2013-12-20, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marka Stawiarskiego, właściciela pizzerii Longplay
- Kiedyś prowadził pan magiczny sklep najlepszymi płytami. Można było zamówić zarówno gorące nowości, jak i rzadkie bootlegi. Jak to się stało, że pizza wyparła muzykę?
- Był biznes muzyczny, a teraz też jest do niego zupełnie niedaleko. Wskazuje na to chociażby nazwa. W pizzerii zachowana jest miłość do muzyki. Longplay to lokal, w którym jest trochę winylowych płyt i nie tylko. Można je pooglądać i kupić, bo działam na zasadzie komisu. Niestety względy ekonomiczne nie pozwalały na dalsze prowadzenie sklepu z płytami i trzeba było znaleźć nową branżę, taką w której można utrzymać klimat poprzedniej a jednocześnie samemu jakoś z tego żyć.
- Wiem, że większość płyt ściąga się z internetu, ale są też takie, które chce się mieć w oryginale, chociażby ze względu na grafikę. Miał pan chyba wszystkie tytuły, czy takie małe było nimi zainteresowanie?
- Byli najlepsi muzycy i najnowsze płyty, ale popyt był tak mały, że niestety nie dało się rady dalej tego prowadzić. Nawet w dużych miastach splajtowały takie małe sklepy muzyczne jak mój. Cały czas jest jednak nadzieja, że się odrodzą i znowu ludzie zaczną kupować płyty nie anonimowo, a u swojego wypróbowanego sprzedawcy. Zobaczymy.
- W gorzowskich supermarketach nie sposób trafić na wiele nowych, jak i klasycznych płyt. Nie ma z kim o nich porozmawiać. Czy nie myśli pan o powrocie i rozwijaniu starego biznesu obok pizzerni?
- Nie ukrywam, że cały czas mam nadzieję, że kiedyś powrócę i znowu otworzę sklepik z płytami. Na razie oferuję dobrą pizzę i możliwość przejrzenia wielu wspaniałych płyt, których można posłuchać podczas konsumpcji nawet na starym dobrym analogowym sprzęcie. Można również przejrzeć pisma i wydawnictwa dotyczące największych gwiazd i płyt rock and rolla.
rar
Trzy pytania do Sławomira Sajkowskiego, nauczyciela fotografii w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gorzowie