2013-11-11, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Augustyna Wiernickiego, prezesa Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna
- Patrząc na to co się dzieje wokół naszych śmietników można odnieść wrażenie, że jakby głodnych i bezdomnych nagle przybyło. Pan też ma takie wrażenie, czy może raczej już pewność?
- Dla tych, którzy nie znają sprawy, to jest wrażenie. Dla mnie, który zna temat, to jest pewność. Ludzie masowo już grzebią po śmietnikach, stoją w kolejce za darmowym chlebem, coraz częściej wyciągają rękę po pomoc. I to nie tylko ci, którzy uczynili z tego sposób na życie, ale po prostu jest coraz więcej biednych i głodnych, którzy nie mają z czego żyć. Dotyczy to całych rodzin, starych i młodych… 40% młodych ludzi nie ma pracy, jest na garnuszku dziadków, rodziców. To pokazuje w jakiś sposób skalę problemu.
- Czynna jest już ogrzewalnia przy waszym Centrum Wychodzenia z Bezdomności na osiedlu Słonecznym. Komu i w jaki sposób ma ona służyć?
- Wszystkim tym, którzy pilnie potrzebują pomocy. To taki ośrodek interwencyjny, na czas chłodu i zimy, dla tych, którzy maja gdzie się podziać, koczują po śmietnikach, altanach ogrodowych. Ale także dla tych, którzy mają dom czy mieszkanie, ale nie maja czym się ogrzać, nie mają wody, odcięto im prąd. Tu znajdą ciepło, możliwość umycia się, jedzenie i ubranie. Ogrzewalnia jest również szansa na nowe życie, bo poza tym wszystkim mogą tu liczyć na pomoc medyczną, psychologiczną, a nawet zawodową. Szkoda tylko, że miasto nie pomaga nam tak, jak powinno, proporcjonalnie do potrzeb i skali problemu.
- Stowarzyszenie, centrum charytatywne i teraz to centrum dla bezdomnych. Jak pan z tym wszystkim daje radę? Przecież to robota dla armii ludzi na etatach, a pan zajmuje się tym społecznie.
- Czasami sam już nie wiem jak daje radę. Ale jeszcze znajduje siłę, jeszcze to ogarniam, choć zadań i pracy wciąż przybywa. Nie dałbym jednak rady, gdyby sprawami firmy nie zajął się syn, gdyby nie pomagała mi żona, która od samego początku mnie wspiera we wszelkich działaniach. No i są jeszcze bardzo dobrzy pracownicy, którzy w dużej mierze wyręczają mnie w pracy.
J.D.
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta