2013-10-13, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marii Lemieszewskiej, właścicielki hotelu U Marii
- Czy otwierając hotel czuła pani wtedy jakieś paranormalne moce?
- Otwarcie było w 1984 roku. Nie wiedziałam, że jest tu jakieś miejsce mocy. Kiedyś w ogóle nie zdecydowałabym się na budowę hotelu. Pierwszy prywatny hotel w tych czasach i wszystko poszło jak z płatka. Kobieta bez grosza przy duszy zbudowała go, wcześniej bez problemów uzyskałam zgody, zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego. Szok. Często wspominam te i wcześniejsze lata.
Na długo przed budową byłam u słynnej gorzowskiej wróżki. Kto zresztą u niej nie bywał? Powiedziała mi wtedy, że będę słynna nie tylko na całą Polskę i będę właścicielką czegoś wielkiego. Niedawno sobie to przypomniałam. Czy to przypadek?
- To kiedy dowiedziała się pani, że tu jest miejsce mocy?
- O tym, że jest tu tzw. miejsce mocy lub inaczej mówiąc - czakram dowiedziałam się jakieś 10, może 12 lat temu. Bywali przeróżni radiesteci i wszyscy to potwierdzali. Podobno kiedyś na szczycie wzniesienia celebrowano kult słońca. Dlatego niektórzy określają to miejsce nazwą Wzgórze Słońca. Zwróciłam się o certyfikat. Sporządził go znany ekspert dr. inż. architekt Jan Kasiński ze Stowarzyszenia Naukowo Technicznego Inżynierów i Techników Rolnictwa przy Naczelnej Organizacji Technicznej. Badania wykazały, że budynek promieniuje 50 tys. jednostek Bovisa lub w bardziej znanych jednostkach 50 tys. Engstremów. Badania prowadził również znany radiesteta Leszek Matela, odznaczony niedawno medalem na seminarium radiestezyjnym w Larnace na Cyprze. Hotel trafił do przewodnika po magicznych miejscach w Polsce.
- Goście mówią, że odczuwają jakieś promieniowanie?
- Przyjeżdżają ludzie z różnych miejsc świata, przychodzą gorzowianie i wszyscy twierdzą, że pobyt tutaj im pomaga. Ja dowiedziałam się o tym później niż oni. Nie wiedziałam, że mój hotel jest w książce. Powiedział mi o tym dopiero jeden z gości. Energia tego miejsca pobudza procesy życiowe, sprzyja regeneracji organizmu, zwiększeniu odporności i przyśpiesza procesy leczenia. Wielu gości twierdzi, że przychodzi się tutaj doładować.
rar
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta