więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Całe życie przepracowane w barze

2014-01-31, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Marzeny Koniuszy, kierowniczki baru mlecznego Agata

medium_news_header_6325.jpg

- Bary mleczne mają w ostatnich latach pecha do rządzących. Podobno znowu szykują się jakieś nowe przepisy?

- Tak. Mają zabronić barom mlecznym prowadzenia sprzedaży detalicznej. Dotyczy to również nas. Mamy w sprzedaży np. pierogi. Można je kupić na wynos. Twórcy tego przepisu uważają, że w barze ma się tylko jeść. Nie można kupować na wynos.  W naszym wypadku nie chodzi tylko o pierogi lecz również o surówki i zupy. Mamy bardzo wielu klientów, którzy przychodzą  wyłącznie po zupę. Kupują za 5 zł, do tego jakiś chleb czy bułka i cała rodzina się naje.  Poza tym wiele osób kupuje na wynos nie tylko dlatego, że jest tanio. Po prostu lubią naszą kuchnię.

- Bar ma ogromnie długie tradycje. Niektórzy twierdzą, że bywało w nim wielu znanych gorzowian, znacznie więcej niż w dawnym Empiku. Czy przenosiny z centrum zniszczyły to wszystko?

- Nasze przenosiny z  centrum to była siła wyższa. Lokal dzierżawiliśmy od Stilonu, jak zakład się wyprzedawał to sprzedał i dzierżawiony przez nas lokal.  W tym miejscu, na Sikorskiego 55, przy ul. Jancarza, jesteśmy już 9 lat. W zasadzie rocznica będzie 1 marca. Tak więc to miejsce trudno nazwać nowym.  Mimo, że jest dalej od centrum nadal przychodzą starzy klienci. Przychodzi do nas dużo młodzieży, nie tylko z pobliskich szkół, tak że nie narzekamy.  Jakoś to wszystko się kręci. Nie jest tak jak w centrum. Wtedy często jak ktoś stał na przystanku , to decydował się na chwilę zajść, aby szybko coś zjeść. Tutaj tego nie ma. Sala była duża, było ciepło i wiele osób wpadało chociażby na herbatkę. Przychodzili bardzo biedni i bardzo bogaci. Wpadali okoliczni handlowcy i rzemieślnicy, aby porozmawiać i załatwić między sobą różne sprawy.  Regularnie gościliśmy Szymona Giętego.  Spotykali się dziennikarze lokalnych gazet. Wymieniać można by długo. Teraz jest dalej od centrum i trochę na uboczu. Sala jest znacznie mniejsza, ale nadal mamy podobnych klientów. Często  również zachodzą do nas bezdomni i każdy znajdzie dla siebie coś dobrego za niewielkie pieniądze.

 - Jak długo pracuje pani w tym barze?

 - W tamtym barze zaczęłam pracować w 1981 roku, a dziewięć lat temu trafiłam tu. Był to rok 2005. Krótko mówiąc, całe życie przepracowałam w tym barze. 

rar  

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x