasz postulaty są już powszechnie znane. Generalnie chodzi nam o prawa pracownicze, ale także prawa obywatelskie. Nie może być tak, ze rząd ignoruje wszelkie inicjatywy obywatelskie, w których domagamy się przeprowadzenia referendum w określonych sprawach. Chociażby w sprawie wieku emerytalnego, gdzie zebraliśmy 2,5 miliona podpisów poparcia, które rząd wyrzucił do kosza. Czy w sprawie sześciolatków – milion podpisów również wylądowało w koszu. To samo w kwestii płacy minimalnej.
Tak być nie może. Rząd musi liczyć się z głosem obywateli. Protestujemy wiec przeciwko temu, że rząd prowadzi monolog a nie dialog ze społeczeństwem, ze związkami zawodowymi. Nie może być tak, że na posiedzeniu komisji trójstronnej rząd oznajmia nam swoje decyzje, zamiast rozmawiać o propozycjach i szukać wspólnych rozwiązań oraz dążyć do jakiegoś kompromisu
- Będziecie manifestować do soboty, czy może zostaniecie tam dłużej, bo takie sygnały się pojawiały?
- Nie jest wykluczone, że zostaniemy dłużej. To zależy jak sytuacja się rozwinie, jaka będzie reakcja rządzących na nasze postulaty i manifestację. Szczególnie sobotnia manifestacja będzie bardzo ważna, bo weźmie w niej udział bardzo dużo związkowców i ludzi, którzy popierają nasze oczekiwania. Z samego Gorzowa pojedzie na nią kilkanaście autokarów, czego dawno już nie było. Oznacza to jednak, że sprawy są ważne i bardzo poważnie je traktujemy.
J.D.
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta